Wtorek, 20:34
Dzisiaj poszłam do pracy na 7, więc skończyłam o 15:30, no prawie. Zostałam jeszcze chwilę po i przeniosłam swoje rzeczy do miejsca, w którym będę już siedzieć nas stałe, potem uruchomiłam sobie też sprzęt i wszędzie się zalogowałam żeby jutro rano było szybciej. Także finalnie wyszłam jakoś 15:45, co i tak jest dla mnie bardzo wczesną godzinę. Czas po pracy bardzo dobrze wykorzystałam. Najpierw pojechałam do rossmanna. Dla siebie kupiłam nowy podkład i żel do twarzy, a reszta zakupów była na prezent. Na chwilę wróciłam do domu, przebrałam się i poszłam nadać paczkę z vinted i na zakupy spożywcze.
Byłam w Aldim, lubię ten sklep, bo zawsze jest tam taki koszyk z wyprzedażami. Dzisiaj też się na coś załapałam np. na wegańskiego kotlecika, będzie super na szybki obiad, szynkę szwarcwaldzką, którą uwielbiam i jeszcze taką roladkę-serek, której zawsze chciałam spróbować.
W planie miałam na kolację zrobić sałatkę, ale niestety nie było sałaty ani fety w sklepie, także improwizowałam.
Czekoladki są kupione do prezentu...
A jeśli mowa o prezencie, to robię prezent bratanicy mojego chłopaka. W ubiegłym miesiącu miała urodziny, więc zamierzamy jej to przekazać w weekend, bo będzie ku temu okazja. Cały prezent pokaże Wam gdy skończę, bo myślę, że miałam fajny pomysł :)
W weekend jedziemy do rodziców mojego chłopaka, nie chce mi się jak cholera, no ale jak mus to mus przecież. Zawsze zależy mi na tym żeby dobrze wypaść, więc tym razem też chcę się postarać.
8:00
2 kromki chleba żytniego z domowym twarożkiem i pomidorkami
12:00
Makaron udon z tofu i warzywami (papryką, marchewką, kukurydzą, bakłażanem), a do tego surówka z marchewki i jabłka
17:00
Galaretka truskawkowa ze śliwką
19:00
Bułka wieloziarnista z serkiem śmietanowo-ziołowym, rukolą, szynką, pomidor i ogórek
Jak widać korzystam z ostatnich podrygów lata i zajadam się pysznymi warzywami w ilościach hurtowych :) Jestem z tego bardzo zadowolona, samo zdrowie.
Tak jak wczoraj, dopijam herbatę, oglądam brzydulę i lecę spać, bo jutro znowu pobudka po 5.
A tak w ogóle, to ostatnio serio staram się cieszyć każdą chwilą. Romantyzować dojazdy do pracy, wczesne wstawanie, wieczory z herbatą... życie jest od razu lepsze.