Niedziela, 22:00
Hej !
Wstałam koło 8, zebrałam się i przygotowałam śniadanko- szakszuka. Bardzo rzadko jadam, ale smakuje mi, z kaloriami też jest całkiem okej. Potem oczywiście usiadłam do licencjata i przed chwilą udało mi się go skończyć! Wysłałam już promotorce i czekam na jakiś odzew :) Byłam też u babci na obiedzie, więc z tego powodu kalorii dzisiaj nie liczyłam. Nie to że się obżarłam, wręcz przeciwnie, po prostu nie ja gotowałam, więc nie umiałam policzyć.
BILANS:
śniadanie: szakszuka z dwóch jajek, 2x wafel ryżowy
II śniadanie: winogrona
obiad: zupa zalewajka, 2x kotlet z proszku, ziemniaki i sałatka
podwieczorek: kawałek ciasta jogurtowego
kolacja: miseczka pomidorów, 2x wafel ryżowy z 2 plastrami szynki, mozarellą light, kukurydza i ketchupem
aktywność fizyczna: 30 minut rowerka stacjonarnego
aktywność II: poprawiłam niezliczone strony licencjatu..
Nie liczyłam dzisiaj kalorii, ale myślę, że przekroczyłam te 1600 przez ciasto dlatego dzień zaznaczam na pomarańczowo. Mam jeszcze jeden kolor w zanadrzu- czerwony, ale ten wykorzystam tylko kiedy dietę sobie całkowicie odpuszczę, w któryś dzień.
Uciekam spać! Jestem dosłownie paaadnięta. Na szczęście jutro będę mogła się zająć w końcu czymś innym niż licencjat. Muszę koniecznie posprzątać mieszkanie i zrobić mani i pedi :)
Szakszuka, muszę w końcu ją zrobić haha... Rzeczywiście kalorii ma niewiele jak na porcję. Najważniejsze że zjadłaś rozsądnie, czasem trudno obliczyć kcal, tak trzymaj!
OdpowiedzUsuń