wtorek, 12 września 2017

 12:22

 

W tym roku pierwszy raz cieszę się na nadchodzącą jesień, zazwyczaj nie lubiłam tej pory roku, bo kojarzyła mi się strasznie depresyjnie. Cieszę się, że nie mam już tylu destrukcyjnych myśli, co wtedy. Lada chwila, a będa święta. Zaczęłam już oszczędzać na prezenty, ale oczywiście stale mam jakieś wydatki. Zamówiłam ostatnio dużą paczkę z jedzeniem i żwirkiem dla Muffina, więc mam nadzieję, że starczy mi na dłuższy okres i nie będę musiała wydawać już na to pieniędzy. Przed przygarnięciem kota, myślałam że jego utrzymanie jest tanie. Tymczasem 2kg suchej karmy kosztuje prawie 60 zł, do tego dochodzi karma mokra, żwirek i zabawki. Tak, Muffin to bardzo drogi interes, ale w życiu nie żałowałam, że go przygarnęłam. Jest najbardziej rozpieszczonym kotem na świecie :) 

 

Przeżyłam wczorajsze spotkanie z koleżankami, było nawet dosyć fajnie. Pogadałyśmy, pośmiałyśmy się i zjadłyśmy obiad. Były u mnie ponad siedem godzin, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. 

W nocy bardzo źle spałam, stale się budziłam. Zawsze tak jest kiedy następnego dnia mam wcześnie wstać. Na 9 pojechałam na uczelnie, bo brakowało mi jeszcze wpisu z angielskiego. Potem poszłam na chwile do Krakowskiej i wróciłam do domu. Posprzątałam, zjadłam II śniadanie i teraz siedzę tutaj. Także miałam udany poranek :)

Na 17 umówiłam się z koleżankami (innymi niż wczoraj) i planujemy jakieś piwko na Rynku. Obiecałam sobie, że nie wypiję dużo (bo oszczędzam pieniądze) i że nie wrócę późno do domu. Chciałabym codziennie chodzić spać i wstawać o podobnej godzinie, a na razie ciężko mi to idzie. 

 

Lecę zobaczyć, co u Was, bo chyba ostatnio trochę to zaniedbałam. Zamierzam teraz nadrabiać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz