środa, 6 października 2021

719 || 1%

 Środa, 21:54 


Hejka! 

Mój dzień zaczął się kiepsko. Na mieście są teraz takie korki, że jechałam na uczelnię ponad godzinę... Spóźniłam się  przez to na seminarium i to tak dużo, że już mi było głupio wejść na salę, więc sobie odpuściłam. Zamiast tego w cukierni kupiłam drożdżówkę, na uczelni zrobiłam herbatkę i trochę odpoczęłam przed zajęciami. Później miałam jeszcze angielski i konwersatorium i do domu. To tak wyjątkowo, bo normalnie będę siedzieć na uczelni od 8 do 20. No ale trudno :) W domu ugotowałam posiłki  na dzisiaj i jutro, robiłam zadanie na studia, a wieczorem poćwiczyłam. W międzyczasie byłam także wysłać paczkę i odezwała się do mnie nowa dziewczyna na korepetycje. Z polecenia, więc tym bardziej jest mi miło :) 

A jeśli o ćwiczeniach mowa! Dzisiaj zrobiłam ostatni dzień wrześniowego wyzwania z Kołakowską. Jestem z siebie bardzo dumna, bo to jednocześnie 2 miesiąc kiedy ćwiczę po kilka razy w tygodniu. Któraś z Was mi kiedyś napisała, że mnie podziwia, że mi się tak chce, ale uwierzcie... nie chce mi się. Nawet Kołakowska powiedziała dzisiaj, że na świecie jest około 1% ludzi, którym rzeczywiście chce się ćwiczyć, reszta musi się zmuszać. Ja mam dokładnie tak samo, teraz po tych dwóch miesiąc mogę powiedzieć jedynie, że wyrobiłam już nawyk i jest mi trochę łatwiej. Od połowy miesiąca rusza kolejne wyzwanie, w którym także zamierzam brać udział. Do tego czasu raczej będę ćwiczyć z kimś inny, bo potrzebuje zmiany :) 




Bilans: 

6:30 2x kanapka z plasterkiem sera żółtego, 2x plasterek wege szynki; banan

9:00 - drożdżówka z serem i budyniem + herbata z 2x łyżeczką cukru  

14:00 - 50 gr makaronu pełnoziarnistego z warzywami w sosie curry na jogurcie, kubek zupy dyniowej

17:00 - 3x kwadraciki z ciasta francuskiego z gorzką czekoladą 

21:00 - sałatka (sałata, pomidor, ogórek, buraczek, feta, kukurydza, papryka, sos na jogurcie)

Dodaje jeszcze kilka przypadkowych posiłków z ostatnich dni i idę spać :) 


Omlet z dwóch jajek + 3 łyżki płatków owsianych + kukurydza i oliwki do środka


Tortilla z warzywami i tofu, którą wzięłam na uczelnie


Dzisiejsza drożdżówka 




Miałam resztkę ciasta francuskiego, włożyłam do niego po kostce gorzkiej czekolady 

Powiem Wam, że kiedyś jak już zdarzyło mi się zjeść coś niezbyt zdrowego jak np. dzisiaj ta drożdżówka czy te kwadraciki (raczej prostokąty, ale mniejsza z tym), to potem już uważałam, że przez resztę dnia mogę jeść co chce. Tak samo było z ćwiczeniami, zawsze sobie odpuszczałam. Już od pewnego czasu staram się zmienić myślenie. 




4 komentarze:

  1. Ej, to dołączę się z chęcią do kolejnego wyzwania!
    Podziwiam, ze udalo Ci sie powstrzymac przed zjedzeniem więcej. Czesto jeden slodycz to droga od razu do napadu. Kwestia nawyku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Bardzo się cieszę, napewno dam znać na blogu jak zacznie się wyzwanie :)

      Usuń
  2. Ostatnio wykorzystałam kilka Twoich pomysłów w tym między innymi ten na omleta i są świetne. Tez chyba w końcu dorosłam do tej myśli, że takie rzeczy jak drożdżówka czy ciastko raz na jakiś czas to nie jest zło wcielone i nie spowodują nagle, że przytyjemy 5 kg. Gratuluję Ci, że jesteś tak ambitna i systematyczna, zazdroszczę Ci tego i mam nadzieję, że też do tego kiedyś dojdę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jaką przyjemność mi sprawiłaś swoim komentarzem :) Bardzo za niego dziękuje <3

      Usuń