Niedziela, 18:56
Hejka dziewczyny!
Jak spędziłyście swój weekend? Bo mój był bardzo dobry! Wczoraj wpadły mi nagłe korepetycje, po nich zebrałam się na siłownie. Byłam 50 minut i powiem Wam, że mi to odpowiada. Kiedyś cisnęłam się, że musi być ta godzina, a teraz podchodzę do tego bardziej na luzie. Mogę Wam powiedzieć jak sobie mniej więcej rozplanowałam najbliższe tygodnie. W poniedziałki, wtorki i czwartki zamierzam chodzić na siłownie. Tak minimum na pół godzinki, a jak będę miała ochotę to na dłużej. W środy mam korepetycję z moją koleżanką Weroniką. Ona uczy mnie hiszpańskiego, a ja ją ustroju polski, stosunków międzynarodowych. W piątki sprzątam mieszkanie, a w weekendy spacer z moim chłopakiem. Jestem pewna, że w tygodniu coś tam się może pozmieniać dniami, ale ogólnie będę się trzymać planu ilościowo. Czy to ma dla Was sens co napisałam? Oby!
Wczoraj w drodze powrotnej do domu wstąpiłam jeszcze raz do Biedronki i kupiłam sobie sushi. Co prawda nie było zbyt dobre, no ale już trudno. Wieczór spędziłam oglądając nowy serial "Kod genetyczny", też chyba średni.
Dzisiaj wstałam po 8, trochę poczytałam, a potem miałam korepetycje. Następnie wzięłam się za gotowanie. Zrobiłam obiady na trzy najbliższe dni, sałatkę na dzisiaj na kolację i jutro na uczelnię, a także coś na śniadanie. O 13 spotkałam się z Kasią, pojechałyśmy na spacer nad Wisłę, na pyszny wegański ramen, a także pączki. Jestem pełna! Już chyba nic dzisiaj nie zjem.
Teraz czekam na Szymona, co prawda będziemy się widzieć tylko kilka godzin, ale i tak się cieszę. Chociaż już mi mówił, że jest zmęczony, także myślę, że jak przyjedziemy to się wykąpię, a później coś obejrzymy i pójdziemy spać. Byle do następnego piątku?
Mam nadzieję, że weekend rzeczywiście był udany i nic Ci nie zepsuło humoru :)
OdpowiedzUsuń