Sobota, 14:17
Hejka dziewczynki :)
Ja właśnie spędzam pierwszy raz w tym roku sama weekend, ale mi z tym dziwnie. Szybko przyzwyczaiłam się do obecności Szymona w moim życiu, to dobrze, ale też z drugiej strony nie chcę zatracić jakoś siebie. W związku z tym pomyślałam, że zorganizuję sobie jakoś fajnie ten czas. Dzisiaj wstałam późno, ale nie powiem żebym się wyspała. Ostatnio coś znowu mam problemy ze snem, ciężko mi zasnąć i budzę się w nocy. Mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie. Z rana poczytałam trochę książkę i poszłam z mamą na zakupy spożywcze. Po powrocie zjadłam drugie śniadanie i zrobiłam super deser!
Przepis podłapałam oczywiście na tik-toku. Galaretkę (u mnie malinowa) zalewamy 150 ml wrzątku i czekamy aż wystygnie. Gdy widzimy, że zaczyna już gęstnieć miksujemy przez kilka minut, ma to wyglądać jak zmiksowane białko jaja. Potem przekładamy to jakiś naczynek, może być szklanka, albo nawet talerzy i potem pociąć w kawałki. Wychodzi coś na wzór ptasiego mleczka! Super! Bardzo mi smakuje :)
Teraz usiadłam i zamierzam skupić się na magisterce. Później ugotuję jakiś obiad i wieczorem idę na siłownie. Po powrocie zrobię sobie spa z długą kąpielą, a na dobranoc film i książka.
Jutro natomiast umówiłam się z moją przyjaciółką Kasią. Jedziemy razem na spacer nad Wisłą, a także ramen. Już dawno chciałam wyciągnąć Szymka, ale ma problem z jedzeniem pałeczkami, więc nie chce go stresować.
Wieczorem natomiast jadę do Szymka i zamierzam zostać na noc, w poniedziałek pojadę prosto na uczelnię. Mieliśmy się nie spotykać, ale szczerze mówiąc to on nalegał. To nie jest tak, że ja nie chcę, po prostu myślę, że ciężko będzie mi się z nim rozstać zaledwie po paru godzinach. Jest mi miło, że chce się spotkać, a także, że do mnie dzwoni. Pamiętam jak Wam się żaliłam, że musiałam prosić Lukasa żeby do mnie zadzwonił, co teraz uważam za po prostu żałosne. Tak samo gdy przyjechałam pierwszej nocy do Wiednia, to on nie chciał się spotkać, bo był zbyt zmęczony... Masakra jakaś. Nigdy nie dam się już tak traktować.
Chciałabym dodawać teraz już regularnie zdjęcia jedzenia, więc poniżej wrzucam te, które ciążą mi na telefonie.
Tosty z serem i serek wiejski (zdecydowanie mój ulubiony)
Makaron z warzywami i serem
Kolacja z któregoś dnia, czyli coś a'la deseczka ze wszystkim co miałam w lodówce
Chrupkie pieczywo z pastą warzywną, dodatki i serek wiejski
Burger z grillowanym kurczakiem
Mochi kokosowe, ale zdecydowanie bardziej wolę smak mango
Chrupkie pieczywo z dodatkami i jajkiem na miękko
Kolejne podobne śniadanie, tym razem dodałam jeszcze mango
Precel pączkowy (jest pycha i idealny do kawki!) i jedne z moich ulubionych ciastek. Obecnie są w Lidlu, ale tak to można je dostać w Dealz. Jadłam je jak mieszkałam w Hiszpanii.
Barszcz ukraiński
Śniadanko
Papryka z serkiem to jedna z moich ulubionych rzeczy jako dodatek do śniadania
Ryż z warzywami i chorrizo
Kanapki z hummusem i serek wiejski
Deser z jogurtu naturalnego, domowej granoli i malin
Kanapki z hummusem, jajko i dodatki
Jogurt naturalny z ciepłym musem truskawkowym i domową granolą (pyszne!)
A tutaj nie jedzenie, ale i tak chciałam wam pokazać. Ostatnio kupiłam takie płatki peelingujące w Rossmannie i są świetne. Zamierzam ich używać tak co 2-3 dni. Dzisiaj w aptece kupiłam też ten krem, który widzicie obok. Ponoć ciała zbawczo na stopy, dam Wam znać :)
Dobra! Lecę do swoich obowiązków :) Ale chyba najpierw zjem obiad, bo kuszą mnie gołąbki, które mama przywiozła od babci :)
Pięknie wygląda Twoje jedzonko, oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuń