Sobota, 7:41
W końcu weekend! Ten wyczekany i zasłużony weekend. Jestem z siebie mega dumna w tym tygodniu, wszystkiemu stawiłam czoła, a łatwo nie było. Zasłużyłam na weekendowe lenistwo :)
Wczoraj po pracy umówiłam się z chłopakiem w sklepie, który jest obok. Zrobiliśmy zakupy spożywcze, wszystko poszło szybko, bo niemal w ogóle nie było ludzi, co jest dziwne jak na taką godzinę. I od razu wróciliśmy do domu, więc miałam podwózkę, to super bo nie musiałam czekać na autobus, który niestety rzadko jeździ teraz w czasie wakacji. Mieliśmy na 19 zrobioną rezerwację na sushi, ale zrezygnowaliśmy bo oboje byliśmy padnięci po tym tygodniu. A niestety restauracja jest w centrum gdzie wiadomo na nogach trzeba dojść. Także wybraliśmy McDonalda, który jest moja ulubiona restauracja, tak mówię serio. Wcześniej odwiedziliśmy jeszcze Castoramę, bo potrzebowaliśmy jakiś element do nowej szafki na buty.
O 22 to ja już spałam. Także dzisiaj dosyć wcześnie się obudziłam, ale mega wyspana.
Plany na dzisiaj? Odpoczynek, ale też zamontowanie tej szafki na buty, ugotowanie czegoś dobrego, Brzydula obowiązkowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz