Sobota, 12:05
Hejka!
Nie było mnie tutaj kilka dni, ale nie martwcie się, nic się nie stało :) Po prostu byłam zajęta, od kiedy doszło mi pisanie magisterki, to staram się siadać do tego w każdym wolniejszym momencie w ciągu dnia. Założyłam sobie, że pierwszy rozdział napiszę do końca tego miesiąca, zostało 8 dni i nie wiem czy się wyrobię. Jestem mniej więcej w połowie, plus jakieś poprawki. Zobaczymy :) Tak czy inaczej przed deadlinem promotorki (czyli 15.11) zdążę.
W środę większość dnia spędziłam na uczelni. Miałam zajęcia oraz kurs z koreańskiego i moi państwo, w końcu ruszyliśmy z kopyta :) Bardzo mnie to cieszy, bo przez ostatnie zajęcia dosłownie usypiałam. Środowy wieczór spędziłam na pisaniu pracy.
W czwartek miałam zajęcia online od 8. Okazało się, że nie były na żywo tylko facet wstawił nagranie, kiepsko, bo mogłam pospać. Ale jak już wstałam, to zdecydowałam, że odsłucham i zrobię notatki. Potem wróciłam jeszcze na trochę do łóżka, bo kiepsko się czułam. Jak już się wyleżałam to posprzątałam mieszkanie i pisałam trochę pracę. Po południu miałam korepetycje z wosu, a potem poszłam na korepetycje do tego dzieciaczka, o którym Wam mówiłam. Mam go uczyć angielskiego, okazał się bardzo miłym dzieckiem. Póki co poszłam na "próbę", ale mam nadzieję, że jego rodzice zdecydują się na kontynuację, bo i ja się świetnie bawiłam i Filip. Korepetycje skończyłam dopiero przed 20, bo mały chciał jeszcze w coś zagrać, a ja nie miałam serca odmówić, zaraz po nich poszłam na zakupy do biedronki. A resztę wieczora spędziłam na kanapie z serialem.
Wczoraj natomiast przeleżałam caaały dzień. Dostałam okres i czułam się fatalnie. Zarówno fizycznie jak i psychicznie. Trochę sobie popłakałam, wygrzałam się, najadłam i mi przeszło. Tak, w ostatnich kilku dniach zjadłam zdecydowanie zbyt dużo (a przynajmniej więcej niż na ogół). Teraz już wracam na stare tory. Pomimo okresu waga wskazała i tak pół kilo mniej, bardzo mnie to cieszy.
A dzisiaj się wyspałam i wstałam dopiero przed 10, rzadko mi się to zdarza, nawet bardzo. Ale dzisiaj coś mi się śniło i myślę, że dlatego tak pospałam. Na śniadanie zjadłam szakszukę, wstawiałam też już pranie i ogarnęłam mieszkanie, wydrukowałam też wszystkie rzeczy do nauki. Zaraz biorę się za ich robienie, o 16 mam korepetycje, później planuje zrobić trening i się wykąpać. Wieczorem jadę do przyjaciółki na winko :)
Miłego weekendu Kochane!
już się trochę niepokoiłam przez brak postów, bo przyzwyczaiłam się do czytania Ciebie codziennie :D ale cieszę się że wszystko w porządku i że udały się pierwsze zajęcia z małym uczniem :D jaki serial teraz ciśniesz?:D
OdpowiedzUsuńOj cisnę to za dużo powiedziane, ale oglądam "Sprzątaczkę" na Netflixie. Całkiem fajny, odprężający :) Znacznie bardziej podobał mi się ten polski serial, Skazana.
Usuń