sobota, 9 maja 2020

193 || Objawy diety

Sobota, 20:19


Cześć Kochane! 
Jak mija Wam weekend? U mnie pracowicie, udało mi się dzisiaj dużo zrobić, a jednocześnie ciągle mam wrażenie, że nie daje z siebie wszystkiego. Nie lubię tego uczucia, zawodzenia samej siebie.  Poza tym dopadają mnie "objawy" diety. Jest mi nieustannie zimno, mimo że jestem ubrana jak Eskimos, to ręce i nos mam lodowate. Zawsze tak się dzieje gdy jem mniej. Przetrwam to, akurat robi się cieplej :) 

BILANS: 
ŚNIADANIE: serek wiejski, 3x pomidor koktajlowy, kromka chleba 7 ziaren
OBIAD: sałatka ta sama co zwykle + 3 łyżki ryżu jaśminowego
PODWIECZOREK: banan i pomarańcza
KOLACJA: właśnie gotuje zupkę pomidorową, zjem do tego chrupkie pieczywo :)

Właśnie gotuje zupę, pomyślałam że to fajny sposób na rozgrzanie się. Za chwilę przewiduje natomiast relaks w postaci serialu :) Wczoraj obejrzałam pierwszy odcinek serialu "Szadź" i dzisiaj zamierzam kontynuować. 
Na wadze dzisiaj zobaczyłam kolejne -0,4 (w sumie: -3,1 kg) i jestem bardzo zadowolona! <3

15 komentarzy:

  1. Hej :)
    Gratuluję spadku wagi :) Twoje potrawy wyglądają naprawdę smakowicie na zdjęciach z poprzedniego posta. Zazdroszczę Ci tego, że jesteś takim rannym ptaszkiem. Ja nienawidzę rano wstawać i jak mam wolny dzień to lubię sobie pospać. Chociaż teraz i tak sama z siebie budzę się trochę wcześniej niż kiedyś. Gdy byłam młodsza to potrafiłam czasami spać i do 11, a teraz budzę się około 9/9:30 (chyba że poszłam spać jakoś późno, to wtedy do 10/10:30). No ale każdy jest inny i ja chyba mam w genach to, że nie lubię rano wstawać ;) Jak Ci się podoba ten serial? Ja go nie oglądałam, ale właśnie zobaczyłam, że gra tam Maciej Stuhr, którego bardzo lubię.
    Co u mnie (przepraszam, że się tak strasznie rozpisałam):
    Ja niestety ostatnio trochę się rozleniwiłam. W tym roku na studiach mam trochę inny system niż przez pierwsze lata, bo nie mam już takiej normalnej sesji zimowej i letniej, a sesję ciągłą. Polega to na tym, że przez określony czas (zazwyczaj tydzień lub 2) mam dany przedmiot, a później od razu mam zaliczenie z tego przedmiotu lub egzamin. No i teraz z tym nauczaniem online jeden przedmiot zrobili nam wcześniej niż powinien być według planu, więc w tym tygodniu i w przyszłym nic nie mam, i dopiero od 18 maja zaczynam kolejny przedmiot. Mogłabym już zacząć coś robić na ten kolejny, ale niestety mi się nie chce i chyba zacznę to robić dopiero zgodnie z planem i pod presją czasu ;) Oprócz tego mam też na głowie pracę dyplomową. Pracuję nad nią od listopada i mam już serio dość, chociaż temat naprawdę wybrałam sobie ciekawy. Ale ja już nie mogę patrzeć na tę pracę xd Skończyłam ją pisać, ale wyszła mi za długa. Wczoraj trochę udało mi się ją skrócić, ale wiem, że nie uda mi się jej dalej skrócić jakoś bardzo, bo będzie wtedy niekompletna. A ja wybrałam sobie naprawdę skomplikowany temat no i nie dam rady więcej usunąć, jeszcze może uda mi się kilka stron usunąć, ale więcej nie. Na stronie uczelni napisane jest, że "rekomendowana" długość to 50-70 stron już z bibliografią. Ja mam wiele stron samej bibliografii, więc w życiu nie uda mi się w tym zmieścić. Jednak pocieszam się tym, że jest tam napisane, że jest to rekomendowane, a nie obowiązkowe. Napisałam maila do mojego promotora z pytaniem, jaka jest najdłuższa długość, którą mogą zaakceptować, ale nie odpisał mi już od jakichś dwóch tygodni. Bardzo go lubię, ale naprawdę promotorem jest beznadziejnym, bo ciężko jest się z nim skontaktować i nie wiem nawet, czy on przeczyta tę pracę czy nie. Chyba wolałabym promotora, który by się bardziej czepiał, ale chociaż by coś odpisywał i służył pomocą. Deadline napisania pracy i dodania do systemu to koniec czerwca, więc niby jeszcze trochę czasu jest, ale pewnie szybko to minie.
    Jeszcze raz przepraszam, że się tak rozpisałam ;) Mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam.
    Buziaki,
    Vivien

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, że się tak rozpisałaś, ja jestem ciekawską osobę, więc lubię czytać o życiu innych ludzi. Jeżeli chodzi o pracę dyplomową, to ja też jestem na etapie pisana. Z tym, że moja ma być oddana 20 maja w całości, a ja mam jedynie pierwszy rozdział. Uprzedzałam promotorkę już na wstępie, że prawdopodobnie się nie wyrobię, bo studiuje drugi kierunek i wolałabym obronę we wrześniu, więc mam nadzieje, że nie będzie z tym większych problemów. A jaki kierunek studiujesz? Wydaje mi się, że nie musisz sobie od razu zakładać, że będziesz się uczyć całymi dniami, ale może ze dwie godzinki dziennie? To serio szybko mija, zwłaszcza jak sobie to jakoś rozłożysz, a jednak będziesz do przodu z materiałem. Ja Ci to polecam. Sama oddaje pracę semestralne już teraz żeby potem móc się skupić na innych rzeczach.
      Serial? Bardzo lubię polskie kryminały, więc mogę nie być obiektywna - bardzo mi się podoba. Co prawda uważam, że akcja toczy się ciut za szybko, ale i tak gra aktorska Stuhra jest fenomenalna, idealny obraz psychopaty. Spokojny i opanowany.

      Usuń
    2. Kierunek lekarski, z tym, że nie studiuję w Polsce i dlatego właśnie muszę napisać tę pracę dyplomową i będę mieć we wrześniu obronę (bo w Polsce na tym kierunku nie pisze się pracy dyplomowej/magisterskiej). Jestem na 5. roku, więc mam już jedynie zajęcia kliniczne w szpitalu - niestety przez wirusa straciliśmy wiele praktyki, ale cieszę się, że mimo to zaliczą nam ten rok i nie będziemy mieć żadnego przedłużenia studiów. W tym semestrze będę mieć jeszcze egzaminy z okulistyki, onkologii i części interny oraz testy z ginekologii i urologii. Denerwuje mnie ta luka teraz, bo wolałabym już zacząć ten nowy przedmiot i szybciej skończyć. No i chciałabym, aby mój promotor w końcu mi odpisał, bo na razie nie wiem, czy te poprawki (czyli to usuwanie tekstu) robię poprawnie i ile w zasadzie mam jeszcze usunąć, czy może już jest okej. Chyba dziś napiszę do niego drugi raz ;/

      Usuń
    3. Pisz, pisz. Ja do swojego wykładowcy pisze maila w każdy poniedziałek od dwóch miesięcy i jeszcze mi nie odpisał xd

      Usuń
  2. Hej! U mnie też na razie pracowicie ale tego mi brakowało. :) To uczucie chłodu jest też z jednej strony fajne, bo ma się takie poczucie, że to co robimy działa.
    Świetny bilans, czasem podglądam co jesz i będę korzystać w przyszłości.
    Gratuluję efektów! Świetna robota.
    Miłego wieczoru. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O super, że mogę kogoś zainspirować :)
      Mnie też to uczucie głodu z jednej strony cieszy, a z drugiej chodzenie w bluzie kiedy widzę, że inni mają krótki rękawek jest dziwne.

      Usuń
  3. Zupa to super pomysł, mam nadzieję że Ci pomoże. Gratuluję kolejnych spadków, idziesz jak burza! 🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomogła i to bardzo, na dodatek wyszła przeeepszyna i bardzo niskokaloryczna :)

      Usuń
  4. Świetnie Ci idzie, jesz tak malutko. Zazdroszczę Ci tych niskich bilansów, ja nie jestem jeszcze na to gotowa.
    Jesteś bardzo produktywną osobą, z pewnością wszystko idealnie ogarnęłaś :)
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porównując moje bilanse z tym ile inni jedzą wydaje mi się, że wciąż jest "za dużo" :(

      Usuń
  5. Właśnie zjadłam większe śniadanie i czuję się... dziwnie. Myślę, że moje porcje posiłków nie są aż tak małe.. ale przez lata możliwe, że straciłam umiejetność zdrowej oceny porcji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super bilans i piękny spadek wagi!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam cały czas problemy z zimnymi rękoma i to nawet, nie tylko w czasie diety. Więc naprawdę wiem o ci chodzi. Piszę to w rękawiczkach bez palców haha.
    Super jedzonko i ten pomysł z zupą. Mam nadzieję, że pomoże. Gratuluję takiego spadku wagi. Trzymaj się i oby tak dalej spadała <3

    OdpowiedzUsuń