Poniedziałek, 20:24
To nie był mój dzień. Uświadomiłam sobie, że moje życie stoi w miejscu. Ot, taka refleksja mnie dopadła gdy dowiedziałam się o ciąży koleżanki. Czuję nutkę zazdrości patrząc na dziewczyny, które spędzają czas ze swoimi chłopakami, mieszkają z nimi, chodzą na randki. Chyba chciałabym kogoś poznać, tak w końcu dorosłam do tej decyzji. Pamiętam chłopaka, który zaprosił mnie na studniówkę, a potem zaczął mówić o związku. Uciekłam. Inaczej nazwać tego nie mogę. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłabym się komuś spodobać. Ja? Gruba, nieszczęśliwa kujonka? Nie chcę być już gruba ani nieszczęśliwa, kujonką mogę zostać :)
BILANS:
ŚNIADANIE: sałatka z ciecierzycy (227), 1x maca (69), pasta z suszonych pomidorów (50)
OBIAD: makaron (184), tofu (74), warzywa na patelnię (87), sałatka (42)
KOLACJA: zupa krem z pomidorów (92), słonecznik (34)
+ masło orzechowe (140)
999 kcal
A tak z bardziej pozytywnych rzeczy, to waga znowu spadła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz