niedziela, 17 września 2017

 Niedziela, 22:32

 

BILANS:

ŚNIADANIE: parówka sojowa, crunchella z serkiem kanapkowym, crunchella z pasztetem pieczarkowym

II ŚNIADANIE: nic

OBIAD: pieczone bataty, mizeria

PODWICZOREK: kilka daktyli, łyżka domowej pasty tahini

KOLACJA: sałatka z ciecierzycy, 2 kromki chleba z masłem, 2 plasterki sera żółtego 

 

Tak bardzo prosiłam o okres, że w końcu go dostałam. Poszłam nawet do apteki po tabletki przeciwbólowe, kupiłam wszystko oprócz tych tabletek. Nie mogę uwierzyć jaka ze mnie sklereotyczka. Na całe szczęście brzuch w ogóle mnie nie boli, nawet nie czuję się jakbym miała okres. Jeszcze kilka miesięcy temu w pierwszy dzień umierałam z bólu, miałam dreszcze i wymiotowałam, a teraz kompletnie nic. Nawet nie wiecie jakie, to wspaniałe uczucie. Nie muszę nawet wyciągać termoforu :) Myślę, że zawdzięczam to zrezygnowaniu z mięsa i ograniczeniu produktów odzwierzęcych :)

 

Dobra, ja uciekam spać, bo jutro muszę wcześnie wstać :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz