wtorek, 21 listopada 2017

 Wtorek, 20:28

 

Było dokładnie tak jak myślałam, ten dzień rzeczywiście był świetny :) Kolokwium z angielskiego poszło naprawdę dobrze, jedno zadanie zawaliłam, ale trudno. Ogólnie jestem z siebie dumna :) 

Udało mi się także sprzedać dzisiaj buty, więc to w ogóle super wiadomość. Dzięki temu, skończę spłacać raty za laptopa szybciej niż myślałam. 

Kolejną, trzecią już dobrą wiadomością jest, to że na wadzę zobaczyłam równo 70 kg :) Jestem już 12 kg na minusie, więc pękam z dumy. Dodatkwo, tak mało zostało mi do tej 6 z przodu. Ostatnio ważyłam tyle mając 14/15 lat.

 

BILANS:

ŚNIADANIE: 2x maca, serek kanapkowy, pomidory suszone, papryka

II ŚNIADANIE: zupa pomidorowa (mega dużo porcja)

OBIAD: ryż, warzywa mrożone, pieczarki duszone

PODWIECZOREK: 2x pomarańcza, 3 kawałki bagietki czosnkowej 

KOLACJA: sałtka (sałata, tofu, kukurydza, pomidor, pestki słonecznika, orzechy), 1x maca z serkiem kanapkowym

 

 

Oh, było już tyle dobrych rzeczy, to dla równowagi trochę ponarzekam. Od jakiegoś miesiąca nie miałam w ręcę repetytorium z wosu, moja matura stoi przed dużym znakiem zapytania. Do tego przyczynio się także, to że polubiłam swoje studia i już nie śpieszę się tak do zaczynania innego kierunku. 

Na głowę spadło mi także dużo rzeczy związanych ze studiami, co za tym idzie cierpi siłownia. Gdy nie ćwiczę, to dosłownie czuję jak rosnę, mimo że cyferki na wadzę pokazują mniej i mniej. W tym tygodniu koniecznie muszę wygospodarować na to kilka godzin. 

 

Ciągle się staram i mam nadzieję, że niedługo uda mi się ogarnąć wszystkie rzeczy :) 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz