poniedziałek, 21 sierpnia 2023

1398 || Co dzisiaj jadłam, czyli foodbook w zdjęciach

 Poniedziałek, 20:04 



Hej!

W poniedziałki zawsze jest tyle ogarniania, że masakra! Na zegarku mam już 16,5 tysiąca kroków i chyba tą liczbą skończę ten dzień. Wstałam przed 8, szybciutko się zebrałam i poszłam wykreślać rzeczy z listy, którą stworzyłam dzień wcześniej. Najpierw musiałam wydrukować kilka rzeczy, zeskanować, ogarnąć mieszkanie i zapakować ubrania do wysłania na vinted. Na 10 pojechałam na otwarcie galerii, oddałam ubrania z zamówienia internetowego i kupiłam prezent dla przyjaciółki, bo miała urodziny. Wizyta w galerii zajęła mi godzinkę, póżniej poszłam jeszcze do pepco, kwiaciarni i na zakupy spożywcze z mamą. Zapakowałam też cały prezent i wydaje mi się, że wyszedł świetnie. 




Taki prezent przygotowałam dla przyjaciółki. Kupiłam jej kolczyki, perfumy, świnkę skarbonkę (zbiera na ślub) i kosmetyki. Dodatkowo dam jej kwiaty :) 

Po południu pojechałam jeszcze po kwiaty, wysłałam paczkę na poczcie, poszłam do biblioteki i zrobiłam sobie paznokcie. Wieczór spędzam odpoczywając na balkonie. Jutro będę musiała natomiast nadrobić pracę magisterską. 


Poniżej dodaje foodbook z dzisiaj, zastanawiałam się czy je dodawać, bo nie jadłam zdrowo, małokalorycznie ani nic takiego. Stwierdziłam jednak, że są lepsze i gorsze dni jedzeniowe i to jest jak najbardziej normalnie. 


2x chleb, twarożek z rzodkiewką, warzywa i brzoskiwnia


Troszkę ziemniaków, kotlet i mizeria


Nektarynka, drożdżówka z budyniem


3 kromki chleba (ale zjadłam dwie), twaróg wędzony, 3x plasterek sera żółtego, warzywa

 
Chcę też znowu poruszyć temat Szymka i tej nieszczęsnej imprezy. Jedna z Was zapytała mnie co musiałoby się stać żebym mu wybaczyła, zaczęłam się nad tym zastanawiać. Dotychczas wszystko było w porządku, ale temat wrócił jak bumerang teraz, gdy znowu ma się z nimi spotkać. To mega egoistyczne z mojej strony, ale najchętniej to bym mu powiedziała, że jak chce odbudować moje zaufanie, to żeby się z nimi nie spotykał, przynajmniej przez pewien czas. Tak, ja wiem, że ta sytuacja to głównie wina S. a nie jego znajomych, ale nic nie poradzę na to, że to chyba do nich mam największy uraz. 

Idę się teraz wykąpać, zrobię sobie później herbatę i będę oglądać Castle Rock, bo się wciągnęłam przez weekend. 

6 komentarzy:

  1. I chyba masz odpowiedź :) porozmawiaj o tym z Szymonem, powiedz mu, że nadal bardzo boli Cię ta sytuacja i wolałabyś, żeby nie spotykał się z tymi znajomymi przez jakiś czas. I tak, to może nie jest racjonalne i może uznać to za egoistyczne, ale Ty tego potrzebujesz i czujesz, że dzięki temu poczujesz się lepiej. I tyle. A jak zacznie się migać i racjonalizować, że dla nich to był tylko głupi żart, że Cię lubią etc., to powiedz, że nie o to chodzi. Po prostu tego potrzebujesz, bo tak czujesz. Zranił Twoje uczucia, zdradził zaufanie, Ty podajesz mu rozwiązanie na tacy, może z niego skorzystać. Oczywiście nie chodzi mi tu o stawianie ultimatum, tylko szczerą rozmowę. 'Fakty są takie, myślę, że jak zrobisz to, to będzie mi lepiej, nieważne czy się z tym zgadzasz czy nie, takie są konsekwencje twojego zachowania, a ja próbuję to naprawić.'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że musimy porozmawiać, ale nie wiem czy zdobędę się na odwagę żeby mu powiedzieć wszystko co czuję. Z drugiej strony ta sprawa tak mnie męczy... nawet ostatnio tutaj pisałam, że zachowuje się źle w stosunku do S. i mam wrażenie, że to właśnie przez to. Sama siebie nie poznaję.

      Usuń
  2. (Pomijając już fakt, że zgadzam się z całkowicie anonimem i dla mnie to też byłby dealbreaker) to jeśli wiesz, że na żywo nie dasz rady, to może porozmawiaj z nim o tym przez wiadomości na WhatsApp lub inny komunikator. Mnie to bardzo pomaga, bo wtedy wkładam ten problem do wirtualnego pudełka, dzięki czemu mogę się od niego odciąć w rzeczywistości. I jako pierwszy „etap” zapytałabym S. jak konkretnie to się wszystko odbyło, krok po kroku, czyj to był dokładnie pomysł, dlaczego ta dziewczyna miała czelność do Ciebie zadzwonić (kto uważał ten pomysł za zabawny, być może niestety to S. na to wpadł (byłoby to wtedy książkowe zachowanie narcystyczne - doprowadzenie do tego, że Twoje pierwsze spotkanie z jego znajomymi było dla Ciebie b.negatywnym doświadczeniem, abyś nie chciała się z nimi więcej spotkać = odizolowanie Ciebie od nich. A ten jego dodatkowy komentarz o zmianie atmosfery tym bardziejna towskazuje, że taki był jego (podświadomy?) cel ). No i w ten sposób wyjaśni się trochę podstawowa kwestia - dlaczego znajomi (wszyscy czy tylko osoba, która zadzwoniła?) zgodzili się, żebyś stała się obiektem żartu - czy to oni są tak niekulturalni, czy niestety S potraktował Cię w ten sposób i namówił do tego innych? Przykro mi bardzo, że musiałaś tego doświadczyć. Związek po takich sytuacjach już nigdy nie jest taki sam. Jak już otrzymasz odpowiedzi,będziesz musiała być ze sobą samą cholernie szczera: jakiego typu zachowania są dla Ciebie wybaczalne? gdzie jest granica? jaki jest Twój system wartości? czy zgadza się on z systemem wartości osoby, z którą chcesz budować relację? jeśli nie, to czy nadal jest sens rozwijania tej relacji?Ciężkie pytania, ciężkie odpowiedzi. trzymaj się i powodzenia z kolejnymi etapami self-discovery, bo to bardzo żmudny proces. Po raz kolejny doradzam zwrócenie się o pomoc do psychologa, żebyś miała w końcu someone in your corner, kto Cię wesprze w trudnych chwilach. terapia bardzo pomaga w rozwijaniu umiejętności identyfikowania swoich emocji, ich wyrażania i komunikowania ich innym. Szkoda, że takich rzeczy nie uczy się dziec w szkołach, może byłoby mniej narcyzów niszczących innych.. M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam już na spotkaniu z psychologiem, u dwóch różnych, ale to nie było to. Na początku kolejnego miesiąca jestem umówiona z innym. Także jeśli chodzi o sprawę terapii, to ona ruszyła na przód.
      Jeśli chodzi o pisanie o tym przez jakiś komunikator, to dla mnie totalnie na nie. Zdecydowanie wolę porozmawiać twarzą w twarz, nawet jak wiem, że będzie to dla mnie trudne. Tak samo nie chce rozpamiętywać już tamtej sytuacji, dla mnie nie ma znaczenia kto to zaczął. To S. jest winny, bo on podał mój numer i to tyle, co muszę wiedzieć.
      Ale zgadzam się co do tego, że nasz związek już nie jest taki sam. Ja przede wszystkim zachowuje się inaczej w stosunku do S., nie potrafię się do niego zbliżyć, tak jak to miało miejsce przed tą sytuacją.

      Usuń
  3. Ale bym zjadła taką drożdżówkę mniam. Jedzeniowo chyba fajny dzień Ci wyszedł wszystko co potrzebne. Ta sprawa z sytuacją z imprezy za każdym razem będzie Ci psuć humor niestety...dopóki dopóty nie zostanie rozwiązana, będzie Cię to męczyć za każdym razem. Może pogadaj z przyjaciółką, doradzi Ci coś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nawet taki zamiar żeby z nią pogadać, ale jakoś się nie złożyło.

      Usuń