wtorek, 7 maja 2024

o wszystkim i niczym

 Wtorek, 20:57



Oh jakiś kiepski mam dzisiaj dzień, sama nie wiem dlaczego. W pracy mi nie szło, potem dziewczyna zapomniała o korepetycjach i stałam pod jej domem jak głupia, mega przemarzłam. W domu też nie zrobiłam totalnie nic interesującego, a czas przeleciał mi przez palce. No taki dzień do dupy, że tak powiem, nawet nie mam o czym pisać. 

Pomyślałam, że dodam po prostu kilka zdjęć, które trzymam w rolce telefonu. 


Suszę wszystkie kwiaty, które dostaje od Szymka albo od mamy (czasami chodzi na takie msze z różami). Pomyślałam, że kiedyś - jeśli będzie nam dane- to będą stanowić dekoracje na naszym ślubie. W ogóle zwróćcie uwagę jak pięknie wygląda gipsówka, którą dostałam na Walentynki, trzyma się znakomicie.




Ostatnio kupiłam takie mydło antybakteryjne. Ktoś polecał na tik toku żeby najpierw myć się nim, a potem zwykłym żelem, aby być taką mega clean. Serio mega dobrze domywa ciało. Nie zamierzam go używać często żeby nie zaburzyć bariery hydrolipidowej, ale tak to jest super.


Nowe dietetyczne żelki z Lidla. Jeszcze nie próbowałam, ale wszystko przede mną. Ponoć nie są zbyt dobre.


W Rossmannie kupiłam taki atomizer do twarzy, już próbowałam i jest mega fajny. Świetnie się sprawdzi na podróż w góry żeby się odświeżyć. 


W action dorwałam nowy środek do czyszczenia, ten umieszczę, w kuchni tutaj u siebie w domu. Pięknie pachnie i szata graficzna także jest super.


A tutaj dwie książki, które wypożyczyłam. Jeszcze nie zaczęłam czytać, ale czuję, że mi się spodobają. Wysłuchałam setki podcastów kryminalnych, ale ta sprawa jest dla mnie zdecydowanie najważniejsza. Gdy byłam w Sopocie poszłam w miejsce, w którym jako ostatnio była widziana, stałam przed klubem, w którym imprezowała (to znaczy ten już nie istnieje, ale zastąpił go nowy), chodziłam ulicami, którymi podążała. Niesamowite doświadczenie. 

Ostatnio mam problem żeby poradzić sobie sama ze sobą. Co prawda jestem teraz bardzo szczęśliwa, ale moje myśli mnie dobijają. Czasami czuję się dosłownie jak chora psychicznie. Jeszcze dwa lata temu zabiłabym za życie, które wiodę obecnie, a teraz ciągle chcę więcej i więcej. Nie potrafię poradzić sobie z myślą, że jestem złą osobą. Taką zawistną... Ciągle się upominam, staram myśleć pozytywnie i powtarzam "cieszę się jej/jego szczęściem", ale w rzeczywistości tak nie jest. Wiecie, że zawiść to jedna z najbardziej destrukcyjnych emocji? Ja już wiem dlaczego. 


poniedziałek, 6 maja 2024

pytania, których nikt Ci nie zadał

 Poniedziałek, 17:53



Cześć :) 

Właśnie siedzę sobie na balkonie i popijam kawę, nawet nie wiecie jak jest przyjemnie. Normalnie powinnam o tej godzinie siedzieć na korepetycjach, ale mama dziewczynek odwołała i mam całe popołudnie dla siebie. Wspaniałe uczucie. 

Obiecałam sobie, że fajnie spędzę ten czas, więc po pracy poszłam na małe zakupy do rossmanna, na lody i spacer do parku. Aktualnie przygotowuję ciasto na foccacie, która będzie na kolacje. 

Jakiś czas temu znalazłam na tik toku pytania "te, których nikt Ci nigdy nie zadał". Korzystając z tego, że mam czas postanowiłam sama sobie na nie odpowiedzieć. 

1. Czy wierzysz jeszcze w szczerą i prawdziwą miłość? Jak ona wygląda?

Tak, wierzę. Z jednej strony wydaje mi się, że miłość jest wtedy gdy zapiera Ci dech w piersi na każde wspomnienie o tej drugiej osobie, ale z drugiej... Może to jedynie poczucie spokoju, bezpieczeństwa i stabilności. 

2. Do jakiego dnia w swoim życiu być się wróciła i dlaczego?

Nie do dnia, ale nocy kiedy chodziłam sama po plaży. Są takie momenty kiedy życie wydaje się nierealne i to był właśnie jeden z nich. 

3. Wolałabyś wiedzieć kiedy umrzesz, czy to w jaki sposób się to stanie?

Kiedy umrę.

4. Czy jest ktoś, kto zranił Cię w taki sposób, że nie będziesz mu tego mógł wybaczyć do końca życia?

Tak, moi rodzice. 

5. Twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa? 

Długo nad tym myślałam, ale ja na prawdę nie pamiętam nic z dzieciństwa. A już zwłaszcza nic dobrego. 

Żeby nie było tu tak pusto, to dodaje ostatnie zdjęcia majówkowe :) 







niedziela, 5 maja 2024

co jadłam w czasie majówki

 Niedziela, 20:43



Hej girls! 

Jestem w bardzo dobrym nastroju, bo niesamowicie sobie odpoczęłam w czasie tej majówki. Aż chce się wracać do życia,  mam wiele energii!

W piątek wyjechaliśmy z samego rana w góry, ale na nic się to stało, bo nie znaleźliśmy miejsca parkingowego, pojechaliśmy gdzieś indziej i sytuacja była podobna. W końcu wylądowaliśmy w sercu Zakopanego i weszliśmy jedynie na Gubałówkę, ale i tak się nieźle zmęczyłam. 

Na sobotę mieliśmy plany, ale po trzech dniach byliśmy dosyć zmęczeni, więc finalnie zostaliśmy w domu. Umyliśmy okna w domu i tak z wierzchu posprzątaliśmy, ja jeszcze dodatkowo poprasowałam. Wybraliśmy się też na małe zakupy i lody. Przez całą majówkę męczyliśmy także serial "Fear the walking death", bardzo mi się podoba. 

A teraz zdjęcia jedzonka z całej majówki... a właściwie z całego tygodnia. 


poniedziałek



Byłam z przyjaciółką na sushi. Ta zupa była 10/10


Na kolacje zjadłam croissanta z kremem pistacjowym (żabka) i truskawki

wtorek


po pracy wybrałam się na kawkę 


w drodze do Szymka zjadłam takie ciasteczka, były pyszne, ale wolę wersję z ciemną czekoladą 


Po przyjeździe do S. przekąsiłam sobie kanapki i warzywa.



Na kolacje było sushi 

środa


Dzień zaczęliśmy od kanapek z łososiem, akurat była fajna promka. Do tego obowiązkowo warzywa i zielona herbata, która piję w ogromnych ilościach.


Na obiad sałatka 


Na kolacje poszliśmy na pizze do jednej z moich ulubionych restauracji, ja zamówiłam pizze z grillowanym bakłażanem i oliwkami 


Siedzieliśmy w ogródku w takim pięknym miejscu 


Na koniec dnia poszliśmy na wiśniówkę

czwartek

Na śniadanie były te same kanapki, co dzień wcześniej. 


Na obiad odchudzona carbonara 


Na kolacje przygotowałam deskę przysmaków. 

piątek

Śniadanie zjedliśmy w drodze, zwykłe kanapki, ale zapomniałam zrobić zdjęcia. 


Na obiad poszliśmy do mojej ulubionej góralskiej restauracji i zamówiłam schab z kością. Był obłędny. 



Chłopak miał żeberka w miodzie.

Na kolacje wleciały resztki z deski przysmaków.

Sobota


Omlet z chorizo i oliwkami 


Domowy burger z frytkami i creme fresh 

Na kolacje znowu dojadaliśmy resztki 

Niedziela


Kanapki z domowym twarożkiem, warzywa



1 kanapka z nutellą


Kurczak w jogurcie, puree ziemniaczane, tzatizi 


Tort na imprezie rodzinnej 


Ze dwa kieliszki wina


Chrupkie pieczywo z hummusem i salami, ser żółty, warzywa


I tak oto jadłam w Majówkę :) Myślę, że było całkiem smacznie. 

Dzisiaj, czyli w niedzielę, porządnie się wyspaliśmy i ja z rana już ugotowałam obiad i jedzenie dla S. na trzy kolejne dni. Zajęło mi to wszystko jakieś 40 minut, także czas genialny. Potem z kawką rozsiadłam się przed telewizorem :) Koło 15 wróciłam do domu, bo miałam urodziny babci. Chwilę posiedziałam z rodziną, a potem relaksowałam się na balkonie. 

Oglądam teraz Skazanych na Shawshank i niedługo lecę spać, bo niestety jutro pobudka o 5. Coś czuję, że w tym tygodniu dodam dużo wpisów, mam wiele tematów do ułożenia sobie w głowie, a to jest najlepszy sposób. 


czwartek, 2 maja 2024

w trakcie majówki

 Czwartek, 18:34



Hej!

Nie odzywałam się tutaj kilka dni, ale korzystając z okazji, że jestem sama postanowiłam nadrobić zaległości. Właśnie się wykąpałam i nałożyłam maseczkę na twarz także mam kilka minut. 

Może zacznę od początku. W piątek po pracy pojechałam prosto do Szymka i spędziliśmy razem udany wieczór. Jako prezent dostałam od niego kartę podarunkową do Rossmanna, to było bardzo miłe. W sobotę byliśmy na zakupach w Action, Dealz itd. Kupiłam kilka rzeczy do domu, jakieś pojemniki, deskę do krojenia, płyn do prania i wiele więcej. Popołudniu S. pojechał na siłownie, a ja pracowałam. Niedzielę spędziliśmy całą w domu, bo miałam kilka rzeczy do zrobienia. Obejrzeliśmy też serial "Fallout" baaaardzo mi się podobał. 

Jeśli chodzi o poniedziałek i wtorek, to była to totalna bieganina przed majówką. Musiałam zrobić sobie nowe paznokcie, spakować się, przygotować kilka rzeczy na korepetycje, zrobić sobie brwi no i ogólnie takie rzeczy typowo urodowe. I tak się ze wszystkim nie wyrobiłam, bo zabrakło mi czasu (a w jeden dzień wstałam o 4...). We wtorek wypuścili nas wcześniej z pracy czego się kompletnie nie spodziewałam. Natomiast zamiast jechać do chłopaka wstąpiłam do kawiarni. Tak po prostu, napiłam się dobrej kawy i oglądałam tik toki. Taki czas typowo dla mnie. Było wspaniale, tak niewiele trzeba żeby zrobić przyjemność samej sobie. 

Wczoraj zaczęliśmy majówkę pełną parą. Rano pojechaliśmy na kąpielisko i leżeliśmy sobie kilka godzin na kocyku. Natomiast popołudniu zabrałam chłopaka na randkę, o której Wam ostatnio mówiłam. Najpierw poszliśmy do escape roomu, potem na kolacje do jednej z naszych ulubionych restauracji, a na sam koniec na kieliszek wiśniówki. Było świetnie. 


Przylasek Rusiecki 


Dzisiaj pojechaliśmy natomiast wyrobić sobie paszporty, bo jedziemy na wakacje już w przyszłym miesiącu. Potem odwiedziliśmy Polskie Malediwy, bo ja wręcz kocham to miejsce. Ma w sobie coś takiego magicznego. W drodze do domu wstąpiliśmy też do sklepu. Teraz S. pojechał na siłownie, a ja ogarnęłam kilka rzeczy w domu. Wykąpałam się też i siedzę z maseczką na twarzy. Wieczór spędzamy w domu, kupiliśmy wszystko na deskę przysmaków, mamy też dobre winko. Pewnie wcześnie się położymy, bo jutro wstajemy o 6. 



Dosyć dużo ludzi, ale mi to nigdy nie przeszkadza. 


Widzicie tą błękitną wodę?


Bardzo mi się podoba to zdjęcie, koniecznie muszę sobie wywołać :) 




PS. Nie dodaje póki co zdjęć jedzenia, bo pojawi się osobny wpis "co jadłam w majówkę" :) Tak sobie wymyśliłam. Uciekam, bo S. właśnie wrócił. 

czwartek, 25 kwietnia 2024

pogadajmy o relacjach

Środa& Czwartek 



Środa koło godziny 15-16

Siedzę aktualnie w kawiarni, wpadłam dosłownie na godzinkę, bo musiałam coś dokończyć, a tutaj wszystko idzie mi znacznie szybciej niż w domu. Przed chwilą skończyłam, ale korzystając z tego, że mam jeszcze kilka łyków kawy pomyślałam, że napiszę wpis. O relacjach, bo o nich wspominam tutaj ostatnio bardzo mało.

relacje z mamą 

Są bardzo dobre, właściwie najlepsze od lat.  Od kiedy moja mama schudła to bardzo się zmieniła i to nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Jest znacznie łatwiej się z nią porozumieć, jest bardziej radosna, ma więcej energii. No jednym zdaniem: cud, miód i orzeszki. Co prawda nie spędzam z nią dużo czasu, ale to tylko kwestia mojego zaganiania, a nie braku chęci jak to było wcześniej. Myślę, że sporo robi także fakt, że wie, że zamierzam się niedługo przeprowadzić do chłopaka. Już nie mówiąc o tym, że dostaje od niej rzeczy do domu (tam do Szymka), np. jakąś formę do pieczenia, kamień do pizzy, pojemniczki. Takie bardziej rzeczy do gotowania, bo wie, że to kocham.

relacje z przyjaciółką nr 1

Są bardzo dobre, ale niestety nie widujemy się zbyt często. Jakieś dwa tygodnie temu zaprosiłam ją na sushi i za wszystko zapłaciłam, powiedziałam, że to randeczka. Staram się też codziennie do niej pisać, nawet z jakimiś głupotami. Bardzo zależy mi na tej relacji. 

relacje z przyjaciółką nr 2

Nie mam ochoty z nią gadać, a co tu mówić o spotkaniach. Naprawdę nie wiem dlaczego dokładnie tak jest, ale denerwuje mnie. Kiedyś myślałam, że jestem o nią zazdrosna, o to co ma. Wiecie... fajnego chłopaka, super pracę, kochającą rodzinę, wygląda. Ale teraz uważam, że jestem w lepszej sytuacji od niej, w lepszym miejscu w życiu, a i tak mnie zwyczajnie irytuję. Postanowiłam jednak, że nie będę przekreślać tak długotrwałej przyjaźni i dam jej jeszcze szansę. Po majówce zamierzam się odezwać z propozycją wyjścia na drinka. Żałowałabym gdybym nie spróbowała. 

relacje z chłopakiem

Jest po prostu cudownie. Czuję się zadbana, rozpieszczana, kochana. Bardzo dobrze się dogadujemy, w ogóle nie kłócimy. Pamiętam jak na początku związku miałam dużo wątpliwości co do tej relacji, ale z czasem one wszystkie uleciały. I kiedyś nawet zadałam Wam pytanie, czy jeśli ja wiele robię w tej relacji, to czy powinnam oczekiwać tego samego od drugiej strony. Zdania były wtedy bardzo podzielone, ale dzisiaj już sama wiem, że jeśli ktoś dużo daje, to może i dużo wymagać. Od kiedy ja zaczęłam, to mam wrażenie, że bardzo wiele się zmieniło w naszym związku. Jestem po prostu szczęśliwsza i mogę uznać siebie za szczęściarę, że trafiłam na tak fajnego faceta.  

Za chwilkę uciekam do domu. Po drodze muszę jeszcze wstąpić do sklepu i kupić świeże pieczywo i kukurydzę. Po 17 ma przyjechać Szymek, mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się zrobić cokolwiek w kuchni żeby potem już tylko mogła spędzić czas z nim. Na kolacje zrobię nam dzisiaj tortille z warzywami i kurczakiem. I na jutro i piątek na obiad przygotuję kopytka (są już gotowe), które podsmażę na patelni, dodam kukurydzę, brokuła, fetę, nasiona słonecznika i kurczaka. 

Czwartek, 22:06

Wczoraj nie udało mi się dodać tego wpisu powyżej, bo miałam problem z internetem, więc pomyślałam, że wrzucę go dzisiaj w takiej formie.

