niedziela, 10 października 2021

723 || Co jadłam w tym tygodniu?

 Niedziela, 21:27


Cześć :) 

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem, jesteście moim dużym wsparciem. Czasami nie piszę wszystkiego co czuję, bo nie chce narzekać, nie chce być nudna i pisać stale o tym samym, poza tym nie wiem co się dzieje, ale ostatnio bardzo dużo osób tu zagląda, ale... jak tutaj  nie wyrzucę z siebie pewnych rzeczy, to już nigdzie, a pisanie bardzo mi pomaga. Także dziękuję, że jesteście. 

A jeśli chodzi o ten wpis z przedwczoraj, to odpuściłam sobie składanie papierów na jakiekolwiek wymiany, pojadę na erasmusa i będę równie zadowolona, jestem tego pewna. Z tą wymianą ewidentnie nie jest mi po drodze, a czasami po prostu trzeba się czegoś puścić, aby iść dalej. 

Dzisiaj miałam dosyć nudną niedzielę. Robiłam rzeczy na uczelnie, prasowałam i gotowałam posiłki na przyszły tydzień. Nawet zrobiłam sobie drzemkę, co mi się zdarza dosłownie kilka razy do roku. 

Myślałam też dzisiaj o tym, co udało mi się osiągnąć w ostatnich miesiącach. Przede wszystkim od sierpnia regularnie ćwiczę, 3-4 razy w tygodniu, nie zdarzyło mi się mniej. Nie mam już napadów (obym nie mówiła tego w złą godzine). Jasne, że zdarza mi się zjeść więcej, ale wtedy kończy się na połowie paczki chipsów i jakiś żelkach, a nie na milionach kalorii. To bardzo dobrze zadziałało na moją wagę, a przede wszystkim na stan umysłu. Zaczęłam znowu czytać. Ja zawsze bardzo to lubiłam, ale wiecie jaki jest problem z czytaniem? Usadza człowieka w miejscu, a mi ciężko jest to znieść. Teraz bardziej umiem odpoczywać. Z takich mniejszych rzeczy, to wyrobiłam także nawyk picia wody zaraz po wstaniu i pisania "wdzięcznika". Tak nazwałam zeszycik, w którym wypisuje rzeczy, za które jestem wdzięczna. Myślę, że potrafię też bardziej stawiać na swoim (a przynajmniej częściej). Już nie dopasowuje się tak bardzo do ludzi. Kiedyś to wyglądało tak, że o cokolwiek by mnie ktoś nie poprosił zawsze to robiłam, nawet jak mi nie pasowało. Regularnie ogarniam też swoje finanse i  udało mi się odłożyć naprawdę sporą kwotę na wyjazd i inne plany. 

Trochę jedzenia z ostatnich dni :) 


Kanapki z pastą warzywną i ogórkiem, ser żółty; serek wiejski light z pomidorkami


Pad thai


Zupa krem z pomidorów z pieczoną ciecierzycą 


Jabłecznik i gruszka 


Makaron pad thai, ale wersja z resztek :) Dorzuciłam trochę kapusty z pieczarkami 


Kanapka z pastą jajeczną, łosoś wędzony, warzywa


Tosty z serem żółtym i jajecznica z dwóch jajek 


Sałatka z pieczoną ciecierzycą 

Udanego tygodnia! :)

7 komentarzy:

  1. Jak mi leci ślinka jak patrzę na te fotki :D jednak to prawda, że je się również oczami. Czasem nudy też są potrzebne - ale Ty mimo wszystko produktywnie spędziłaś niedzielę. Wrzucisz czasem jakiś fajny przepis? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że jem tak proste potrawy, że ten przepis nie jest konieczny, ale coś się tam kiedyś postaram ogarnąć :)

      Usuń
  2. Ale twoje jedzenie apetycznie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. na pewno będziesz zadowolona z erasmusa, bo to mega fajna sprawa, przygoda i w ogóle :D (mój kuzyn jest właśnie na erasmusie w hiszpanii :D), więc trzymam za to mocno kciuki i już nie mogę się doczekać czytania Twoich postów z zagranicy :D można już powiedzieć, że wyrobiłaś sobie nawyk ćwiczeniowy, więc ogromne gratulację! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisy zza granicy będą już od lipca :) Jestem bardzo podekscytowana!

      Usuń
  4. Ja właśnie codziennie przed snem czytam, ale czasami jestem już tak padnięta, że jedynie kilka stron i dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń