poniedziałek, 16 października 2017

 Poniedziałek, 20:24

 

 

 

To nie był mój dzień. Uświadomiłam sobie, że moje życie stoi w miejscu. Ot, taka refleksja mnie dopadła gdy dowiedziałam się o ciąży koleżanki.  Czuję nutkę zazdrości patrząc na dziewczyny, które spędzają czas ze swoimi chłopakami, mieszkają z nimi, chodzą na randki. Chyba chciałabym kogoś poznać, tak w końcu dorosłam do tej decyzji. Pamiętam chłopaka, który zaprosił mnie na studniówkę, a potem zaczął mówić o związku. Uciekłam. Inaczej nazwać tego nie mogę. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłabym się komuś spodobać. Ja? Gruba, nieszczęśliwa kujonka? Nie chcę być już gruba ani nieszczęśliwa, kujonką mogę zostać :)

 

BILANS: 

ŚNIADANIE: sałatka z ciecierzycy (227), 1x maca (69), pasta z suszonych pomidorów (50)

OBIAD: makaron (184), tofu (74), warzywa na patelnię (87), sałatka (42)

KOLACJA: zupa krem z pomidorów (92), słonecznik (34) 

+ masło orzechowe (140)

999 kcal

 

A tak z bardziej pozytywnych rzeczy, to waga znowu spadła :) 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz