piątek, 14 kwietnia 2023

1272-1273 || Motylki

 Piątek, 19:24



Cześć dziewczyny!

Wczoraj nie miałam czasu się odezwać. Dziewczyna od korepetycji napisała mi, że woli mieć zdalnie, więc to wykorzystałam i od rana byłam czymś zajęta :) Najpierw ogarnęłam siebie, mieszkanie, później poszłam na małe zakupy. Miałam korki, coś zjadłam i wyszłam na kolejne zajęcia. S. przyjechał koło 19 i wspólnie spędziliśmy wieczór i noc. Było bardzo przyjemnie. Na kolacje zrobiłam nam wegetariańskie spaghetti, a potem zjedliśmy jeszcze trochę popcornu i owoców. W końcu zaczyna się powoli sezon na truskawki i ja już korzystam! 

Rano budzik zadzwonił nam o 7, ale z łóżka podnieśliśmy się dopiero 40 minut później, tym samym zapewniając sobie świetny poranek! :) Zrobiłam S. śniadanie i coś do pracy, a gdy wyszedł wróciłam jeszcze na trochę do łóżka. Mogę powiedzieć, że resztę dnia po prostu zmarnowałam. Nawet nic nie obejrzałam i nie czuję się jakbym w ogóle odpoczęła.

Weekend miałam spędzać z S., ale dzisiaj ma jakieś firmowe wyjście, a jutro imprezę u kolegi. Najpierw umówił się ze mną, a później zmienił plany, ale tutaj akurat staram się być wyrozumiała, bo nawet się mnie zapytał "czy może iść" (dosłownie). No przecież nie będę jędzą nie powiem mu, że nie. Ostatnio gdy mu się jakoś plany zmieniły, to też zapytał mnie co o tym myślę. Zdecydowanie tym u mnie zaplusował! 

Szukałam sobie dzisiaj jakieś fajnej diety, bo poczułam taką potrzebę. Chciałam sobie kupić coś w stylu 1500 kcal z biedronką, wiecie o co mi chodzi? Ale dosłownie nic mi nie pasowało! Nie dość, że uważam, że te diety są drogie (np. 100 zł za jedynie 7 dni jadłospisu), to niestety, ale połowa przepisów mi nie pasowała. Ja się po prostu nie nadaję do takich gotowych diet i muszę wszystko ustalać pod siebie. A szkoda! Bo w tych czasach jest tyle możliwości że byłoby mi zdecydowanie łatwiej. 


Moje wczorajsze zdobycze z biedronki. Herbatę po lewej stronie uwielbiam, a tą melisę kupiłam pierwszy raz i też jest pyszna. Z tej serii mam jeszcze pokrzywę z mango, której jestem fanką. Kupiłam też takie dwa czekoladowe zajączki, bo były po trzy złote. Nie wiem co z nimi zrobię, raczej nie zjem. 



Maffin nawet polubił Szymka, co jest rzadkością, bo on zazwyczaj wszystkich się boi. A z nim nawet leżał sobie na łóżku, a gdy położyliśmy się już spać to po nas chodził :) 



Co o tym uważacie? Ja szczerze mówiąc sama nie jestem pewna i myślę, że ile ludzi tyle przypadków, ale... Właśnie zawsze mnie to trochę, może nie niepokoiło, ale dziwiło, że przy S. nie czuję tych przysłowiowych motylków w brzuchu, tego wiecie... oszołomienia. Przy nim od samego początku czułam się po prostu dobrze, bezpiecznie, komfortowo, całkowity spokój. I jestem pewna, że takie uczucie dane mi jest przeżywać pierwszy raz w życiu. 


Idę obejrzeć sobie jakiś film, a później do spania. Jutro muszę wcześnie wstać, bo na 7 umówiłam się na korki. Zaraz po nich chce jechać do S. 

1 komentarz:

  1. Ja się z tym zgadzam, że lepiej jest jak nie czujesz "motylków", a jedynie spokój i komfort. Co do herbaty - jest czadowa, pokrzywa z mango też super <3

    OdpowiedzUsuń