poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Nowy tydzień start!

 Poniedziałek, 20:50



Hej!

Witam się z Wami po weekendzie, bardzo szybko mi zleciał, ale na szczęście porządnie sobie odpoczęłam. W piątek pojechaliśmy z chłopakiem jeszcze na małe zakupy, a potem wpadło kfc. Resztę wieczorku spędziliśmy na odpoczynku, bo oboje mieliśmy ciężki tydzień. 

W sobotę dosyć wcześnie się obudziłam i już chwilę po 10 byliśmy na kąpielisku. Woda była lodowata, ale i tak nie omieszkałam się wymoczyć :) Potem poszliśmy na lody, chyba jedne z lepszych jakie jadłam - banan z karmelem. Zjedliśmy jedną gałkę na pół, bo obiecaliśmy sobie dokonywać lepszych wyborów żywieniowych... no cóż nie wyszło. Jeszcze tego samego dnia wpadliśmy na maczka! Ale nie żałuję! Takie spontaniczne wypady nocą są najlepsze :) Niestety w nocy dostałam okres i bardzo, ale to bardzo źle się czułam. Myślałam dosłownie, że umieram. Obudziłam chłopaka, bo nie wiedziałam czy zaraz nie zemdleje z bólu. Wszystko przez to, że nie miałam swoich leków, praktycznie nic innego niż ibum na mnie nie działa. Przeszło mi dopiero nad ranem, finalnie obudziliśmy się o 11, a takie spanie nigdy mi się nie zdarza. Widocznie organizm potrzebował się zregenerować. 

W niedzielę znowu podjęliśmy próbę lepszego odżywiania i tym razem nam się udało. Ja też dosyć sporo pogotowałam na ten tydzień. Zrobiłam spaghetti, kurczaka w jogurcie, galaretkę. Udało mi się też trochę poprasować oraz posiedzieć na telefonie. Niestety chłopak musiał pracować niemal cały dzień, więc zajmowałam się sobą żeby mu nie przeszkadzać. Dopiero wieczorem razem obejrzeliśmy serial. W ten weekend skończyliśmy oglądać "Młodego Sheldona", "Ród smoka" i zostało nam pół odcinka "Mare z Easttown". 


Aj czyż on nie jest słodki? 
Tak pięknie sobie śpi na łapce <3


Grzeszki weekendu. Ja jestem team maczek 
Teraz mamy plan omijać to miejsce szerokim łukiem przez jakiś czas :) 

Foodbook z dzisiaj 



Dwie kanapki z serkiem kanapkowym (zamiast masła), serem żółtym, salami, pomidorem i ogórkiem


Spaghetti


Owoce 


Sałatka z tortellini

Weszłam w ten tydzień z dużą dawką energii, ale przyznaje Wam, że teraz to już padam haha Nie będę Wam ściemniać, te dojazdy do pracy bardzo dużo mnie obecnie kosztują, bo gdzie nie spojrzeć tam są remonty. Tak czy inaczej i tak bardzo się cieszę z pracy, cieszę się z tego, że do chłopaka mam blisko i że tam świetnie nam się układa. S. mnie ostatnio bardzo pozytywnie zaskakuje :) 

Idę zmyć maseczkę z twarzy, dooglądam odcinek serialu i lecę spać. Dzisiaj wróciłam do domu jak zwykle koło 18 i udało mi się powtórzyć rzeczy z pracy, których się dzisiaj nauczyłam i trochę zadbać o siebie. Zrobiłam sobie peeling, depilacje, maseczkę. Przygotowałam sobie też kolacje i jedzenie na jutro. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz