Trwam teraz w stanie zawieszenie, zupełnie jakby ktoś wcisną pauze. Jak pięknie byłoby zobaczyć siebie tak jak widzą mnie inni. Czy w ich oczach jestem gruba czy chuda mądra, czy głupia. Ludzie zbyt często nie doceniają tego co mają i z przykrością musze przyznać, że ja do nich należę. Z niczego nie umiem się cieszyć, nawet mama zwróciła mi na to uwagę. Mówiła mi, że kiedyś byłam dobrą i pogodną dziewczynką. Nie zdaje sobie sprawy, że przyczyniła się do mojego smutku, ona i mój ojciec. Czasami przypominają mi się okropne momenty z mojego dzieciństwa, nie chce ich nawet pamiętać.
Byłam dzisiaj w muzeum Armii Krajowej. Zazwyczaj jestem pesymistycznie nastawiona, to takich wyjść, bo po prostu mnie one nudzą, ale musze przyznać, że było ciekawie. Na czwartek napisze sprwozdanie z tego wyjścia i oddam go pani od histroii, może dostanę jaką dobrą ocenę.
Ostatnio dużo czasu poświęcam nauce, a efekty marnę. Postanowiłam jednak, że nie będe się poddawała i mam zamiar dalej się starać. A może w końcu coś w życiu mi się uda?
Myślałam także dużo o wpisie, który dodałam przed wczoraj. Chłopak. Chyba się jeszcze taki nie urodził, co by spełniał moje wysokie wymagania. I nie myślcię tutaj, że zależy mi na tym, by zarabiał 10 tys. miesięcznie, woził sie BMW, czy codziennie kupował mi kwiaty.
Po prostu mnie nie zadawala przeciętność... I to chyba moja największa wada. Zależy mi na kimś z pasją. Lubię pogadać na tematy, które nie odtyczą codzienności, lubię literaturę, ambitne kino.. Boże... Startuje z przegranej pozycji.
Miłego wieczoru, ja swój spędzam przy lekturze ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz