czwartek, 7 kwietnia 2022

903 || Logika zmęczonego umysłu

 Czwartek, 21:49


Ostatnio coś mało osób pisze na swoich blogach, a to mnie smuci. Jestem ciekawa co się dzieje w życiu wielu z Was. Mam wrażenie, że blogger to jest takie miejsce, do którego ktoś przychodzi i po kilku miesiąc czy latach znika, ponieważ udało mu się ułożyć sobie życie. I takiej myśli będę się trzymać. Więc czy i ja kiedyś stąd odejdę, bo uda mi się "ułożyć życie"? Cokolwiek to znaczy. 

Dzisiaj miałam zajęcia do 13, a później korepetycje. W międzyczasie udało mi się popracować nad konspektem magisterki oraz popisać esej zaliczeniowy. Wieczorem poćwiczyłam, ale dzisiejszy trening z Kołakowską nie przypadł mi do gustu. 

Bilans: 

śniadanie: 4x wafel ryżowy z serkiem i jajkiem

obiad: tortilla z warzywami i krem z pomidorów

kolacja: sałatka z ryżem i wafle ryżowe z pasztetem wegańskim 

1158/ 1500 kcal

Ostatnio zaczęłam się zastanawiać kiedy najczęściej bierze mnie ochota na "zawalanie". Odpowiedź brzmiała: wieczorem. Dlatego postanowiłam cały dzień się oszczędzać i na wieczór zjeść większą kolację żeby nie chodzić spać głodną. Dziwne, większość osób robi inaczej i zdaję sobie z tego sprawę, ale no tonący brzytwy się chwyta. 

Aktywność fizyczna: 36 minutowy trening z Kołakowską 

PS. Dostałam dzisiaj od dziewczynki, którą uczę mini paczkę żelków Haribo i jezu nawet nie wiecie jak chory mam umysł. CAŁY czas o nich myślę. Zaraz je zjem, bo zostało mi jeszcze sporo kalorii do wykorzystania, a po prostu zmęczona jestem samym rozmyślaniem o tej jebanej paczce żelków leżącej w mojej torebce. 

PS. 2 Widziałam dzisiaj zwiastun drugiej części 365 dni i nie mogę się doczekać :) Nie załamujcie się, normalnie oglądam filmy wyższych lotów :) 

11 komentarzy:

  1. Naprawdę mało osób teraz pisze. Z jednej strony może to i lepiej, mam nadzieję, że powodzi im się w życiu i że są szczęśliwsi. Chociaż robi się trochę smutno kiedy chcę sobie wieczorem poczytać co tam u kogo się dzieje, a nie ma nawet czego czytać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to nie zawsze jest tak, że znikają te z nas, które ułożyły sobie życie. Chyba już prędzej te, które mają facetów, rodziny i zero czasu dla siebie. Ja wróciłam do blogowania po prawie 8 latach przerwy.. jak pojedziesz do Włoch to zobaczysz czy coś Cię nie zaabsorbuje bardziej niż blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może brzmieć głupio, ale pragnę być coś mnie zaabsorbowało bardziej niż blog. Chociaż pisze już 11 lat tutaj i jak dotąd jedynie depresja sprawiła, że na trochę zniknęłam.

      Usuń
  3. Masz rację co do bloggera, a końcem końców i tak każdy wraca. Taka systematyczność w pisaniu jest naprawdę fajna, tyle lat tu jesteś. Np za kolejne 10 lat zobaczysz jak bardzo sie zmieniłaś i troski które miałaś wcale nie były tak straszne może. Zmienia się myślenie itd.
    Ja przy tym cateringu mam zawsze kolację do czego nie jestem przyzwyczajona i wg mnie super sprawa. Najgorzej chyba chodzić głodnym pod wieczór i wstawać na glodniaka. Nie żałuj sobie :) a lepiej zjeść coś dobrego, zdrowego a do tego np.parę żelków niż całą paczkę. Robisz to 30 dniowe wyzwanie z Kołakowską? Ja zaczynam znow z nia ćwiczyć od dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak! Robię to aktualne wyzwanie z Kołakowska, super jest! Życzę Ci powodzenia! ;)

      Usuń
  4. Tak, chciałabym mieć to ułożone życie... Mnie niestety pochłonęła praca, co nie jest dobre dla mojej psychiki. Niemniej jednak postanowiłam wygospodarować czas na powrót. Bycie tutaj dobrze mi robi, mimo wszystko. A Ty jesteś jedną z moich inspiracji <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet niezbyt wiem jak odpisać na Twój komentarz, schlebia mi uczucie, że może być dla kogoś inspiracją :)

      Usuń
  5. Mi też jest smutno, że tak mało osób pisze - aktywnych blogów w linkach mam aktualnie pięć. Każdy coś wstawi raz na kilka dni. Chociaż tyle ;) Ale stwierdziłam, że ja piszę przede wszystkim dla siebie.
    Jak kiedyś miałam przerwy w blogowaniu to też co kilka miesięcy odpadałam. Odpadałam, bo było mi głupio, bo czułam potrzebę tłumaczenia się z każdego skoku wagi czy nadwyżki kalorycznej. Teraz co wpis dodaję aktualną wagę, ale nie tłumaczę się za każdym razem. Dzięki temu czuję się między Wami dobrze i nie zwracam takiej uwagi na porażki (które może nie są porażkami, a cyklem wzrostu i spadku wagi związanym z cyklem menstruacyjnym kobiety).

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do testu: napisz na mojego maila koktajlowa93@gmail.com to Ci prześlę materiały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytając to trochę poczułam się wywołana do tablicy :D U mnie z kolei z tym pisaniem to jest tak, że znikam, jak się zaczyna sypać solidnie, bo wiem, że wylewanie gorzkich żali w kompie niewiele mi pomoże. Chociaż może to właśnie będzie mój substytut zawracania głowy tej samej osobie w kółko :D
    Co do tego myślenia o jedzeniu, mi się czasem udaje tak, że jak coś wrzucę do jakiejś szafki, z której zwykle nie korzystam (bo jest wysoko, a ja jestem krasnalem) to zapomnę, że tam jest.

    OdpowiedzUsuń