piątek, 23 października 2015

czwartek, 15 października 2015

Moje życie pędzi. Prosto do wymarzonego celu. Powoli uczę sie godzić wszystkie obowiązki i wychodzi mi to coraz lepiej.
Jestem chora, w końcu dwa dni wytchnienia. Umieram z powodu bólu brzucha

poniedziałek, 28 września 2015

 


21:55, poniedziałek
Nie ma mnie tu ostatnio.
Zajęłam sie życiem, pracuje na naprawdę dużych obrotach, ale stale wydaje mi sie ze to za mało.
Planuje wyjechać, a na zdjęciu jest jeden z celów mojej podróży. 


czwartek, 11 czerwca 2015

 Czy kochałyście kiedyś kogoś poprzez nienawiść?

Nie jestem pewna czy moje pytanie ma sens i nie liczę, że ktoś zrozumie o co mi chodzi, więc zapytam inaczej.

Czy znacie jakąś osobę, która swoim zachowaniem, wyglądem, sposobem bycia doprowadzała Was do szału, a wy i tak nie możecie się od niej odwrócić. Zawsze myślałam, że K jest idealna, po części nadal tak myślę, ale... Zmieniła się niedopoznania. Zmieniła się w taki sposób, że nie jestem w stanie jej znieść. To nie jest MÓJ świat. 

Postanowiłam, że udowodnie samej sobie, że nie jest ideałem, za który ją miałam. A jak? Sama stanę się idealna. 

sobota, 6 czerwca 2015

 10:57

20 dni do wakacji

 

Przepraszam, że nie pisałam w ostatnich dniach mimo, iż napisałam, że wracam.  Po prostu nie miałam czasu, głupi projekt z polskiego- wszystko jest na mojej głowie. 

Nie poszłam w tym tygodniu na jedną osiemnastkę i cieszę się z tego, Ja nie mam życia towarzyskiego. W najblizszy piątek mam kolejną i też nie wiem czy pójdę. Nie jest mi to potrzebne do szczęścia, a wręcz przeciwnie takie sytuacje strasznie mnie stresują. Ludzie mnie stresują. A miałam taki dobry humor...

Muszę się teraz spiąć, bo klasyfikacja już 19.06. Pozostała mi tylko ta nieszczęsna historia.. Sprawdzian we wtorek plus piszę jedną poprawę w czwartek. Jakoś to będzie, prawda? 

Teraz uciekam oglądać serial, a potem projekt z polskiego i nauka! 


niedziela, 31 maja 2015

 


21:01
Od jutra oficjalnie wracam na fbl!
Stęskniłam sie za tym miejscem. Nie mam żadnego usprawiedliwienia na moja długa nieobecność, po prostu gorszy okres w życiu. Bywa.
Ostatnio chodziłam wyczerpana psychicznie i fizycznie, jedyne na co miałam ochotę to zakopanie sie w łożku i spanie. Intensywny weekend od razu poprawił mi samopoczucie- dziwna ze mnie osoba, wiem. Wczoraj byłam na paradzie smoków i jestem naprawdę zachwycona. Mimo iż smoki wyglądały jak duże ryby. Najbardziej podobała mi sie muzyka i gra kolorów na niebie. Wyżej możecie zobaczyć zdjecie z tego właśnie wydarzenia- piekne.
Teraz uciekam pooglądać yt i spac. Jutro muszę byc wypoczęta! Masa pracy przede mną w tych zaledwie trzech dniach nauki.

środa, 27 maja 2015

 20:03

Jest mi przykro. Uczyłam sie przez cały rok, a teraz zawalam. Trudno, nie mam już siły. Meczy mnie spędzanie czasu na niczym. Leżę i stale odpoczywam, wiec jak mogę mowić, ze nie mam siły? Po prostu mam za dużo wolnego czasu. Mam nadzieje, ze to sie niedługi zmieni. Robię prawo jazdy, zapisuje sie na wolontariat w domu dziecka.
Już niedługo wakacje. Rany, jak ten rok szybko minął, czuje sie nadal tak jakbym chodziło do klasy z elita. Chwilami mi tego nawet brakuje, nie da sie ukryć, ze teraz nie jest już tak jak kiedyś. Chce już te wakacje, chce odciąć sie na jakiś czas od wszystkich i spędzać czas w swoim towarzystwie. Może nawet gdzieś wyjadę, zobaczymy jak to będzie.
Wracam do pisania tutaj. Lubię czasami wrócić do przeszłości, zobaczyć jak kiedyś wyglądało moje zycie.
Jest lepiej czy gorzej?
Constans.

środa, 6 maja 2015

 10:24

Zrobiłam to zdjęcie około godziny 13, a wydaje sie jakby to był środek nocy. Piękne.
Nigdy nie miałam tak intensywnych dni pod względem spotkań ze znajomymi jak ostatnio. Bardzo mi to odpowiada. Jedynym minusem jest to, ze jutro pisze sprawdzian z wosu z ogromnego rozdziału i jeszcze nic nie umiem. Dlatego zaplanowałam sobie cały dzien tak, ze nigdzie nie muszę wychodzić i zamierzam sie poświecić tylko ustrojom rożnych państw. Bosko.

Co z moja silna wola? Myślałam, ze już nigdy go nie spotkam tymczasem siedziałam wczoraj pod szkoła dobre 40 minut, by tylko moc go zobaczyć. Poszłam za nim. Głupia ja! Dzisiaj tez chciałam jechać, ale tego nie zrobie. Bo co mi to da? Nie, nie jadę. 



poniedziałek, 4 maja 2015

 18:16

 

Ostatnio nie czuję juz tak dużej potrzeby pisania tutaj jak kiedyś, to chyba dobrze. Wiem jak złe potrafi być to miejsce. Destrukcyjne. 

Mam teraz kilka dni wolnego i staram się wychodzić do ludzi, spotykać ze znajomymi. Po całym dniu poza domem jestem dużo mniej zmęczona niż po 12 godzinach leżenia z laptopem. 

 


Ja już nie wierzę w przypadki, a mimo to dzisiaj znowu Go spotkałam. Przebiegłam całe rondo, by tylko upewnić się, że to on i móc popatrzeć na niego przez chwilę. Zapamiętam te czerwone sznurówki :)

Czy to można nazwać zbiegiem okoliczności? Myślałam o Nim od rana, dzisiaj wyjątkowo bardzo chciałam być częścią jego życia. 

A miałam Cię już więcej nie zobaczyć. Oh, D. Coś Ty ze mną zrobił?

 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

 22:10

Strasznie podoba mi sie to zdjęcie.
Ostatnio tutaj nie pisze, przepraszam. Jest to spowodowane zarówno tym, ze nic specjalnego sie u mnie nie dzieje, a takze tym, ze zamierzam zrobic coś by dziać sie zaczęło. Wiem, iż jest to dość zagmatwane, ale wszystkiego dowiecie sie z czasem. Mam rok do matury muszę zacząć powoli układać sobie zycie, bo w środku jestem emocjonalnym wrakiem. Zaraz po maturze chce uciec stad na rok i tylko ode mnie zależy to czy mi sie uda.

Jak bardzo tego chcesz?



piątek, 17 kwietnia 2015

 20:23

Nie byłam dzisiaj w szkole. Na dwie lekcje (wychowawcza i wf) nie opłacało mi sie wstawać.
Poszłam oddać pity do urzędu, przemeblowalam pokój (w końcu mam biurko pod oknem!) następnie zajęłam sie praca na wos (znowu) i wymalowałam paznokcie. Także dzień dosyć intensywny, stale byłam zajęta.

Teraz znowu złapałam doła. Ostatnio stale chodzę smutna i zaczynam mieć dokładnie takie myśli jak kilka lat temu. W skrócie złe. Bardzo złe.

Wczoraj obróciłam sie idąc szkolnym korytarzem i zobaczyłam D. Był dokładnie za moimi plecami. Oj, aż wstrzymałam oddech.
Był po cywilnemu ;d hahah... za mundurem panny sznurem.

Zaraz ide sie kapać i lecę oglądać 'Grę o tron'. Niestety piąty sezon już nie jest taki ciekawy, mam nadzieje, że jeszcze sie rozkręci.
Chce byc chuda i mieć chłopaka.

środa, 15 kwietnia 2015

 


19:32
Ostatnie dni to jakieś szaleństwo. Wstaje o 6, wracam o 16 i uczę się do 23. Zasypiam dosłownie w minutę.

Zrobiłam sobie właśnie przerwę na kolacje i zara wracam do historii. Jam na razie umiem 1 na 5 rozdziałów. Cudowna randka z XIV wiekiem

wtorek, 14 kwietnia 2015

 Pozwólcie mi przeżyć dzisiejszy polski.


Chciałambym ażeby ktoś kiedyś spojrzał na mnie, tak jak ty na nią. 

niedziela, 12 kwietnia 2015

 10:38

 

Jest już po dziesiątej, a ja nadal leżę w łóżku. Okropny weekend. Zaraz wstaję, szybko się zbieram i siadam do nauki. Muszę zrobić notatki na francuski, przygotować się do omawiania Lalki (której jeszcze nie skończyłam czytać) i zrobić prezentację na WOS. Każda z tych rzeczy jest czasochłonna, więc pewnie spędze nad tym cały dzień. 

Wczorajszy dzień też był do niczego. Jak zwykle leżałam do południa, potem posprzątałam pokój i zajęłam się nic nie robieniem. O 17 pojechałam z mamą na cmentarz i do kościoła na msze za mojego dziadka. I tak upłynęła mi cała, "rozrywkowa" sobota. Na dodatek byłam w okropnym stanie psychicznym tak samo jak w piątek. Teraz jest już na szczęście trochę lepiej.

 

Chce wrócić do Any.

środa, 8 kwietnia 2015

 20:44

"Winienem jej dozgonną wdzięczność, bo gdyby nie szał dla niej, nie dorobiłbym się majątku i speśniałbym za kantorem"

 

78 dni do wakacji <3

Właśnie położyłam się do łóżka i zdałam sobie sprawę, że jestem strasznie zmęczona.

Pierwszy dzień w szkole po świętach minął mi w miarę dobrze, gdyby nie problemy ze wstawaniem i niezapowiedziana kartkówka z polskiego byłoby świetnie. Tylko sześć godzin i nawet francuski był znośny. Niestety po szkole jak zwykle nudy, jednak wolę to niż naukę. Zrobiłam zadanie na matematykę i poszłam z mamą do sklepu, nie mam pojęcia jak minęła mi reszta dnia. Jestem jednak pewna, że ją zmarnowałam. 

 

Oficjalnie postanowiłam odpuścić sobie D. Nie będę ukrywała, że jest mi strasznie trudno.  

Upewniłam się jednak w tej decyzji tym co zobaczyłam rano, ale to zostawię tylko dla siebie. 

Żegnaj Dawidzie. 

 

Już niedługo planuję także odnowienie starych znajomości. Uświadomiłam sobie, że mam wielu znajomych, z którymi kontakty po prostu zaniedbałam. To może być mały krok w stronę lepszego życia.  

Zapisuję się także na wolontariat w domu małego dziecka. 

 

Jeżeli chodzi o zdjęcie to jest jeszcze z ferii. Jedne z moich ulubionych lodów, które można dostać w Lidlu na tygodniu amerykańskim. 

Ostatnio coraz częściej upewniam się w tym, że podjełam słuszną decyzję zakładając tego fotobloga te kilka lat temu. Mam wspaniałą pamiątkę i mimo, iż moje życie jeszcze nigdy nie wyglądało tak jakbym chciała to lubię wracać do starch wpisów. Jestem pewna, że ten blog będzie istaniał jeszcze przez wiele lat ;) 

wtorek, 7 kwietnia 2015

 Na zdjęciu wyżej widzicie moje nowe ulubione buty. Tak! Jestem butoholiczką!  Która w dodatku ma wodę w piwnicy. Bez żartów jednak proszę. Modna jest teraz moda na powodzian ;) 

 

Czy wy też tak macie, że stale śnicie na jawie? Ja mam tak od kiedy pamiętam, z wiekiem jest tylko gorzej. Gdy byłam mała nie mogłam doczekać się pójścia spać, bo wtedy mogłam całkowicie pogrążyć się w moich marzeniach. Teraz robię to przez jakieś 80% czasu. Piszę nowe scenariusze do scen z realnego życia, dodaje nowe postacie. W skrócie fantazjuje. Odczuwam wtedy podniecenie, niecierpliwość, uśmiecham się sama do siebie (a raczej do moich fantazji). Niesamowicie intensywnie odczułam to wczoraj gdy przyjechał mój wujek z 1.5 rocznym synkiem. Nie wiem dlaczego, ale od razu pomyślałam jak dobrze byłoby mieć chłopaka. Ułożyłam w myślach idealną wersję wczorajszego dnia. "Spędziłabym większość dnia z moim "Ukochanym" do domu wróciła wieczorem z malinkami na szyji i wypiekami na policzkach. Ważne jednak, że wróciłabym do KOCHAJĄCEJ SIĘ RODZINY. Zaczęłabym się bawić z moim kuzynem, bo przeciez rozpiera mnie engergia i szczęście, miałabym w końcu siłę aby zabrać go na plac zabaw żeby pomóc mamie posprzątać, a potem jeszcze poćwiczyć. " 

Gdy teraz to przeczytałam stwierdzam, że moje marzenia wcale nie są wygórowane. W rzeczywistości siedziałam wczoraj przy stole i siorpałam herbatę, nikt się nawet do mnie nie odzywał. Byłam strasznie zmęczona nic nie robieniem. 

Może kiedyś te proste marzenia się spełnią? 

Mam mętlik w głowie.

Nie wiem czego chce.   Doskonale wiesz czego chcesz. Sięgnij po to. 

sobota, 4 kwietnia 2015

 "Cry me a river"

https://www.youtube.com/watch?v=6fHjRHV1kUE

 

Przed chwilą napisałam wpis, który od razu usunęłam. Wydaje mi się, że nie potrafię już pisać tak jak kiedyś. Nie ma w tym serca? Nie potrafię przelać moich uczuć na klawiaturę. Może to przez to, że ostatnio mało co odczuwam. Staram się wybić sobie z głowy tych wszystkich chłopaków, którzy ostatnio prześladują moje myśli. To tylko hormony. Minie. Chciałabym mieć chłopaka, ale to nie jest odpowiedni czas. Mam problemy z sama sobą. 

Chwilę temu czytałam swoje wpisy z 2013 roku z okresu gimnazjum. Stwierdzam, że z czasem staje się coraz nudniejsza. Wcześniej przynajmniej coś robiłam, miałam cele, do których dążyłam, a teraz spoczełam na laurach. 

Moim planem na najbliższe miesiące jest samodoskonalenie się. Co z tym wolontariatem? Co z piękną figurą? Co z moimi dobrymi ocenami? I najważniejsze. Co z D? 

Dawid, co z Tobą? Mam sobie Ciebie odpuścić, a może przeciwnie sprawić, że będziesz pierwszą rzeczą, która mi się w życiu udała? 

Tyle pytań, a odpowiedzi wciąż brak. Muszę wyjść z tego emocjonalnego dołka.

Już dawno uderzyłam o próg mojego życia, najwyższa pora na powstanie. Let's play. 

 

środa, 1 kwietnia 2015

 22:01

Mam ochotę uciec z tego domu i zatopić sie w Jego ramionach.

Nienawidzę jej krzyków. Nienawidzę jej.

wtorek, 31 marca 2015

 Chyba za wcześnie się Wam pochwaliłam, że wszystko mi ostatnio wychodzi. Wpadła mi dzisiaj przez to 2 z angielskiego ze wczorajszej kartkówki i 1 z wos (z którego mam same 5) za odpowiedź. Nawet nie wstałam, bo i tak nic nie umiałam, byłam pytana dokładnie dwa tygodnie temu. Nieważne. Wszytko da się poprawić.

Jestem dzisiaj strasznie zmęczona. Okropny dzień. Idę poczytać trochę na jutrzejszy sprawdzian z wosu, a potem nadal musze robić tą okropną pracę na wos. Dobrze, że już kończę. 

Nie mogę się przyzwyczaić do tej zmiany czasu, gdy widzę, że za oknem jest jasno wydaje mi się, że mam jeszcze cały dzień na naukę. Już prawie szóstka. Jutro odpuszczę sobie francuski, więc przynajmniej na niego nie musze się uczyć.

poniedziałek, 30 marca 2015

 21:53

Tej nocy źle spałam, za dużo myśli w mojej głowie. Dlatego teraz dopije herbatkę i ide spać.
Pisalam dzisiaj niezapowiedziana kartkówkę z angielskiego i jestem wkurzona, kartkówka dotyczyła akurat tekstu, który przerabiali gdy ja byłam na pogrzebie. Nie miałam jak tego nadrobić, bo nie miałam w domu nagrania. Super. Czyżbym zapeszyla ostatnio z moim szczęściem?
Udało mi sie za to zrobic to co sobie zaplanowałam. Ładnie odrobilam zadanie z polskiego, przepisałam notatki z matematyki, uczyłam sie na wos i przed chwila kończyłam prace takze na wos. Jestem strasznie zmęczona.
Pisałam wam wczoraj o diecie- failed! To był pechowy poniedziałek.
Czytałam przed chwila wpisy sprzed kilku lat. Mam ochotę przytulić ta biedna dziewczynkę.

( przepraszam, ze ten wpis jest taki nieogarnięte, ale to był naprawdę zły dzien) 

 Nienawidzę K.

To przez nią zmieniłam szkole.
To przez nią mam kompleksy.
To przez nią stale czuje sie jak nic nie warta szmata.
Jak mam sie od niej odciąć?
Albo lepsze pytanie: Jak funkcjonować przy kimś tak idealnym?
Nie. Ona nie jest idealna. Ja będę.

niedziela, 29 marca 2015

 


21:38
Ostatnio na nowo polubiłam pisanie tutaj. Może i nie jestem zbyt systematyczna, ale pracuje nad tym.
Weekend minął mi bardzo szybko, ostatnio ogólnie czuje jak czas przecieka mi przez palce. Postanowiłam sobie wczoraj kilka rzeczy, może są to kolejne obietnice typu "od poniedziałku", a może w końcu coś sie zmieni. Czas pokaże.
Moja mama właśnie drze sie na mojego brata, to coś nowego. Tak samo jak to, ze chyba pierwszy raz w życiu mam od niego lepsze oceny ;) To jedna z rzeczy, na które główny wpływ miała Ana. Z matematyki dostałam dwie 3! Jedna z poprawy, a druga ze sprawdzianu. Jak na mnie to bardzo dobry wynik, chyba każdy wie, ze nie jestem orłem z matematyki. Na szczęście ten tydzień jest znacznie luźniejszy, to tylko trzy dni. Jutro zamierzam nauczyć sie na sprawdzian z wosu i zrobic prace takze na wos. Przynajmniej o tyle dobrze, ze cały dzien spędzę z przedmiotem, który lubię. We wtorek znowu nauka na wos i francuski.
Cały ubiegły tydzień nie widziałam D. w szkole. Ja już sama nie wiem czego chce. Jedna połowa mnie mówi żebym dała sobie spokój, ze to nie jest chłopak dla mnie (ogólnie, ze żaden chłopak nie jest dla mnie), ale drugiej połowie szybciej bije serce na jego widok.
Czuje, ze to zauroczenie mnie uskrzydlilo. Jakkolwiek głupio to brzmi. Nadało sens nudnemu życiu.
Jutrzejszy dzien będzie piękny! 


czwartek, 26 marca 2015

 11:09

Zdjęcie nie moje, a szkoda.
Zaraz jadę na pogrzeb, a po powrocie będę musiała przysiąść do historii, bo wczoraj przerobiłam bardzo mało materiału. Dlatego pisze teraz potem zwyczajnie mogę nie mieć czasu.
To była chyba najspokojniejsza noc jaka ostatnio miałam, przez te dziwne sny związane z G. nie mogłam normalnie spać. Chce już o tym zapomnieć i skupić sie na D. Mam bardzo mało czasu. Żałuje ze powiedziałam o nim dziewczyna, muszę to jakos odkręcić. Nie lubię gdy na niego patrzą i nie chce żeby ta sprawa wyszła na jaw.
Chyba schudłam. Spodnie, w które ledwo wchodziłam są na mnie teraz idealne.
Jeszcze tylko jutro i weekend!

środa, 25 marca 2015

 15:04

Podoba mi sie jak wyszłam na tym zdjęciu, normalnie nie lubię ich robić, bo zawsze wyglądam jak pasztet. (zdjęcie usunęłam)
Rano leżąc w łożku wymyślałam powody dla ktorych powinnam zostać dzisiaj w łożku, ale w końcu zdecydowałam sie pójść do szkoły. Wyszło mi to na dobre. Sprawdzian z majcy napisałam w miarę dobrze, liczę na 3. Wpadła mi takze 4 z odpowiedzi z francuskiego.
Gorsza sprawa było to ze mój plan 'A' nie wypalił. Jak to sie mówi, alfabet ma jeszcze wiele liter. Nie chciałam Wam zdradzać o co dokładnie chodzi (głownie dlatego, ze wstyd mi przed sobą), mogę jedynie powiedzieć ze ma to związek z tym tajemniczym D. Resztę powiem jak coś w końcu ruszy na przód.
Dzisiaj w nocy znowu śniłam o tym chłopaku. Nie o D lecz o G. Jest w moim typie, ale nigdy nie myślałam o nim " w ten sposób". To wszystko przez ten cholerny sen!
Jutro nie ide do szkoły ze względu na pogrzeb i już żałuje, ze nie zobaczę D. Dzisiaj widziałam go tylko przelotem, ale uśmiech od razu pojawił sie na mojej twarzy. Boli mnie to, ze on nawet nie wie ile radość sprawia mi samym sama jego obecność i jak bardzo zmienia sie moje zycie dzięki niemu.
Ide uczyć sie na historie. Oo.. Zabijcie mnie!

wtorek, 24 marca 2015

 21:28

Dzisiaj do szkoły nie zrobiłam kompletnie nic, mimo iż jutro mam sprawdzian z matematyki i pytanie z francuskiego. Jestem kompletnie rozkojarzona. W szkole nie słysze pytań koleżanek, bo żyję w swoim świecie przez co usłyszałam dzisiaj, że jestem zakochana. Eh, skąd mam wiedzieć, czy rzeczywiście tak jest?

Na dodatek miałam dzisiaj sen, który nie daje mi spokoju. Po prostu pamiętam nasze ręcę zaplecione pod ławką i wiele mówiące spojrzenia. I nie, nie śnił mi się chłopak w którym ponoć jestem "zakochana". Przez ten sen dzisiaj patrzyłam na niego zupełnie inaczej.

Matura z matematyki....bryyy... błagam o 30%. 

 

Jutro zaczynam swój plan A!

poniedziałek, 23 marca 2015

 17:13

Zaraz wychodzę na angielski, chce jeszcze wstąpić do sh i biblioteki.
Powiedziałam dzisiaj dziewczyna, który chłopak mi sie podoba, a w sumie to same sie domyśliły. Miałam dzisiaj 8 lekcji i zero czasu żeby sie na niego pogapić xd Jutro przez 3 godziny pisze maturę z majcy, wiec pewnie tez go nie zobaczę :( za to środa.. Oh, powiem wam jak mi sie uda.
Miłego poniedziałku 

niedziela, 22 marca 2015

 



21:25
Moje nowe jeansy, jestem w nich zakochana, chociaż przyznam, ze nie byłam przekonana do tych dziur.
Niedziela minęła mi bardzo leniwie, nie lubię takich dni. Przynajmniej trochę odpoczęłam przed nowym tygodniem. Łatwo niestety nie będzie. Czekają mnie dwie próbne matury, z historii i matematyki (koszmar!), sprawdzian z matematyki, sprawdzian z historii, a dodatkowo chce sie zgłosić do odpowiedzi z francuskiego. Wole jednak przysiąść do nauki teraz niż przejmować sie tym w czerwcu.
Dałam dzisiaj prezent urodzinowy K. Cieszę sie, ze jej sie spodobał.
Stęskniłam sie już za D.
Ide czytać Lalkę.

sobota, 21 marca 2015

 10:30

Postanowiłam zrobic sobie wczoraj dzien wagarowicza i z tej tez okazji zjadłam takie pyszne śniadanie. Jest to pieczona owsianka z bananem, gdybym miała więcej czasu rano mogłabym to jeść codziennie.
Poszłam także odebrać dowód.. Uh w końcu! Szczerze mówiąc dziwne uczucie. Jestem dorosła. Eh, to stwierdzenie przynajmniej na razie do mnie nie pasuje.
Stanęłam także na wadze i pokazała 77,5 kg po zjedzeniu śniadania, wiec nie jet złe. Jeszcze jakiś czas temu widziałam 81 na czczo. Muszę sie oduczyć jeść słodycze!
Chciałam Wam tez wspomnieć o tym, ze ostatnio w szkole mam lepszy okres. Nareszczcie! Jakimś cudem wciąż dostaje w miarę dobre oceny, może nie jest tak jak w pierwszym semestrze, ale mnie to satysfakcjonuje ;) nie chce zapeszać, oby tak dalej!
Teraz zamierzam w końcu wstać z łóżka i zacząć coś robić. Zacznę od porządków w pokoju, a potem ogarnę trochę szkole, aby moja dobra passa nadal trwała. Muszę zrobic zadania maturalne z majcy (zdaje maturę dopiero za rok), a potem poczytać Lalkę, jestem dopiero na 50 stronie. W tym tygodniu muszę ja skończyć. Potem dodam posta na bloga, bo zaczęło tam sie już kurzyć.
Miłej soboty ;)

wtorek, 17 marca 2015

 20:56

Miałam dzisiaj wyjątków dobry dzień, cały czas chodziłam uśmiechnięta. Jutro tylko 6 lekcji, ale nie wiem jak przeżyje dwa francuskie :/ żałuje, ze wybrałam ten język, nauczycielka jest strasznie złośliwa, pierwszy raz spotkałam sie z czymś takim.
Wracając do mojego dobrego dnia. Nic nie dzieje sie bez przyczyny. Chyba zauroczyłam sie pierwszy raz... w życiu. Wiem, ze to dziwne, bo w końcu mam 18 lat, inne dziewczyny stale sie zakochują i odkochuja, a ja zawsze byłam na to odporna. Już wiem co to znaczy chodzić z głowa w chmurach i jest to niezwykle miłe uczucie.

niedziela, 15 marca 2015

 22:07




Dzień zaliczam do udanych. Zaraz po dodaniu wpisu z rana przygotowałam pysznego omleta z płatków owsianych potem pochodziłam trochę po domu słuchając ulubionych piosenek i zaczęłam sie zbierać. K zawsze poprawia mi nastrój, po spotkaniach z nią jestem naładowana pozytywna energia i mam ochotę żyć. Jeżeli każdy tak czuje sie w jej towarzystwie, to nie dziwie sie, ze ma tylu przyjaciół. Powiedziała , ze zerwał z nią chłopak, a takze o okolicznościach tego zerwania. Stwierdzam, ze dupek z niego niezły, nie dziwie sie jednak, ze chce do niej wrócić. Po powrocie do domu od razu wzięłam sie za lekcje, odrobilam ładnie matematykę, z której nawiasem mówiąc ostatnio dostałam piątkę. Posiedzialam chwile nad angielskim, zjadłam obiad i wróciłam poczytać wos. Zrobiłam porządek w garderobie, wymalowałem paznokcie i ani sie nie obejrzałam, a już była pora kolacji. Wzięłam długa kąpiel żeby zrelaksować sie przed nadchodzącym tygodniem i nałożyłam balsam na każda cześć ciała, zazwyczaj pochłania to za dużo czasu, ale po takim mini spa od razu czuje sie lepiej. Wybrałam ubranie do szkoły (ostatnio uwielbiam to robić, za sprawa tego, iż moja szafa powoli zapełnia sie nowymi ubraniami i po prostu mam co na siebie włożyć). A na koniec dnia oglądnęłam dwa odcinki "H2O-wystarczy kropla", możecie sie śmiać, ze osiemnastolatka ogłada takie rzeczy, ale mi przypomina to dzieciństwo i pozwala sie zrelaksować. Cieszę sie, ze powróciłam do tego serialu po tylu latach.
Tak jak wspominałam rano ten tydzień będzie trochę luźniejszy, tak naprawdę boje sie tylko o sprawdzian z historii i codzienna naukę wosu, ale jakoś sobie poradzę.

Chciałam także napisać o zdjęciu, które dodałam. Wydaje mi sie po prostu piękne. Takie delikatne, zwyczajne. Nie jest sekretem, ze chciałabym mieć chłopaka. Pisałam tutaj o tym chyba z tysiąc razy, niestety nie trafiłam jeszcze na taka osobę, ale może dlatego ze nie szukałam? Ostatnio moja wyobraźnia stale daje o sobie znać i właśnie dlatego leży koło mnie mój wymarzony mężczyzna ;)

 Niedziela, 09:44

Prawie 10, a ja nadal leżę w łożku, wczoraj nie zrobiłam dosłownie nic. Z trudem udało mi sie posprzątać mieszkanie, a potem resztę dnia czytałam książkę. Dzisiaj za to muszę wziąć sie do roboty. Na szczęście ten tydzień jest w miarę luźny. Ostatnio wszystko zawalam w szkole, nie mam siły sie uczyć, próbuje "dietowac",ale to tez mi nie wychodzi. Wakacje za 103 dni, watpię żebym gdziekolwiek wyjechała. Jestem dziwna, mam pieniądze aby wyjechać w naprawdę piękne miejsce, ale po pierwsze nie mam z kim, a po drugie wstydzę sie swojego ciała. Muszę wybrać sie w tygodniu na większe zakupy i kupić masę dietetycznych rzeczy.
Miłej niedzieli :) 

środa, 11 marca 2015

Ciężki dzień mnie dziś czeka. Kartkówka z majcy.
Matura z wosu.
Kartkówka z francuskiego.
A to tylko 6 lekcji.
Trzymajcie kciuki proszę. Miłego dnia :)

poniedziałek, 12 stycznia 2015

 Śniadanie- tost, szklaneczka galaretki

2 śniadanie kanapka z serkiem łososiowym z ciemnego pieczywa
Obiad- zupa pomidorowa, kurczak na parze z warzywami
Kolacja- 2 kanapki z serkiem łososiowym i masłem, sałatka z tuńczyka
Nie jestem zadowolona z bilansu, ale przynajmniej sie nie opychalam. Napisam wcześniej długa notkę, ale widzę ze sie nie dodała. Znowu nie mogłam zasnąć, wiec ułożyłam sobie w głowie plan cudownego życia. Najpierw muszę naprawić siebie, a dopiero potem wyjdę do ludzi. Teraz sie do tego nie nadaje.
Ostatnio stale chodzę do sh. Żałuje, ze wcześniej nie odwiedzalam takich sklepów i wydawałam fortunę w galeriach. Chciałabym zrobić dla Was wpis o rzeczach, które udało mi sie tam kupić.
Przyszedł nowy semestr i strasznie boje sie, ze nawale. Dzisiaj pierwszy raz w życiu zapomniałam o kartkówce. W dodatku takiej, z której można dostać albo 1 albo 6. Innych ocen nie na, wiem ze będę musiała to poprawić, jestem zła, ale tak jak mowię zdarzyło mi sie to pierwszy raz w życiu. Trudno już.
Lecę pooglądać yt i spać ;)

niedziela, 11 stycznia 2015

 Od jutra zaczynam dietę. Nie wytrzymam dłużej w swoim ciele.

Tyle w tym temacie.
Dowiedziałam sie dzisiaj czegoś od panny Idealnej i normalnie ścięło mnie z nóg. Dlaczego to zawsze ona musi być TĄ dziewczyna?! Czy jestem zazdrosna? Owszem. Kto by nie był, ona jest prawie idealna. Ironia losu. Brakuje jej dwóch rzeczy, które posiadam ja. Czasami wydaje mi sie, ze jestem chora na umyśle, nie miałam pojęcia, ze jedna osoba zmieni tak dużo w moim życiu. Uwielbiam spotkania z nią, głupie rozmowy, mogłybyśmy być idealnymi przyjaciółkami. No właśnie. Mogłybyśmy.

Dzisiaj uczyłam sie prawie cały dzień, a czuje sie jakbym nic nie zrobiła. Zapowiada sie bardzo ciężki tydzień jeżeli chodzi o szkole, nie wiem kiedy zdążę sie pouczyć na te wszystkie sprawdziany i kartkówki. Denerwuje sie gdy mysle o próbnych maturach w marcu.
Przepraszam, ze ostatnio moje wpisy wyglądają tak a nie inaczej. Czuje ze moje życie pędzi jak karuzela i nie potrafię sie zatrzymać. Dziwne porównanie biorąc pod uwagę, ze nic sie nie dzieje, ale naprawdę tak sie czuje. Chciałabym na chwile wysiąść i moc popatrzyć na wszystko z boku.
Miłego tygodnia Kochane. Jutro napisze jak poszedł mi pierwszy dzień! 

piątek, 9 stycznia 2015

 Dzisiaj gdy nakładaliśmy sobie spaghetti usłyszałam od mamy, ze powinnam odpuścić sobie ser. Kilka słów, a ja całkowicie straciłam ochotę na jedzenie.

Czuje sie okropnie grubo i mam ochotę schować sie na kolejne 20 lat pod kołdrę. 

środa, 7 stycznia 2015



 Druga gimnazjum vs druga liceum.

Druga gimnazjum był to czas kiedy zaczęłam sie uczyć. Wtedy zarówno zaczęło sie jak i skończyło wszystko. Poznałam Ane, dużo schudłam, czułam ze moje życie ma sens, a ja mam bardzo ważny cel do osiągnięcia. Bardzo mi tego brakuje.
Spałam dzisiaj zaledwie 3 godziny, wiec teraz jestem padnięta. Planuje pouczyć sie jeszcze słówek na kartkówkę z angielskiego i idę spać.
Muszę poważnie pomysleć nad tym jak ma wyglądać ten rok, mecze sie sama z sobą. 

poniedziałek, 5 stycznia 2015

niedziela, 4 stycznia 2015

 Pierwsze cztery dni nowego roku nie różniły sie niczym od ostatnich 365. Ale spokojnie, to dopiero początek. Mam kilka planów, które ułożyłam sobie w głowie. Chciałabym znaleźć sobie jakieś hobby/ zainteresowanie, ale gdy jest sie mną to naprawdę trudne zadanie. Może zapisze sie na wolontariat w Domu Dziecka? Uważam, ze byłoby to coś pożytecznego. Dla takich ludzi jak ja (lubiących samotność) zaczął sie właśnie najgorszy okres - sezon 18. Dusze sie w towarzystwie innych, nie wiem jak mam sie zachować, nawet gdy teraz o tym myśle czuje zdenerwowanie. Za 20 dni sama mam urodziny, ale nie obchodzę ich. Najlepiej byłoby gdyby wszyscy zapomnieli. W marcu idealna K. ma imprezę i będzie to chyba jedyna, na która zamierzam pójść. Bardzo chciałabym do tego czasu zgubić kilka kilogramów bym lepiej sie poczuła. Chciałabym znowu wrócić do regularnego pisania tutaj. Daje mi to poczucie stabilności, chyba każda z Was wie o czym mowię. Poza tym fajnie jest czasami wrócić do tego co było, lubię wspominać. Widać jak bardzo sie zmieniłam, wydoroślałam? Pooglądam jeszcze chwile telewizje pózniej pójdę posprzątać pokój i zamierzam sie dzisiaj wcześniej położyć. Ostatnio stale marnuje czas śpiąc do południa.

Miłego wieczoru ;)