Czwartek, 21:46
Jak dobrze, że jutro w końcu mam wolny dzień. No może nie do końca wolny, bo już po brzegi wypchany rzeczami, które powinnam zrobić, ale przynajmniej na uczelnię nie muszę iść.
Dzisiaj miałam totalną powtórkę z rozrywki: wstałam (ledwo), posprzątałam, ładnie się wymalowałam, zaczęłam nowy dział z repetytorium, a potem uczelnia do wieczora. Ostatnio spędzam tam całe dnie, więc jeżeli chcę coś ogarnąć, to muszę wstać wcześniej i zrobić to rano.
BILANS:
ŚNIADANIE: omlet (2 jajka, 3 łyżki płatków owsianych górskich, plasterek sera żółtego, ketchup)
OBIAD: kasza gryczana, warzywa na patelnię
KOLACJA: miseczka barszczu, 1x maca z pastą z suszonych pomidorów, pastą tofu
+ jeden kinderek (kinder chocolate)
Odebrałam wagę kuchenną! Także jutro się przekonam ile tak naprawdę jem :)
DIETA: zaliczam
AKTYWNOŚĆ: nic
NAUKA: zaczęłam kolejny dział z repetytorium, ale przerobiłam dosłownie 8 stron :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz