Przekonałam się dzisiaj, że wiele tak naprawdę zależy od naszego nastawienia. Dzień zaliczam na duży plus ;)
Szybko mi dziś minął czas, nie ma się co dziwić, bo lekcje tylko do 12. Poczekałam jednak na koleżankę jeszcze jedną lekcję i razem sobie wracałyśmy ;) Sprawdzian z WOS' u poszedł całkiem dobrze, ale nie wiem czy powinnam się cieszyć skoro trójka jest dopiero od 65%. Za to ze sprawdzianu z angielskiego dostałam +3 - słabiutko. Porobiłam strasznie głupie błędy, a spokojnie mogłam dostać 4, szkoda mi trochę, ale nie będę poprawiała, bo i tak mam same piątki. Jutro za to sprawdzian z geografii, więc kończe grzać ręcę i idę się uczyć, potem pewnie trochę poczytam. Wczoraj zapaliłam masę świec w pokoju, naprawdę miły wieczór, dzisiaj koniecznie powtórka ;)
BILANS:
ŚNIADANIE ( 6:00)- 2x wafel ryżowy, szklanka galaretki pomarańczowej
II ŚNIADANIE (13:00) - sok z 4 kiwi, baton linessa, 130 ml gorącej czekolady (z automatu)
OBIAD (15:00) - kawałek piersi z kurczaka, pół woreczka brązowego ryżu, dużooo warzyw
PODWIECZOREK - szklanka galaretki pomarańczowej, draże czekoladowe
KOLACJA - waza z białym serkiem
Ogólnie jestem zadowolona z bilansu. Nie zrobię ponownie tego błędu i nie zaczne z kopyta, stopniowo będę zmniejszała kalorię, mam nadzieję, że dzięki temu skurczy mi się żołądek ;)
Chudego wieczoru!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz