czwartek, 28 listopada 2013

-

  

 

Ostatnie tygodnie mogłyby zlać sie w jeden, a ja bym tego nawet nie zauważyła. Codziennie ten sam już tak dobrze znany mi schemat. Zbrzydło mi życie, na samą myśl o tym, że jutro mam iść do szkoły i udawać szczęśliwą chce mi się ryczeć. Coraz częściej wracają do mnie myśli sprzed dwóch lat, boję się ich. Muszę zamknąć na nie swój umysł, bo oszaleję. 

W szkole czas tak bardzo mi sie duży. Dzisiaj na dwóch matematykach prawie zasnęłam , głowa okropnie mi pulsowała..Poza tym po raz kolejny zapłaciłam za to, że chodzę z głową w chumrach, chyba najlepszą radą będzie zapisywanie wszystkiego co muszę zrobić, bo inaczej sobie nie poradzę. 

Bilans w porządku, nie mam kompletnie ochoty na jedzenie. A co pochwalę się ;) Na pasku od dżinsów przeskoczyłam już o dwa oczka w tył. 

 

Miłej nocki ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz