Niedziela, 21:43
Uważam, że najgorsze jest kiedy dajemy sobie przyzwolenie na "odpuszczenie". Ja mam do tego ogromną tendencję. Zjadłam coś złego -> odpuszczam dietę. Jest niedziela -> odpoczynek od ćwiczeń. Nie chce mi się uczyć - > odpuszczę i zostawię na jutro. Dzisiaj też wstałam z takim zamiarem, że po prostu odpuszczę sobie ... życie, ale wiem jak ciężko jest się pozbierać po całym dniu nicnierobienia dlatego zmieniłam plan i spięłam tyłek. To była świetna decyzja!
BILANS:
śniadanie: 3x wafel ryżowy z hummusem, pastą z suszonych pomidorów i twarogiem, pomidor
obiad: 2 łyżki makaronu, mała porcja zupy pomidorowej (na wywarze warzywnym); 2 łyżki ziemniaków, kotlet z buraka i kaszy jaglanej (biedronka), surówka z kapusty
podwieczorek: krówka, 2 śliwki, kilka "poziomek"-> takie żelki
kolacja: pół woreczka kaszy gryczanej z papryką, pomidorem i hummusem
aktywność fizyczna: 40 minut jazdy na rowerku stacjonarnym, trening klatki piersiowej z obciążeniem 1,5 kilograma na każdą rękę
SIERPNIOWE WYZWANIE
Czy przybliżyłam się dzisiaj do któregoś z moich celów: TAK ZDECYDOWANIE!
Wstałam dzisiaj koło 8, standardowo się ogarnęłam i usiadłam do licencjatu. Zrobiłam naprawdę dużo. Napisałam całe zakończenie, streszczenie pojedynczych rozdziałów, streszczenia całej pracy po polsku i angielsku i zrobiłam bibliografię. Byłam też u babci, ale to się chyba domyślacie po dwudaniowym obiedzie :) Za ćwiczenia zabrałam się dopiero przed 20 i ćwiczyło mi się świetnie, czuję że coraz bardziej się w to angażuje i co najważniejsze -> mi się naprawdę chce ćwiczyć! Oby ten stan trwał, jestem bardzo zadowolona, że zrobiłam sierpniowe wyzwanie!
Z takich mniej przyjemnych rzeczy to moja ciocia uśpiła dzisiaj swojego jamniczka, biedak miał już 17,5 roku, męczył się od wielu miesięcy. Już szuka kolejnego pieska po schroniskach i obiecałam, że jak już wybierze to z nią po niego pojadę :) Nie mogę się doczekać!
Podziwiam Cię za ten zapał. Ja po całym tygodniu pracy w sobotę wyłączam telefon i odcinam się od świata, a w niedzielę spinam się do roboty po 16.00. Ja też biorę psiaki jednego po drugim. To nie ujma dla poprzedniego że chce się dać dom nastepnemu. Choć boli.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo chciałabym mieć psa, ale oczywiście matka nawet nie chce o tym słyszeć i wymyśla tysiące problemów.
UsuńGratuluję mobilizacji do działania i wspaniałych efektów!
OdpowiedzUsuńSuper sobie radzisz, oby tak dalej.
Trzymaj się ciepło.
~Mirabelle