Środa, 21:36
Hej! Jak wasza środa? U mnie szczerze mówiąc tak sobie, może tak powiem, były plusy i minusy. Do plusów należy na pewno to, że z pierwszego kolokwium na prawie dostałam 4/5 punktów, całkiem dobry wynik, następnym razem mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Jeżeli chodzi o minus to cały dzień nie mogłam się skupić na nauce, no po prostu mi nie wychodziło! Ciągle coś mnie rozpraszało, byłam jakaś niespokojna, no generalnie mało zrobiłam. Ale zacznijmy od początku..
Po napisaniu wpisu od razu pojechałam do babci, w drodze wstąpiłam jeszcze do Rossmanna, przechodząc obok sklepu zadzwoniłam do babci i zapytałam czy mimo wczorajszych zakupów czegoś jeszcze potrzebuje, powiedziała że nie. Dosłownie pięć minut później jestem u niej i co się okazuje, że trzeba iść do sklepu po wodę. Nosz kurde! Ja wiem, wiem, starość, ale ja czasu na loterii nie wygrałam i serio nie mogę latać w tą i z powrotem. W drodze powrotnej wstąpiłam do Pepco, oddałam mamie książkę do biblioteki, doładowałam jej kkm i jeszcze poszłam jej kupić napoleonka do cukierni. Czyli kolejne czynności przez, które straciłam czas...
Aj jakoś zdjęcia masakra, niestety to wina bloga, a nie mojego telefonu. Zakupy z rossmanna, nic ciekawego, ale jestem przyzwyczajona, że stale cykam zdjęcia, więc no cóż dodaje hahah
A to zakupy z Pepco, czyli stricte świąteczne rzeczy :) Od grudnia zaczynam pieczenie pierniczków. W tym roku chce także po raz pierwszy mieć choinkę w pokoju i myślę, że właśnie mogłabym powiesić na niej kilka takich pierników. To coś po prawej to stempel, w zestawie były trzy sztuki :)
Zdrowsza wersja burgera :) Użyłam bułki z ziarnami, sosu na bazie jogurtu naturalnego, połowy wegańskiego burgera, sera żółtego light, sałaty, ogórka kiszonego, guacamole i odrobiny ketchupu. Wyszedł baaardzo dobry.
Tak mi się dzisiaj chciało uczyć, że wolałam robić zdjęcia xd Muszę koniecznie ograniczyć energetyki, koniecznie!
BILANS:
śniadanie - 3 małe kromki chleba, 4 łyżki surówki porowej
obiad - pomidorowa bez makaronu, makaron z marynowanymi pieczarkami
podwieczorek- 1,5 pomarańczy, połowa energetyka
kolacja- burger ze zdjęcia
Już od tygodnia jestem na "diecie". Mhm.. jeżeli ktoś nie czytał wpisów, to przypomnę, że robię to tym razem stopniowo. Zaczęłam od jedzenia regularnie (to akurat przez studia kiepsko mi wychodzi) i zmniejszenia porcji posiłków. Po tygodniu chce jeszcze bardziej zacisnąć pasa i od jutra jeszcze bardziej się starać.
Wiem, że miałam dodać dzisiaj fakty o mnie, ale ten wpis wydaje mi się bardzo długi, więc dodam go jutro. Jutro niby mam wolne, ale jadę na uczelnie zawieźć zadanie (średniowiecze, jakbym nie mogła tego wysłać mailem), skoro już musze tam jechać to pójdę od razu do biblioteki i pouczę się przez godzinkę czy dwie lub porobię notatki z prawoznawstwa, bo na następnych zajęciach znowu czeka mnie kolokwium.
Miłej nocki, ja obejrzę jeszcze jakiś film, bo w ogóle nie jestem śpiąca :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz