Piątek, 15:40
Cześć!
Wstałam dzisiaj koło 8, zebrałam się i jeszcze przed śniadaniem pojechałam do Lilda. Musiałam dokupić dosłownie kilka rzeczy na weekend. W domu zjadłam i wzięłam się za sprzątanie. Moja mama miała niedawno zabieg i musi odpoczywać, poza tym i tak niezbyt da radę się ruszać. Także wszelkie obowiązki związane z prowadzeniem domu przez następnych kilka tygodni spadły na mnie. Nie narzekam, im więcej obowiązków, tym łatwiej jest mi się zorganizować. Także posprzątałam całe mieszkanie, sprzątnęłam pranie, które wczoraj zrobiłam, ogarnęłam też kota, spakowałam się i ugotowałam obiad.
W trakcie dnia napisał Szymek i od razu miałam przeczucie, że ma jakieś złe wieści. Okazało się, że znowu brat z rodziną chce do niego jutro przyjechać. Już zaczyna mnie to irytować, S. zresztą też jest zły. Po raz kolejny stawiają jego/nas przed faktem dokonanym, nie uwzględniając, ze ktoś może mieć inne plany. S. ma z nimi jeszcze pogadać, ale zazwyczaj jak tak jest, to się potem okazuje, że i tak przyjeżdżają. No trudno, nie zamierzam się tym irytować, chociaż tak czekałam na ten weekend...
Pewnie za chwilę się dowiem co z tym weekendem. Tak czy inaczej jestem gotowa, spakowana i ładnie ubrana. Jeśli nie uda mi się zrealizować swoich planów weekendowych z S. to zaproponuję przyjaciółce albo pójdę sama.
Żeby nie było tutaj tak pusto to pochwalę się paznokciami, które sobie ostatnio zrobiłam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz