Moja szklanka jest do połowy pusta. I obawiam się, że to się nigdy nie zmieni. Wymagam od życia więcej, ale także daję dużo. Tą stałą pogoń za perfekcją mogłabym porównać do gry. Robię trzy kroki do przodu, by za chwilę cofnąć się o pięć. Ale przecież każda gra ma mete,a wygrywa najsilniejszy. Tylko jak się pozbierać po tak dużej ilości upadków? Zawsze próbować o jeden raz więcej... To takie oczywiste. Tylko, że ja jestem już tak bardzo zmęczona.
To już ostatni raz, jeżeli teraz mi się nie uda...Ah.. pieprzenie. Zdobędę tą perfekcję.
DIETA
1. Piszę codziennie bilanse.
2. Ćwiczę na każdym wf
3.Unikam słodyczy/ tłuszczy/ białej mąki/ kawy z automatu ;)
4. Dużo pije
5. Waże się w każdą sobotę/ wymiary raz w miesiącu
SZKOŁA:
1. Odrabiam lekcje w weekendy
2. Uczę się systematycznie
3. Nie zgłaszam np/bz
4. Staram się być aktywną na lekcji
5.Poprawiam każda ocene poniżej 3
Nie od dziś wiadomo, że moje życie kręci się wokół diety i szkoły. Mam dobre oceny jak na pierwszą klase liceum, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że stać mnie na dużo wiecej. Musze się po prostu bardziej przyłożyć. Co do kontaktów z ludźmi - nie przełame się, jeszcze nie teraz.
Nie wierzę, że znowu to robię. Boję się kolejnego upadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz