Czwartek, 20:30
Hejka!
Wczoraj miał do mnie wpaść Szymek, ale finalnie zmieniliśmy plany i to ja zaproponowałam, że do niego przyjadę, bo się źle czuł. Także przez większość dnia pracowałam, a potem pojechałam w odwiedziny, wcześniej ogarniając dla niego zakupy. No powiem Wam, że faktycznie była masakra, choroba chwyciła go na całego. Ugotowałam mu coś do jedzenia, po czym to zwymiotował, bo kaszel go tak męczył. Wróciłam do domu jakoś po 20, nawet się nie wykąpałam, tylko od razu poszłam na kanapę, a potem spać.
Dzisiaj rano natomiast odebrałam paczkę z ubraniami, które ostatnio zamówiłam. Ze dwa miesiące temu na tik toku widziałam dziewczynę w pięknej sukience, chciałam ją sobie wtedy kupić, ale była wyprzedana, ostatnio patrzę na stronkę, a tam jedna sztuka i to akurat w moim rozmiarze. Także miałam szczęście :) Nie dość, że była na wyprzedaży, to jeszcze dodatkowo minus 20%.
Może nie umiem jej jakoś ładnie przedstawić, ale uwierzcie, że jest przepiękna!
A jeśli już o niej mowa, to zobaczcie sobie na filmik dziewczyny, która ją przymierza. Dacie wiarę, że i ja i ona mamy rozmiar L?
Zabijcie mnie nie wiem jak to możliwe. Przecież ona jest znacznie większa ode mnie. Jedyne co mi przychodzi do głowy to, to że rozciągnęła tę kieckę do granic możliwości albo nie zapięła zamka.
Kupiłam jeszcze dwie takie sukienki. Jedna kosztowała 45 zł, a druga 23 zł. Obie ze mną zostają. Co prawda, nie będę miała zbyt wielu okazji żeby pochodzić w nich w tym roku, ale mogą sobie poleżeć i poczekać. Nie chce w kolejnym sezonie płacić kupować tego samego, ale dwa razy drożej.
Poszłam też dzisiaj do babci na obiad. Przy okazji byłam w bibliotece i weszłam do Rossmanna. Tam udało mi się kupić ładną opaskę do włosów. Uwielbiam ten element garderoby/biżuterii (?). Mogę mieć rozpuszczone włosy, a jednocześnie nie jest mi niewygodnie.
Wygląda pięknie :)
W Rossmannie od dłuższego czasu przyglądam się też jednem batonikowi i czekam aż będzie na promocji. Dzisiaj pomyślałam sobie "a kij z tym, kupię go i tak". Po czym sprawdziłam kalorie i dacie wiarę, że ma ich niemal 500?!
Miałam straszną ochotę, ale go nie wzięłam. Wiem, że ma 100 gr. ale i tak te 500 kcal to przesada... Kiedyś sobie z pewnością pozwolę, ale to nie jest ten moment.
Dostałam też dzisiaj poprawioną część pracy od promotorki. Powiem Wam, że miałam chwilowe załamanie. Wcześniej jej się wszystko podobało, a teraz nagle jest bleee i nie jest zadowolona. Co więcej, jest strasznie chamska. Ale powtarzam sobie, że dam radę.
Też jesteś trochę taki shopaholic jak ja:p mam takie pytanie, bo nie wiem dokładnie jak szczupłe są twoje nogi, ale nie ocierają Ci się uda w sukienkach? Czy masz szczupłe u góry? Dla mnie to jeden z 2 powodów dlaczego ich nie noszę. U ciebie biust Też ładnie jest w nich podkrelosny
OdpowiedzUsuńNiee ja zdecydowanie nie jestem zakupoholiczką. W ostatnim czasie kupuje sporo ubrań, ale to kwestia tego, że bardzo dużo schudłam i moje poprzednie już na mnie nie pasują, a muszę mieć w czym chodzić. Poza tym ja kiedy byłam grubsza nic sobie nie kupowałam, bo czekałam "na lepsze czasy".
UsuńAkurat powiem Ci, że nogi mi się nie ocierają o siebie, co uważam za duży plus. Kiedyś na tik toku widziałam, że dziewczyny zakładają spodenki pod sukienki, ale wydaje mi się, że byłoby wtedy trochę za gorąco.
Piękna ta biała sukienka i reszta też! Faktycznie 500 kcal w jednym batoniku to sporo, ale wygląda smacznie 😺
OdpowiedzUsuńWyglądał super, ale ilość kalorii mnie przeraziła.
UsuńHej, co tam słychać?
OdpowiedzUsuńej dobra, teraz to już się martwię. Wszystko w porządku i po prostu przerwa od bloga?
OdpowiedzUsuńW porządku nie jest, ale wracam na bloga
UsuńPromotorka mogła mieć zły dzień,olej ją i rób dalej swoje, zawsze są jakieś poprawki. Kiecka urocza i na Tobie o niebo ładniej leży niż na tej łasce.
OdpowiedzUsuń