Czwartek, 09:13
Hej!
Wczoraj się nie odzywałam, bo tak jak Wam zapowiadałam byłam u koleżanki i jej córeczki. Wyszłam z domu o 8:30, u niej byłam o 12 (mieszka poza miastem) spędziłam tam cały dzień z Małą. N. ma teraz siedem miesięcy, bardzo radosne dziecko. Bawiłam się z nią, pilnowałam, kołysałam i takie tam. Myślałam, że tknie mnie jakiś instynkt macierzyński (chociaż według badań coś takiego nie istnieje), ale raczej nie. O ile Mała była fajna, o tyle jeden dzień spędzony z małym dzieckiem wystarczy mi na długi czas. Była też z nami druga koleżanka (ogromna zwolenniczka dzieci, skończona pedagogika, praca w krainach zabaw i takie tam) i po całym dniu spędzonym z N. powiedziała, że chyba nigdy nie będzie miała własnych. Dziewczyny, dzisiaj jestem wykończona. Wstałam o 7, ogarnęłam się, ogarnęłam mieszkanie, zjadłam śniadanie i najchętniej położyłabym się jeszcze spać. Nie wiem czy to opieka nad dzieckiem mnie tak wykończyła, czy po prostu tyle godzin spędzonych w busie, ale dosłownie padam. Wyszłam od koleżanki o 6:30, a do domu dojechałam dopiero po 9.
Myślę, że teraz pouczę się trochę, bo zostało mi do przerobienia dosłownie jedno zagadnienie na egzamin i włączę sobie jakiś film. Koło 12 wychodzę do babci, bo obiecałam, że zrobię jej dzisiaj obiad.
Bilansu ze wczoraj nie piszę, bo nie jadłam nic fajnego. Jak to u znajomych wpadło trochę chipsów (ale i tak mało), była jakaś tortilla i mhh właściwie tyle zjadłam. Z pewnością nie przekroczyłam 1500 kcal, ale dla mnie jest także ważne co jem, a wczoraj dobrze nie było.
Pa <3
Piękny prezent wymyśliłaś dla tego dziecka :) I fajnie że jesteś świadoma, wiesz czego chcesz - choć sama bardzo chcę mieć dziecko, bardzo szanuję kiedy ktoś świadomie mówi że to nie dla niego, lepiej nie mieć dzieci niż tworzyć na siłę obrazek matki polki a równocześnie krzywdzić tą decyzją siebie i przyszłe dziecko. A co do bilansu - nie zawsze wszystko kręci się wokół jedzenia. I super ;)
OdpowiedzUsuńUff jak dobrze że nie tylko ja nie jestem urodzoną matką.. :P Błagam powiedz że te 15000 kalorii to pomyłka i miało być 1500 ;))) Trzymaj się
OdpowiedzUsuńJa mam jakiś cień instynktu (może z racji zawodu czuję się odpowiedzialna za dzieci i ich wychowanie), ale nie chciałabym nigdy swoich z kilku powodów. Odpocznij trochę. Babcia jest pewnie mocno absorbujaca.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś udany dzień. Czasami tak jest, że intensywne przeżycia męczą nas bardziej niż załóżmy trening.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie mam podejścia do dzieci i nie umiem się nimi zajmować. Mówię to zawsze wszystkim otwarcie, żeby za dużo ode mnie nie oczekiwali xd
Trzymaj się!
ale zeby kielbasa byla tansza od salaty to masakra -,-
OdpowiedzUsuńPrezent się spodobał? Był śliczny! :)
OdpowiedzUsuń1500 kcal jak na cały dzień spędzony poza domem to super wynik.
Trzymaj się! :)