czwartek, 12 października 2017

 Czwartek, 21:46

 

Jak dobrze, że jutro w końcu mam wolny dzień. No może nie do końca wolny, bo już po brzegi wypchany rzeczami, które powinnam zrobić, ale przynajmniej na uczelnię nie muszę iść. 

Dzisiaj miałam totalną powtórkę z rozrywki: wstałam (ledwo), posprzątałam, ładnie się wymalowałam, zaczęłam nowy dział z repetytorium, a potem uczelnia do wieczora. Ostatnio spędzam tam całe dnie, więc jeżeli chcę coś ogarnąć, to muszę wstać wcześniej i zrobić to rano. 

 

BILANS:

ŚNIADANIE: omlet (2 jajka, 3 łyżki płatków owsianych górskich, plasterek sera żółtego, ketchup)

OBIAD: kasza gryczana, warzywa na patelnię

KOLACJA: miseczka barszczu, 1x maca z pastą z suszonych pomidorów, pastą tofu

+ jeden kinderek (kinder chocolate) 

 

Odebrałam wagę kuchenną! Także jutro się przekonam ile tak naprawdę jem :) 

 

DIETA: zaliczam 

AKTYWNOŚĆ: nic

NAUKA: zaczęłam kolejny dział z repetytorium, ale przerobiłam dosłownie 8 stron :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz