poniedziałek, 31 lipca 2023

1377 || kiedy jest właściwy moment?

 Poniedziałek, 17:51



Hej!

Dzisiaj wstałam z zupełnie nową energią do życia, bo w końcu nic mnie nie bolało. Właściwie popuściło już wczoraj i żeby zakończyć poprzedni tydzień w pozytywny sposób, to postanowiłam, że zrobię sobie nowe paznokcie i mini spa. Wyszło mi to na dobre, zmieniłam też pościel i super mi się spało. 

Dzisiaj natomiast byłam w galerii żeby pooddawać ubrania, zarówno swoje jak i Szymona. Potem pojechałam jeszcze rozmienić pieniądze w kantorze, bo też S. mnie prosił. W drodze powrotnej zrobiłam małe zakupy w biedronce. Kupiłam rzeczy potrzebne do tarty, którą właśnie robię, a także moje ulubione herbatki na zimno. Aktualnie są na promocji i jedna wychodzi za 2,99 zł. Za chwilę idę posprzątać, a raczej wymienić dwie kuwety mojego kota, bo znowu zaczął sikać na łóżku. Ja nie wiem o co chodzi, ale raz w roku, właśnie w okresie wakacji, tak mu odwala. Dlatego wszystko porządnie wyszoruje, zmienię żwirek, a jak nie poskutkuje, to przejdę się z nim do weterynarza, chociaż tego, ze względu na panującą wśród kotów chorobę, wolałabym uniknąć. 

S. spędza kilka dni u brata i właściwie mało co ze sobą rozmawiamy. W ciągu ostatnich 4 dni zamieniliśmy ze sobą może kilka zdać i to by było na tyle. Jednak chyba nie mogę mieć o to pretensji, bo gdy spędzamy czas razem to także rzadko sięga po telefon. W sumie nieważne. Chciałabym z Wami pogadać, a raczej wypisać się na inny temat, ale także związany z relacjami damsko-męskimi. Właściwie nie wiem jak mam sprawę ugryźć. Także napiszę prosto z mostu. W przyszłości chciałabym mieć dzieci, nawet nie umiem opisać jak mi na tym zależy. I co prawda, jesteśmy z S. razem 7 miesięcy i nigdy nie rozmawialiśmy na poważnie na takie tematy, to wiadomo, że one wychodzą gdzieś tam w praniu, przy okazji. S. ciągle narzeka na dzieci swoich braci, ogólnie na dzieci i nawet sam mi powiedział, że on nie wie czy kiedykolwiek będzie chciał mieć dzieci, a jeśli nawet to nie myśli, że będzie na to gotów w ciągu najbliższych... uwaga uwaga... 10 lat. On ma teraz 30... Na początku ja kompletnie olewałam takie komentarze, bo cały czas sobie powtarzałam, że się krótko znamy, ale ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy związek, nie mówię nawet o swoim związku, tylko tak ogólnie, ma jakąś przyszłość jeśli plany dwóch osób nie są zbieżne ze sobą? Inną sprawą, dla mnie równie ważną, jest kwestia posiadania zwierząt w domu. A konkretnie mówiąc mojego kota. S. mi kiedyś powiedział, że gdybyśmy mieli razem zamieszkać, to on sobie nie wyobraża życia z kotem i on (mój kot) napewno zostaje z mamusią. Natomiast dla mnie to jest łatwa kwestia, mój kot będzie tam gdzie jestem ja i koniec. Nigdy nie ustąpię w tej sprawie, zwierzęta to nie zabawki, mają swoje uczucia, a Maffin jest ze mną silnie związany, ja z nim także. Jestem osobą, która potrafi iść na kompromis, ale nie w kwestiach, które są dla mnie kluczowe. Temat dziecka w szczególności ostatnio dał o sobie znać kiedy spóźniał mi się okres... Kiedy powiedziałam o tym S. i zobaczyłam jego minę... no cóż... przykro mi się zrobiło. Chciałabym z nim porozmawiać na takie kwestie, ale sama nie wiem kiedy jest ten właściwy moment?

Od jutra nowy miesiąc, czysta karta. Ja zrobię wszystko żeby był świetny. Może to szalone, ale założyłam sobie, że od jutra do końca roku będę codziennie dodawać wpis. Chciałabym też znaleźć sobie jedno, nowe hobby. Zobaczymy jak mi pójdzie :) 

7 komentarzy:

  1. Rozbieżne poglądy na posiadanie dziecka to duży problem. Ja miałam w wieku 26 i 28 lat, mój brat, który ma 41 lat i córkę 4-letnią i 9-miesięczną mówi, że jest spóźniony 15 lat (w sensie córki powinny mieć teraz 15 i 11 lat).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że najlepszy czas żeby myśleć o dziecku to tak +/- 30 lat, bo i człowiek jest już ogarnięty życiowo i to taki wiek, że jeszcze mamy dużo energii.

      Usuń
  2. Mogę wypowiedzieć się w kwestii dzieci. Moim zdaniem, jeśli 30 letni facet mówi, że przez najbliższe 10 lat nie będzie gotów na dzieci, to wzięłabym to na serio. Z tego co piszesz na blogu, wydaje mi się, że Szymon bardzo ceni sobie niezależność i dziecko byłoby dla niego dużym obciążeniem. I to absolutnie nie jest nic złego, dodatkowo plus dla niego za samoświadomość w tym temacie. Oczywiście jeśli rozważasz z nim przyszłość, to trzeba poruszyć konkretnie ten temat i przeprowadzić konstruktywną rozmowę. Tylko pamiętaj, jeśli on mówi A, to ma na myśli A. Nie zakładaj, że się zmieni, że jak zobaczy dziecko, to się w moment zakocha i stanie się tatą roku. Tak samo ty mów wprost, że na pewno chcesz mieć dziecko i nie może liczyć, że zmienisz zdanie. I tak, różne zdania w tej kwestii są powodem do rozstania. Bo to nie jest drobnostka, tylko całe wasze dalsze życie. Jedna z gorszych rzeczy w życiu, to posiadanie dziecka z nieodpowiednim człowiekiem. Powinniśmy dołożyć wszelkich starań, żeby zminimalizować to ryzyko, bo gdy dziecko pojawi się na świecie, to mleko już rozlane. Generalnie po urodzeniu dziecka jest strasznie trudno. Jest to gigantyczny sprawdzian dla związku. Pojawiają się takie emocje, których nigdy wcześniej nie czułaś. I nie mówię tu o zachwytach nad bobasem, tylko depresji, odrazie, pogardzie, nienawiści i tym podobnych. Do siebie, do partnera, nawet do dziecka. Musicie być jednym frontem, zawsze móc na sobie polegać, odciążać się nawzajem i dbać o siebie, a naprawdę nie jest to łatwe, gdy oboje jesteście przemęczeni, niewyspani do granic możliwości i sfrustrowani brakiem niezależności i tęsknotą za dawnym życiem.
    Co do właściwego momentu, to myślę, że sama go wyczujesz. Będziesz chciała już iść dalej, może akurat będziesz w odpowiednim momencie w życiu (stabilna praca, odpowiednie mieszkanie) i stwierdzisz, że to już. Albo któregoś dnia po prostu zaczniesz temat, bo nie będziesz już chciała czekać w niepewności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że przeprowadzenie takiej rozmowy to nie jest od razu jakiś wyrok, typu "okej to za miesiąc robimy dziecko". Nie oznacza nawet, że kiedykolwiek będziemy mieć razem dziecko. Dla mnie po prostu jest to kwestia tego, że chciałabym wiedzieć w jakim kierunku zmierza nasza relacja i czy oboje mamy wspólne cele. Może to źle zabrzmi, ale jeśli za np. 3-4 lata dojdziemy do wniosku, że mamy różne priorytety w życiu, to okaże się, że "straciliśmy" ten czas ze sobą, zamiast budować życie z kimś z kim mamy wspólne cele. Ja tak to widzę.

      Usuń
  3. Wystraszył się, ale to chyba normalne. 7 miesięcy to krótko według mnie, chociaż znam historie ludzi co już po około 2 latach brali slub i od razu dzieci, myślę że kwestia posiadania dzieci i ogólnie podobnych priorytetów życiowych jest bardzo ważna. Powiem Ci, że jakby mi ktoś zabronił zabrać kota to bym chyba rzuciła w niego kłakiem:p koty w ogole nie są absorbujące, mają swoja przestrzeń, rytm. Co innego niż jak np mieć psa. Niee zostawiaj Maffina nigdy błagam, on jest przecudowny.
    Ja wiem, że chcesz byc po prosru szczęśliwa i mieć fajny związek l, dlatego chęć podobnych dróg życiowych jest naprawdę bardzo ważna. Kto wie, może mu się coś zmieni w pewnym momencie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko czego się wystraszył? Ja nie poruszałam z nim tego tematu, jedynie wie tyle, że lubię dzieci i chciałabym je mieć. Nigdy go na nic nie namawiałam, nawet nie rzuciłam tego słynnego "może kiedyś zmienisz zdanie".
      A co do kota to uważam tak samo! Jeszcze jakkolwiek zrozumiałabym, że nie chce psa w mieszkaniu, bo jednak zdaję sobie sprawę, że jest pies jest bardziej wymagający. Ale kot? Mój Maffin jest już straszy, jedyne co robi to śpi i spaceruje po mieszkaniu. Opieka nad nim sprowadza się jedynie do karmienia i sprzątania kuwety, co zajmuje może jakieś 10 minut w ciągu całego dnia. Nie martw się, Mafka nigdy nie zostawię, tak jak napisałam, to mój kot, sama się na niego zdecydowałam, więc będzie mieszał tam, gdzie jestem ja.

      Usuń
  4. Super ze już lepiej się czujesz <3 a co do tej rozkminy, to dla mnie to także zagwozdka.. może ktoś bardziej doświadczony się wypowie

    OdpowiedzUsuń