Poniedziałek, 21:38
Wstałam dzisiaj po 8 i poleciałam do biblioteki po kod do legimi, na szczęście udało mi się dostać, ale co się wystałam w kolejce to moje. Szczerze, to miałam w tym miesiącu nie iść, bo czytanie kiepsko mi idzie, ale mama coś tam chciała. Później wróciłam do domu, zrobiłam sobie ogromny dzbanek herbaty żurawinowej i położyłam się do łóżka. Nawet udało mi się coś zdrzemnąć w ciągu dnia. O 18 miałam korepetycje i w ten sposób zleciał cały mój dzień. Powiem Wam, że czuję się o niebo lepiej!
A teraz trochę z innej beczki...
Każdy ma jakieś swoje widzi misie jeśli chodzi o jedzenie, ja jestem miłośniczką zupek chiński. Pomimo, iż umiem i lubię gotować, to jakoś nie mogę się od nich oderwać. Nie jem ich często, zdarzy mi się może raz na 2-3 tygodnie, ale serio uwielbiam! Jednak chyba każdy wie, że taką zupką nie da się pojeść, więc ja już od dłuższego czasu robię z tego większy posiłek.
Podstawą jest zupka chińska.. chociaż! Ja gdy tylko mam swój wywar to go używam i wtedy dodaję makaronu ryżowego lub takiego, który jest w zupce chińskiej, możecie go kupić w biedronce. Najpierw w garnku gotuję wodę i wsypuje proszek z zupki, a następnie dodaję pasty gochujang, nadaje temu fajny smak ramenu. Później wrzucam makaron i gdy tylko się zrobi dodaje resztę składników. U mnie zazwyczaj są te same, czyli kapusta kiszona (jak w moim ulubionym ramenie o smaku kim chi, który jem w Ramen People), jajko na miękko, tofu podsmażone na patelni, papryka i kukurydza.
Wychodzi nam coś takiego. Okej... może nie wygląda jakoś super, ale ja nie skłamię jeśli powiem, że jest to jedno z moich ulubionych dań. Co ważne! To jest takie danie, po którego zjedzeniu jestem bardzo pojedzona, a kalorycznie wcale nie wypada źle (przynajmniej dla mnie).
Dzisiaj pod sklepem spotkałam takiego słodkiego pieska! To zjadłabym go!
A na zdjęciu po prawej mój Maffin :)
W weekend robiliśmy pizze! A właściwie ja robiłam, bo S. w tym czasie wieszał zasłony w sypialni. Zrobiłam dwie. Jedna to taka na bogato, ze wszystkim. Czyli szynka, ser, kukurydza, pieczarki, papryka, oliwki, cebula. A druga jest ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i serem pleśniowym. Obie wyszły fenomenalnie! Zjedliśmy po dwa kawałki, a resztę zamroziłam i będę wyciągać w miarę potrzeby.
A tutaj śniadanie z niedzieli
Chciałam Wam pokazać ten hummus, bo jest przepyszny! Można go dostać w biedronce, jest taki lekko ostry.
A tutaj moje dzisiejsze śniadanie! Czyli bajgiel, a w środku hummus, sałata, pomidor i ogórek. Był pyszny.
Korzystając z okazji chciałam się Was zapytać jak to jest z tym chlebem. Ostatnio na tik toku wyświetliło mi się takie porównanie i wychodziło z niego, że chleb (zwłaszcza zwykły żytni) jest lepszy od wafli ryżowych i rzeczy tego typu, które zastąpić mają pieczywo. Zawsze myślałam, że jest odwrotnie. Jak Wy myślicie, co lepiej jeść?
Podobnie jest z ryżem, zawsze myślałam, że jest zdrowszy od ziemniaków, a okazało się zupełnie na odwrót.
Człowiek to się jednak uczy całe życie.
Pomimo, iż spałam w dzień, to coś czuję, że i tak zaraz padnę. Najwyraźniej tego potrzebuję.
ja normalnie jem pieczywo (jestem szczupła), jak sobie policzysz kalorie to nie ma znaczenia, nie ma w nim nic niezdrowego.. jem bułki prawie codziennie, z ziarnami najczęściej bo lubię ;) i nie zrozumiem tego demonizowania pieczywa
OdpowiedzUsuńZiemniaki maja chyba wiecej skladnikow odzywczych. Najzdrowsze są ugotowane dzien wcześniej, wowczas skrobia w nich zawarta nie bedzie wchłanialna i nie podnosi to poziomu cukru. Pełnoziarniste pieczywo, w szczegolnosci orkiszowe i żytnie zawsze bedzie zdrowsze niż wafle ryżowe, przynajmniej tak mam w książce o insulinooporności, tam w ogóle nie mam przepisów z ryżem. Kaloryka swoją drogą. Zdjecia super, a Maffin bardzo przystojny, no i słodki! :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek serio uczy się przez całe życie :)
Usuń