piątek, 1 października 2021

714 || W świecie pełnym wyborów, wybieram siebie

 Piątek, 19:56


Właśnie czekam aż frytki mi się zrobią. Dobrze czytacie, miałam straszną ochotę od kilku dni i w końcu postanowiłam że je zjem. Ogólnie mam dzisiaj nie za dobry dzień. Wiedziałam, że matka przyjedzie i sama świadomość tego mnie stresowała. Z rana jedynie załatwiłam kilka rzeczy na studia, a potem posprzątałam całe mieszkanie. Zgadnijcie co zrobiła matka jak tylko przyjechała? Tak, zaczęła sprzątać... Była też na zakupach spożywczych w kilku sklepach. Nie myślcie, że robi to dla mnie, błagam Was. Mój brat jutro przyjeżdża. Matka też powiedziała, że zostanie na cały weekend. Módlcie się żebym to wytrzymała. 

Ogólnie mój dobry okres jaki miałam ostatnio z matką minął na dobre. Wczoraj zadzwoniła do mnie z pretensjami, aż głupio mi mówić o co jej chodziło, ale... nie chciała żebym dłużej zbierała naklejek na maskotkę z biedronki... Dobrze czytacie. I zadzwoniła specjalnie żeby mi powiedzieć, że mam jej nie brać, bo nie jest mi potrzebna i że to głupota. Kiedyś oglądałam filmik Julii Kobus na temat toksycznej relacji i przytoczyła w nim taki przykład, że gdy szła na zakupy spożywcze z partnerem, to nie mogła nawet sama wybrać szynki, bo wszystko miało być tak jak chce ta druga osoba. Ja czuję się bardzo podobnie. I mam nadzieję, że nie muszę w tym miejscu tłumaczyć, że to wcale nie chodzi o jakąś maskotkę czy szynkę, a o CAŁKOWITY brak możliwości podejmowania decyzji. Ja mam gdzieś tego pluszaka, zbieram te naklejki, bo je dają, a potem kot się bawi zabawką, ale ona nawet w takiej sprawie musi mieć ostatnie zdanie, bo coś jej się w chorym umyślnie uroi. Nawet jak już pozwala mi podjąć samej jakąś decyzję, to potem tylko słucham po SETKI razy, że źle zrobiłam, że mogłam zrobić inaczej itd. 

Dzisiaj gdy była w domu też kilkukrotnie podniosła mi ciśnienie. Mam 24 lata i nawet nie mogę się doprosić żeby pukała jak wchodzi do mojego pokoju, po prostu mówi, że nie będzie tego robiła i tyle. Jutro mam korepetycje stacjonarne i gdyby to nie były pierwsze zajęcia, to napewno bym odwołała. Matka będzie wtedy w domu, a jej nie da się nic przetłumaczyć żeby nie wchodziła do pokoju, czy żeby nie gadała w tym czasie przez telefon. 

Gdy byłam młodsza jej zachowanie mnie irytowało, teraz gdy jestem dorosła stwierdzam, że tak się po prostu nie da żyć. Albo ona, albo ja. A w świecie pełnym wyborów, po raz pierwszy w życiu, wybieram siebie. 


Przepraszam za taki negatywny wpis, ale nie mam tego komu powiedzieć. Normalnie jest mi wstyd mówić o niektórych zachowaniach matki. 

11 komentarzy:

  1. piękne to zdanie z tytułu, mocno mi weszło na banię ;D i weźmiesz tę maskotkę czy nie?;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, mi też się ten tytuł bardzo podoba.
      Nie wezmę, bo matka wzięła mi naklejki xd Aż szkoda gadać...

      Usuń
    2. tak się zastanawiam co w takim razie znaczy to zdanie aktualnie w Twojej sytuacji? Mam nadzieję, że Cię nie urażę tym pytaniem, bo nie jest to przytyk, ale jak wybierasz siebie?

      Usuń
    3. Spokojnie, w ogóle tego nie odebrałam w ten sposób :)
      Chodzi o to, że wybieram swoje zdrowie psychiczne. Planuje wyprowadzkę i zerwanie kontaktu z matką (a przynajmniej mocne ograniczenie).

      Usuń
    4. super, trzymam za Ciebie kciuki! <3 zwłaszcza, że z tego co widzę to jeszcze musisz wytrzymać rok

      Usuń
    5. Niecały :)
      Poza tym jakby nie było nie mieszkam już z matką od 1,5 roku, ale nadal jestem zbyt blisko

      Usuń
  2. Jak nieraz już mówiłam - to Twoje miejsce i możesz tu pisać o czymkolwiek tylko zechcesz. Bardzo mi przykro, że Twoja mama zachowuje się w taki sposób i że nie rozumie, że Cię rani... Cieszę się z tego, że napisałaś, że wybierasz siebie <3 Widać, że próbujesz żyć po swojemu i na pewno byłabyś szczęśliwsza, gdybyś mogła podejmować decyzje zupełnie sama.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem Twoja frustracje i złość.
    Jesli wchodzi bez pytania to zamontuj zamek na drzwi. W wieku 24 lat jestes niezalezna, dorosłą dziewczyna, nikt nie ma nad Tobą kontrolii, poza Tobą. To bardzo ciężkie przeciwstawic sie toksycznej osobie lub komua bliskiemu, zawsze ma sie nad glowa mysl, ze ona jest silniejsza, a tak naprawde jest odwrotnie. Dla wlasnego swietego spokoju zgadzamy sie z nimi, aby nie musiec wchodzix w dyskusje, a w srodku wszystko sie gotuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym zamkiem to niestety odpada, bo nie mam jak.
      Chyba pozostaje mi znieść ten rok, a potem powiedzieć papa.

      Usuń
  4. Zdaję sobie z tego, że matki takie są, ale myślę, że moja jednak odbiega od normy.
    Ja zaczęłam pisać w 2011 roku i pisze do teraz, masz rację, to uzależnia.

    OdpowiedzUsuń