Wtorek, 20:30
Jechałam dzisiaj autobusem ze swoja sąsiadką, która jest studentką prawa. Bardzo mnie zachęciła do startowania na drugi kierunek, mimo tego ogromu nauki, o którym mówiła. Także mam teraz dużo motywacji, do robienia regularnych powtórek z wosu. W ostatnim tygodniu trochę to zaniedbałam przez siedzenie na uczelni od rana do wieczora. Teraz zrobiłam ostrą selekcję wykładów, na które warto chodzić i te które mogę sobię odpuścić także będę miała więcej czasu.
BILANS:
ŚNIADANIE: 2x maca, pasta z suszonych pomidorów, kukurydza, suszone pomidory
II ŚNIADANIE: gruszka, żurawina
OBIAD: ryż, tofu, mieszanka warzyw, colesław; 200 ml barszczu czerwonego
PODWIECZOREK: mandarynka, banan, żurawina
KOLACJA: sałatka: sałata, kukurydza, pomidor, tofu; sos: ocet balsamiczny, musztarda, sos sojowy, pasta z suszonych pomidorów
kalorie: 1033/ 1200
białko: 29/45 g
tłuszcze: 31/33
węglowodany: 166/180
DIETA: zaliczam
AKTYWNOŚĆ: 50 minut orbitreku (-500 kcal)
NAUKA: nic, ale godzina jeszcze młoda, więc zaraz się biorę za zadanie z hiszpańskiego
Nie chwaliłam się Wam, ale mój brat przyjechał na weekend i usłyszałam od niego, że schudłam :) Nie wiem jak on to robi, ale zawsze jako pierwszy widzi ubytek wagi. W końcu jestem już 9 kilo na minusie, więc cieszę się, że widać efekty. Kolejną ważną informacją dnia jest, to że napisałam kolosa z angielskiego na 9/10 punktów! Co jest moim osobistym sukcesem. Nigdy nie miałam problemów z angielskim, ale babeczka ze studiów mnie wykańcza. Kolejny kolos poszedł mi już słabiej, ale to przemilcze haha :)
Lecę poczytać jak Wam minął dzień i zabieram się za ten hiszpański :)
PS. Na zdjęciu mój dzisiejszy obiad :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz