sobota, 18 lutego 2023

1218-1219 || HEALING

Sobota, 15:15



Chciałabym żeby to był najważniejszy wpis jaki napiszę na tym blogu. Abym mogła powiedzieć i myśleć sobie, że od niego wszystko się zaczęło. 

Ostatnio przechodzę bardzo dziwny okres w moim życiu. Ostatnio, czyli mam na myśli parę ostatnich miesięcy, a może nawet lat mojego życia. Powiem Wam to wprost - czuję się okropnie. Dosłownie marnie, jak nic nie znaczący śmieć. Jednak czuję, że coś się powoli zaczyna we mnie zmieniać, że coś pęka. Zmienia się mój sposób myślenia. A może po prostu bardzo chcę żeby się zmienił, a wiem, że do niektórych rzeczy w życiu po prostu trzeba się zmusić. 

Mam wrażenie, że tak cholernie bardzo chciałam się przypodobać wszystkich wokół - rodzicom i znajomym w szczególności, że ja już zapomniałam kim jestem. Chciałabym żeby od teraz jedyną osobą, którą chcę zadowolić byłam ja sama. Mam 26 lat, ale czuję się jak dziecko, a wiecie dlaczego? Bo tak jestem traktowana, głównie myślę tutaj o matce. Nic nie mogę zrobić sama, podjąć żadnej decyzji, muszę ciągle wysłuchiwać jej rozkazów i wykonywać je bez mrugnięcia okiem. Dotąd to robiłam, a także ciągle starałam się jej zaimponować, ale wiecie co... ona jest jak taka studnia bez dnia. Cokolwiek bym nie zrobiła zawsze będzie źle, zawsze będę niewystarczająca. I wiem, że wiele z Was mi mówiło, że najlepsze co mogą zrobić w tej sytuacji to się odciąć, ale wydaje mi się, że do każdej decyzji w życiu trzeba samodzielnie dojrzeć. Dlatego chciałam Wam powiedzieć, że zaczynamy nowy etap w moim życiu, który nazywa się samodzielnością. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby jeszcze w tym roku się od uniezależnić, zwłaszcza psychicznie. A także pokazać samej sobie, że jestem wartościową osobą. 

Wiecie, że w tym roku nie mogłam jakoś znaleźć celi i teraz już wiem dlaczego, bo moim najważniejszym celem na ten rok miało być właśnie uzdrowienie.


1. Znajduję pracę na pełen etat 

2. Robię prawo jazdy

3. Idę do psychologa 


To są plany, które chciałabym spełnić w najbliższym czasie. Jednak najważniejszy z nich to się wyprowadzić. I to nie za rok, ale mówimy o najbliższych miesiącach. Szczerze? Boję się. Czuję się jakbym robiła coś cholernie złego, ale boże wiem, że tak trzeba, bo ja nigdy nie ruszę na przód. Teraz albo nigdy!


Okej a jeśli chodzi o inne rzeczy? Jestem właśnie u Szymona, on pojechał do Decathlonu kupić sobie coś tam na wyjazd na narty, a także ma skoczyć na zakupy do Lidla. W czwartek spędziliśmy noc u mnie, było bardzo fajnie, ale oboje się nie wyspaliśmy. Dostałam od niego piękne róże! 

Dzisiaj natomiast mamy w planach kolację na mieście :) 

8 komentarzy:

  1. Nie skomentuje Twoich decycji, bo to TWOJE decyzje, czyli bardzo ważne dla Ciebie. Rozumiem je bardzo i życzę Ci po prostu siły i wytrwałości w tym co podjęłaś, bo są bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  2. odnośnie przyszlości - skoro promotorka jest pod wrażeniem Twojej pracy, to może kuć żelazo póki gorące i aplikować na studia doktoranckie? miałabyś wtedy stypendium doktoranckie które prawdopodobnie wystarczyłoby na czynsz i rachunki, a wtedy mogłabyś na spokojnie rozglądać się za pracą, bo wtedy zwykle ma się niewiele godzin na uczelni w tygodniu. M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie to akurat nie wchodzi w grę, po prostu nie chce się dalej uczyć

      Usuń
  3. Znam doskonale te uczucia, o których piszesz, nie mam tak drastycznych relacji z rodziną, ale rozumiem Cię. I jest dokładnie tak, jak piszesz - do pewnych decyzji trzeba dojrzeć. I jeśli mogę Ci coś z własnego doświadczenia podpowiedzieć i doradzić, to to znajdywanie siebie doskonale się odbywa właśnie, kiedy jesteś sama. Kiedy mieszkasz sama, kiedy Twoje dni i noce nie są uzależnione od kogoś. Twoja relacja z Szymonem wydaje się być całkiem zdrowa, więc myślę, że ona Ci nie przeszkodzi. O ile nie będziesz próbowała mu się przypodobać. Ale przede wszystkim postaraj się skupić na sobie, na tym co Ty lubisz, czego nie lubisz, co Ci sprawia przyjemność a co jest najgorszą koniecznością. I daj sobie czas. Bo to jest naprawdę długi proces. Ale ten moment, kiedy dotrze do Ciebie, że tak naprawdę jesteś szczęśliwa jest jednym z najpiękniejszych w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. To duży krok w przód. Trzymam kciuki, żeby wszystko co planujesz się udało. Zasługujesz na wszystko co najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla rodziców zawsze będziemy dziećmi mając 3,10 jak i 50 lat

    OdpowiedzUsuń