Jest godzina 20:09, a ja mam jeszcze do napisania dwie recenzje i małe zadanie z angielskiego.
Śmieje się z słów, które ostatnio napisałam. Jak może być dobrze, spokojnie? Zdałam sobie sprawę, że ja przecież nic nie robię w tym kierunku. To prawda, mogłabym jutro zgłosić np i oddać te recenzje za tydzień, ale tak nie postępują perfekcyjne dziewczynki. Te zawsze mają zadania, są nauczone na każdy przedmiot i najważniejsze - są piękne i chude.
Wzorując na powyższym opisie nigdy nie nazwałbyś mnie perfekcyjną. Bo nic nie robię.
Prawdą jest, że ustalam sobie jadłospis, ale czy licze ile kalorii ma jedzenie, które pochłaniam albo czy sprawdzam, czy te produkty akurat są w domu? Nie, bo mi się nie chce. Jestem zbyt leniwa, by zorganizować swoje życie.
Muszę teraz siedzieć nad pracą domową, która została mi zadana miesiąc temu, a dlaczego? Bo mi się nie chciało zrobić tego wcześniej.
Jestem żałosna.
Znacie lek na umieranie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz