czwartek, 23 lutego 2023

1224 || Super baton i meal prep

 Czwartek, 22:43



Cześć dziewczynki! 

Od razu Wam powiem, że padam! Miałam mega pracowity dzień. Wstałam po ósmej i poczytałam książkę, którą wczoraj wypożyczyłam w bibliotece. Zapowiada się, że to będzie fajny kryminał, później śniadanie, ogarnianie i wzięłam się za wykreślanie rzeczy z listy. Kiedyś przeczytałam taką poradę, że gdy chce się wrócić na właściwe tory, albo po prostu ulepszyć swoją wersję, to warto sobie spisać listę rzeczy do zrobienia. Ale nie chodzi tutaj o taką listę z rzeczami na dzisiaj, ale coś z czym od dłuższego czasu zwlekaliśmy np. napisanie jakiegoś maila, zrobienie zadania czy posprzątanie czegoś. Ja to stosuję od wielu lat po takich moich chwilach gdzie się trochę zaniedbałam na różnych płaszczyznach i sprawdza się fenomenalnie. To chyba jedna z lepszych rad takie w życiu dostałam. Ale wracając do mojego dnia.. Po 12 pojechałam na korki, w drodze powrotnej do domu wstąpiłam do Action i kupiłam kilka rzeczy. 



Głównie szłam po słuchawki. Jakoś zawsze mi szkoda kasy na  lepsze, więc postanowiłam zaopatrzyć się tam, już je przetestowałam i działają świetnie. Oprócz tego wzięłam jeszcze mini tortille, jak dla mnie są super, prażoną kukurydzę, którą lubię dodać do zupy krem, a także batony i chipsy z banana. Dzisiaj rano w szejkomacie wylosowałam orzechy i pomyślałam sobie, że to super pomysł żeby zrobić granolę, pomyślałam, że te chipsy będą fajnym dodatkiem. 



Znalazłam takie batony, wydaje mi się, że to jakaś nowość. W jednej sztuce jest tylko 96 kcal, więc super, a smakują obłędnie! Tak fajnie chrupią i jednocześnie są idealnie słodkie. W paczce jest 5 batonów i kosztowały niecałe 7 zł. 

Po wyjściu z Action prawie pobiegłam do domu, bo się bardzo śpieszyłam. Zjadłam obiad, który ugotowałam sobie rano (ryż z warzywami i chorrizo), a potem pobiegłam na kolejne korki. Skończyłam je koło 18:30 i prosto pojechałam na siłownie. Dobrze było tam wrócić! Co prawda byłam tylko 40 minut, ale to jednak zawsze coś :) Też z tego względu poszłam dzisiaj kupić słuchawki, nie wyobrażam sobie siłowni bez nich. 


Siłownię opuściłam po 20 i wstąpiłam jeszcze do biedronki. Zobaczyłam coś takiego, powiem Wam, że super alternatywna, kosztowało coś koło 7-8 zł. Nie wzięłam, bo wydaje mi się, że taniej jak zrobi się samemu, ale i tak fajna alternatywa. 


A to jest granola, którą zrobiłam. Użyłam 1,5 szklanki płatków owsianych, trochę tych chipsów bananowych, a także orzechów. To wszystko zalałam wodą, rozmieszaną z miodem i cynamonem. Wyszła pyszna! Planuję zrobić z nią śniadanie lub deser. 



A tutaj taki meal prep na następne dni. Upiekłam marchewkę, cukinię, ciecierzycę, a także tofu, które wyszło mega chrupiące. Zobaczyłam to gdzieś na you tube, najpierw odsączamy tofu i obtaczamy w mące kukurydzianej, wstawiamy do piekarnika na około 20 minut, a w tym czasie robimy zaprawę. Ja użyłam łyżeczkę pasty gochugaru, trochę srirachy, słodzika i oliwy. Po wyciągnięciu tofu z piekarnika obtaczamy je w zaprawie i wkładamy jeszcze na kolejne 20 minut, u mnie akurat wyszło dłużej, bo lubię takie bardziej przypieczone. 
A jeśli chodzi o to co zamierzam zrobić z tymi rzeczami, to myślałam żeby część dodać do sałatki, a resztę podać ze sticky rice. Wyjdzie super :) 

Rany, ja serio padam. Idę teraz obejrzeć jeszcze chwilę film, który wczoraj zaczęłam, a później do spania. 




1 komentarz: