środa, 29 lipca 2020

276 cz.2 || Bilans i problem pieczywa

Środa, 22:25


BILANS


Dwie kromki chleba słonecznikowego z pasztetem sojowym, serkiem kanapkowym, rukola, ogórek małosolny; 100 gr serka wiejskiego z pomidorem 
(mały talerzyk)


Borówki


Fasolka szparagowa z bułką tartą, trzy łyżki kaszy, mizeria na jogurcie naturalnym

Podwieczorek: banan, śliwka + spróbowałam ciasta zebry (kilka gryzów)


Tortilla pełnoziarnista z sałatą, rukolą, kukurydzą, fetą, papryką; kubek zupy krem z pomidorów.
(mały talerzyk) 

Ostatnio miałam silne postanowienie, że nie będę jadła na codzień pieczywa, ale jezu jest mi tak ciężko haha Normalnie już chyba nawet do słodyczy mnie mniej ciągnie. Także póki co raczej pozostaje przy tym chlebie, bo po prostu mam na niego straszną ochotę. Wybieram taki prosto z piekarni z super składem, więc myślę, że tragedii też nie ma.
Dzisiaj nie ruszyłam się z domu nawet o krok. Cały czas pisałam licencjat, w międzyczasie ugotowałam zupę, obiad i posprzątałam trochę mieszkanie. Najbliższe dni będą wyglądać bardzo podobnie, bo po prostu mam dużo pracy przy komputerze no i nauki oczywiście. 

Mam ochotę obejrzeć jaką komedię (co jest rzadkością) także lecę :) 

2 komentarze:

  1. Ja słodkie śniadanie jem raz na ruski rok, nie lubię jaglanek, owsianek, za naleśnikami też szczerze mówiąc średnio przepadam. Co do omleta to robię go od czasu do czasu, ale nie wiem, jakoś nic nie potrafi mnie utrzymać w sytości tak jak właśnie chleb. Myślę, że będę go jadła, ale w ograniczonych ilościach, jednak najlepiej jest jeść wszystcko tylko z głową :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam borówki amerykańskie :D A tortilla wygląda super :)

    OdpowiedzUsuń