Poniedziałek, 22:01
Cześć!
Odkąd w pierwszej połowie roku miałam epizod depresyjny jestem niesamowicie wrażliwa, aż mnie to szokuje. Stałam się osobą, która płacze na reklamach, którą rusza każde złe słowo, każda kąśliwa uwaga, każda porażka. Czytam teraz książkę "Hasztag" i główną bohaterka jest tam Tesa ważąca 117 kilogramów. I mimo iż waży kilkadziesiąt kilogramów więcej ode mnie, to czuję się jakby bohaterowie książki obrażali mnie, a nie Tese. Tak wiem, że to tylko książka.. Ale mimo tego co wcześniej napisałam i tak czuję, że jest lepiej. Że moje życie jest lepsze niż jeszcze te kilka miesięcy temu, a to cieszy mnie najbardziej :)
Dzisiaj wstałam po 8 i z rana zrobiłam sobie mini spa. Potem ogarnęłam mieszkanie i ugotowałam obiad. O 15 miałam mieć korepetycje. Na początku umawiałam się na stacjonarne, potem dziewczyna zmieniła na zdalne, a finalnie i tak się nie pojawiła. Już nawet nie jestem zła, ale zwyczajnie jest mi przykro, bo straciłam czas na przygotowanie się. Wydrukowanie notatek, ogarnięcie ćwiczeń, a nawet mieszkania...Gdyby chociaż napisała, że jej nie będzie, a tu zero kontaktu. Dzisiaj napisała do mnie inna dziewczyna, także chce się umówić na zajęcia stacjonarne. Średnio się cieszę, bo nie była zbyt miła, ale zobaczymy jak to będzie. Po południu podeszłam do bankomatu i do pepeco, gdzie kupiłam zwykły czarny t-shirt, ale super jakościowo, a wieczorem poćwiczyłam. To już ostatni tydzień wyzwania z Ewą :)
Bilans:
śniadanie: szakszuka z dwóch jajek 316 kcal
II śniadanie: jabłko 93 kcal
obiad: gnocchi z warzywami 571 kcal
podwieczorek:barszcz biały 139 kcal
kolacja: kanapki z hummusem, marchewka 405 kcal
Suma: 1524 kcal
Aktywność fizyczna: cardio z Kołakowską
Wspominam "Hashtag" dosyć dobrze (Chyłka zawsze będzie numerem jeden!), tak więc zazdroszczę trochę, że dopiero zaczynasz tę przygodę. Ładny bilans i ćwiczenia. Ta dziewczyna, która miała do Ciebie przyjść na korepetycje, jest jakaś... Zapatrzona tylko w czubek własnego nosa, bardzo delikatnie powiedziawszy. A co do tej drugiej - może miała poprzednio jakiś zły dzień? Liczę na to, że będzie miła i nie dołoży Tobie niepotrzebnego stresu i frustracji
OdpowiedzUsuńNie zaczynam przygody z Mrozem :) Czytam go już od kilku lat i serię z Chyłką także już czytałam, tak samo inne książki. Osiedle Rzniw, Nieodnalezioną, Listy zza grobu :) Jeden z moich ulubionych autorów, ale... nie lubie zakończeń jego książek. Są zbyt zwyczajne.
UsuńChodziło mi raczej o to, że zaczynasz przygodę z "Hashtagiem" :) Też lubię książki Mroza i też nie lubię zakończeń jego książek (zwłaszcza w serii z Forstem)
UsuńAaa racja! Teraz rozumiem. Akurat tej serii, o której wspominałaś nie czytałam, bo nie ma jej w bibliotece, ale mam nadzieję, że kiedyś na nią trafię :)
Usuńdobrze, że jesteś wyczulona, lepiej jak to się mówi "chuchać na zimne" :D tak, jak pisałaś we wcześniejszym poście, depresja zawsze może wrócić a myślę, że każdy się zgodzi, że nie ma co dawać jej przestrzeni do rozwoju. Życzę Ci żeby Ci się fajna grupa korepetycyjna zebrała ;*
OdpowiedzUsuń