Poniedziałek, 22:13
Cześć!
Miałam produktywny weekend i jestem z tego dumna. Wczoraj wieczorem zaświeciłam sobie świeczki i jeszcze czytałam w łóżku, to mnie bardzo wyciszyło.
Dzisiaj wstałam koło 8 i coś tam popracowałam, pojechałam na jedne zajęcia na uczelni i potem do wieczora już miałam korki. Jak wróciłam to ogarnęłam jedną rzecz na uczelnie i jeszcze poświęcę godzinkę żeby przygotować się na jutrzejsze seminarium. Potem znowu poczytam. Uwierzycie, że nie przeczytałam nic (oprócz rzeczy ze studiów) od września? Przez cały ten czas byłam tak rozproszona, że nie dałam rady po prostu, teraz gdy do tego powracam czuję radość. Obecnie czytam "Dysharmonia" na wattpad.
Dzisiejsze prezenty z kalendarza adwentowego
Dzisiaj wracając do domu w autobusie pomyślałam sobie "muszę napisać do Lukasa, że już wracam" i w tym samym momencie uświadomiłam sobie, że to już nieaktualne. Uroniłam kilka łez, bo przykro mi się zwyczajnie zrobiła. Ale to i tak nic, pamiętam i może wy także, że rok temu niemal codziennie płakałam w autobusie i to bez żadnego konkretnego powodu. Także gdy kiedyś usłyszycie o dziewczynie płaczącej w autobusie linii 159, to będę to ja.
Baby, I'm yours.
No musisz swoje odchorować, nie ma w tym nic złego, może czas świąt tak Cię rozluźni i oczyści
OdpowiedzUsuńtrzymaj się <3
OdpowiedzUsuńKażdy człowiek w naszym życiu zostawia jakiś ślad, więc to nic dziwnego, że tę relację "odchorowujesz" (zwłaszcza, że tu zapowiadało się na coś więcej, o ile się nie mylę?)
OdpowiedzUsuńZ mojej strony tak, z jego jak widać nie
UsuńWszystko wymaga czasu, daj go sobie. Ból będzie malał.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z wszystkimi komentarzami wyżej. Daj sobie czas, nie bądź dla siebie zbyt ostra
OdpowiedzUsuń