Miałam ciężki, kurewsko ciężki dzień. W pracy dostałam okres i mimo, że brałam tabletkę za tabletką, to ból nie ustępował. Chyba nigdy tak nie miałam, po pracy poszłam od razu do apteki i kupiłam inne tabsy, wzięłam jedną, odczekałam kwadrans i voila! Nawet nie wiecie jaką ulgę poczułam, coś mi te wcześniejsze leki zwyczajnie nie spasowały. Od razu pojechałam do babci, zjadłam u niej obiad i koło 18 wyszłam. W domu zrobiłam sobie nowy manicure, taki typowo wiosenny, jestem bardzo zadowolona. Wzięłam też dłuższą kąpiel i zrobiłam maskę na włosy. 

Bardzo się cieszę, że już jutro piątek. Obiecałam sobie spędzić ten weekend bardzo przyjemnie i jednocześnie wypocząć :) Aktualnie oglądam Kuchenne rewolucje, a jak tylko skończę to idę spać. 

wtorek, 23 kwietnia 2024

fotograf, zakupy, co dzisiaj jadłam

 Wtorek, 20:42




W nocy znowu nie mogłam spać, pewnie dopiero w weekend uda mi się porządnie odespać. W pracy byłam jak zwykle na 6:30, a po niej poszłam do kawiarni jeszcze chwilkę popracować. Bardzo mało zrobiłam, bo i mało sobie materiału przygotowałam w domu. Przynajmniej miałam czas na inne rzeczy. Zamówiłam smaczki dla kota, przygotowałam sobie zdjęcia do wywołania, zamówiłam obudowę do telefonu, czyli wszystko, co wczoraj zaczęłam, a nie skończyłam. Dodatkowo byłam dzisiaj u fotografa żeby zrobić zdjęcie do paszportu. 


Po lewej jest zdjęcie z 1.09.2021 roku, a po prawej z dzisiaj. Boże... wyglądam jak inna osoba. Jaki ja przeszłam glow up. Mam znacznie szczuplejszą twarz, bardziej wyraziste rysy twarzy, zauważcie że schudłam nawet w ramionach! A no i jeszcze wyhodowałam sobie przepiękne, długi rzęski. 

Na 17 pojechałam na korepetycje, a zaraz po nich poszłam na zakupy spożywcze, bo po drodze jest Lidl. Kupiłam pełno pysznych rzeczy.


Już bardzo dawno nie dodałam zdjęcia zakupów, także dzisiaj voila!

Brokuł -> do makaronu z kukurydzą
Kiełki - > na kanapki
Ogórek, rzodkiewka, sałata -> do sałatki i do pochrupania
Jogurt grecki -> zamierzam zrobić serek 
Hummus, salami, mozarella -> na kanapki
Burrata -> do foccaci
Kabanosy -> do pogryzania 
Oliwki -> dodatek do śniadania/ kolacji
chałwa*, baton, winogronka -> coś słodkiego 
* to jest chyba ukraińska chałwa, słonecznikowa nie sezamowa - jest przepyszna! smakuje inaczej niż taka zwykła, zdecydowanie lepiej

A poniżej foodbook w zdjęciach


śniadanie - 5:50

Na śniadanie zjadłam omleta a'la pizza. Dwa jajka i trzy łyżki płatków owsianych mieszamy i dajemy na patelnię, smażymy z obu stron. Smarujemy ketchupem, dodajemy dwa plasterki sera żółtego, pomidorka i cebulę. Ja posypałam jeszcze z wierzchu bazylią. Mega sycące śniadanie i bardzo szybko się robi. Ja wczoraj wieczorem przygotowałam sobie wszystkie składniki, a rano tylko usmażyłam.


precelki jadłam przez cały dzień, jakieś 4-5 sztuk


lód - 18:30


kolacja - 19:00

Placuszki ziemniaczane (w środku jest też kiełbasa), talerz warzyw


Dzisiaj muszę jeszcze tylko posprzątać kotu kuwetę i rozsiadam się przed telewizorem z kolejnym kubkiem zielonej herbaty. Z rzeczy pielęgnacyjnych zrobiłam dzisiaj hennę na brwi i rzęsy, od razu czuję się lepiej. 


Mówiłam Wam wcześniej o moich rzęsach, więc jeszcze dodam takie zdjęcie sprzed chwili. Jestem zachwycona, bo w końcu są mega długie i podkręcone, po dzisiejszej hennie także ciemne, więc już w ogóle super.