niedziela, 9 kwietnia 2023

1268 || Zabiłabym za to

 Niedziela, 10:04



WESOŁYCH ŚWIĄT DZIEWCZYNY! 

Mam nadzieję, że spędzicie ten czas w dobrej, przyjaznej atmosferze :) 

Ja wczoraj rano byłam z mamą poświęcić koszyczek, potem poszłyśmy jeszcze do sklepu. W domu trochę pograłam w Simsy, pomogłam gotować, a wieczorem zrobiłam sobie spa. Powiem Wam, że my dziewczyny mamy przejebane. Mimo iż uwielbiam o siebie dbać, to ilość rzeczy, które muszę koło siebie zrobić żeby się dobrze poczuć czasami nawet mnie przytłacza. Wczoraj zrobiłam sobie hennę brwi i rzęs (wyszła super!), zrobiłam też peeling i maseczkę na twarz, a na włosy nałożyłam fioletowy szampon i maskę. Zrobiłam sobie reż manicure, taki typowo świąteczny-wiosenny oraz masaż twarzy. A tak z codziennych rzeczy to wiadomo... wcierka do włosów, dwie odżywki, serum do rzęs i kremiki. Z jednej strony to uwielbiam, a z drugiej czasami mnie to już męczy. 


Obejrzałam też wczoraj bardzo fajny film! Nazywa się kłamstwo i jest z 2018 roku, w roli głównej z Joey King, czyli główną bohaterka The Kissing Booth. Zagrała też Gypsy Rose Blanchard w serialu The Act, który był genialny. Ale wracając do wczorajszego filmu, był po prostu świetny. Pokazywał ile rodzice są w stanie zrobić żeby chronić swoją córkę, jak daleko mogą się posunąć. Możecie go znaleźć na Amazonie (pierwszy miesiąc jest za darmo, a potem tylko 50 zł za rok, więc mega się opłaca). 



Jakie fajne baby awokado! A po lewej film, o którym Wam mówiłam. 

Przed chwilą zjadłyśmy z mamą świąteczne śniadanie, ja skończę pisać wpis i idę chwilę pograć w Simsy. Później jedziemy do babci na obiad, będzie też mój wujek z rodziną, w tym z psem. Ja biorę kota, więc zobaczymy jak to będzie. Kiedyś zabiłabym za takie wspólne spędzanie świąt, za chłopaka, figurę, którą mam teraz czy kolekcję ciuchów w szafie. Zawsze chciałam mieć takie życie jakie wiodę teraz... a jednak nadal nie czuję się w pełni szczęśliwa. To chyba potwierdza tezę, którą kiedyś słyszałam, że takie prawdziwe szczęście musi pochodzić od nas samych, jakby z głębi nas. No cóż... fake it, till you make it. 


Moje dzisiejsze, świąteczne śniadanie. Postanowiłam podejść do świąt z głową i jeść, ale się nie przejadać. Dlatego żeby pilnować porcji posiłków, to wszystko co chcę zjeść nakładam na talerz i nie biorę dokładek. 


Oj znam to aż za dobrze! Przez wiele, wiele, wiele lat czekałam na idealny moment "żeby zacząć żyć". Jakiś rok temu postanowiłam sobie, że dłużej nie czekam i startuję z tym co mam, to była najlepsza decyzja w moim życiu. To była taka duża rewolucja, a z mniejszych, to przestałam oszczędzać ładne ubrania, kosmetyki, perfumy itd. 


Okej, jeszcze raz Wesołych Świąt dziewczyny! 

1 komentarz:

  1. Zgadzam się w 100% - szczęście pochodzi od nas samych. "Idealna", "docelowa" waga, ciuchy w stylu, który uwielbiasz, stabilizacja finansowa, partner, rodzina same z siebie tego wewnętrznego szczęścia nie dadzą. Nie wiem, jak to ubrać w słowa, ale wiem, co czujesz. Chciałam Ci tylko powiedzieć, żebyś nigdy przenigdy nie pomyślała, że po prostu nie będziesz szczęśliwa i musisz nauczyć się z tym żyć. Droga do tego jest długa i często wyboista, ale naprawdę warto nią iść, warto robić te małe i większe rzeczy, które poprawiają Ci humor, pomagają budować pewność siebie, sprawiają, że czujesz się lepszym człowiekiem, bo dzień, w którym usiądziesz i pomyślisz, że może nie jest idealnie, ale jesteś szczęśliwa to chyba najpiękniejszy dzień w życiu.

    OdpowiedzUsuń