Piątek, 12:03
Hej!
We wtorek nie poszłam na uczelnie, nie miałam siły. Wstałam z łóżka dopiero o 17... Zaczęłam przymierzać swoje stare ubrania, w które kiedyś się nie mieściłam, a teraz weszłam bez problemu. Nawet mam zrobione zdjęcia porównawcze, więc z pewnością Wam pokaże. W środę już musiałam jechać na uczelnie, bo miałam dwa seminaria. Ale jak wróciłam to znowu byłam wypompowana dosłownie. Ostatnio jestem tak zmęczona jakbym codziennie pracowała w kopalni, a robię mniej niż zazwyczaj. Wieczorem przyjechała do mnie przyjaciółka, zrobiłyśmy pyszną kolację i obejrzałyśmy kolejną część 365 dni.. nie, nie polecam. Wypiłam sporo alkoholu i przynajmniej przez chwilę czułam się dobrze. Poza tym przyjaciółka stale mówiła, że bardzo schudłam, to też sprawiło mi przyjemność. Z kolei wczoraj miałam zajęcia zdalnie i też nawet nie chciało mi się połączyć... Masakra.
A może to po prostu kwestia przesilenia wiosennego? Może dużo osób tak ma? Ja sobie przed chwilą przeczytałam swój wpis z maja ubiegłego roku. I o boże.. wspomnienia wróciły. Nigdy więcej nie chce doprowadzić do takiego stanu w jakim wtedy byłam. Dlatego muszę trzymać się rutyny, tylko ona mnie uratuje. Nie myśleć, a robić. Idę napisać esej.
Przede wszystkim bardzo Ci gratuluję schudnięcia!❤ tak trzymaj! Po drugie ja też mam przesyt już. Na szczęście od maja pracuje trochę krócej bo bym zwariowała, więc chyba to zmęczenie które odczuwasz to nic niezwykłego
OdpowiedzUsuńGdzieś kiedyś słyszałam/czytałam, że każdy człowiek potrzebuje rutyny do normalnego funkcjonowania. A co do przesilenia wiosennego - może coś w tym jest. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej wróciło Ci lepsze samopoczucie <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dopiero po alkoholu poczułaś się dobrze :( Smuci mnie to.
OdpowiedzUsuńWiesz, zawsze masz tak dużo na glowie, tyle robisz dzialasz, może organizm daje Ci znak, że warto zwolnić. Wczoraj też obejrzałam ten film na Netflixie, masakra, bardzo zły, mam wrazenie, ze filmy pornograficzne mają lepszą fabułę:p
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, dbaj o siebie, bardzo polecam Ci pójść np samej na spacer do lasu czy nad jezioro, usiąść, pooddychać.
Mam taki plan, ale siły i chęci brak na zwykłe wyjście z domu.
UsuńRutyna nigdy nie nawala i zawsze ratuje, widzę, że nie tylko ja tak mam. A raczej smutno mi, że Ty też tak masz. Tak zazdroszczę wejścia w stare ubrania! Podziwiam! Mam nadzieję, że jest ok i to było po prostu zmęczenie, a nie jakieś większe syganły. Trzymaj się kochana!
OdpowiedzUsuń