poniedziałek, 30 października 2017

 Poniedziałek, 19:46

 

Wczoraj wieczorem napisałam wpis, który od razu usunęłam. Zrobiłam aferę tak naprawdę o nic. W wielkim skrócie mogę powiedzieć, że przegiełam trochę z jedzeniem. Zjadłam około 1800 kcal i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest dużo. Jednak po takiej ilości jedzenia, czułam się źle, zarówno psychicznie jak i fizycznie. 

 


 

 

Dzisiaj wstałam w bardzo dobrym humorze i ogólnie dzień mogę zaliczyć na plus. Z samego rana ogarnęłam mieszkanie i pouczyłam się na hiszpański. W przyszłym semestrze czeka mnie bardzo ważny egzamin z tego przedmiotu, więc naprawdę staram się uczyć regularnie. Potem dwa zajęcia i siłownia. Ot, taki zwykły dzień. 

 

BILANS:

ŚNIADANIE: placuszki z kaszy manny, dżem

OBIAD: barszcz czerwony; ryż, tofu, warzywa

PODWIECZOREK: jogurt pitny

KOLACJA: parówka sojowa, maca, pasta warzywna, 2x papryczka nadziewana serkiem

 

kalorie: 1039/ 1200

białko: 45/45

tłuszcze: 21/33

węgle: 169/180

 

Moj brat znowu przyjechał do domu i mogę chyba powiedzieć, że zasypuje mnie komplementami! Dzisiaj usłyszałam, że bardzo wyszczuplały mi nogi :) 

 

DIETA: zaliczam

AKTYWNOŚĆ: 1h orbitreku (-610 kcal) 

NAUKA: godzinka hiszpańskiego 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz