środa, 8 lutego 2023

1207-1209 || Duże zwycięstwo nad samą sobą!

 Środa, 16:23



Cześć! 

Chciałam się pochwalić Wam moim dużym zwycięstwem nad samą sobą. Wczoraj i dzisiaj miałam egzaminy. Oczywiście zaczęłam się uczyć dopiero w poniedziałek i w pewnym momencie w siebie zwątpiłam. Materiału za dużo, czasu za mało i pomyślałam sobie "a może sobie odpuszczę i pójdę na poprawkę", ale przemyślałam tę sprawę i stwierdziłam, że się kurwa nie poddam. Spróbuję, a jak się nie uda to mówi się trudno i żyje się dalej. I wiecie co, wczorajszy zdałam, a dzisiejszy też poszedł mi bardzo dobrze. Jestem z siebie zadowolona. To że czasami sobie odpuszczam pewne rzeczy nie jest kwestią lenistwa, a tym, że bardzo chce żeby wszystko było idealnie, to mnie często gubi. 

Nie mam Wam w sumie co więcej opowiadać, przez te dni nic się nie działo, głównie skupiona byłam na nauce. Teraz mam 1,5 tygodnia wolnego. Założyłam sobie natomiast, że do piątku skończę pisać drugi rozdział pracy magisterskiej. Będzie ciężko, ale jak już teraz się przekonałam, że można to będę parła na przód. Poza tym naprawdę brakuje mi produktywności, za dużo czasu marnuję, a kiedyś nie miałam z tym problemu. 

Także skończę pisać post i biorę się do pracy, pewnie trochę dzisiaj posiedzę. Chcę sobie też zrobić dzisiaj manicure i pedicure. Powiem Wam, że kupiłam zestaw do hybryd, bo myślałam, że pozwoli mi to rzadziej malować paznokcie, a prawda jest taka, że robię je nadal raz w tygodniu. Kolor szybko mi się nudzi, a i paznokcie szybko rosną i mam odrosty. Nie narzekam jednak, bo bardzo to lubię. Dzisiaj postawię na klasyczną czerwień :) 


Chrupkie pieczywo z pastą pieczarkową, warzywka i serek wiejski 


Twarożek president z kanapkami i papryczkami nadziewanymi serkiem


Naleśniki z masłem orzechowym i dżemem, podsmażone na patelni w karmelu. Szczerze to wyszły okropne... rzadko kiedy udaje mi się coś zepsuć w kuchni, ale to była masakra, sama nie wiem dlaczego. 


Następnego dnia zrobiłam, więc naleśniki na słono. W środku ze szpinakiem, na wierzchu posypane grana padano z ostrym sosem. Boskie!



Wczoraj kupiłam sobie też sushi bo było na promocji w biedronce. Powiem Wam, że nawet okej, takie "mokre", a także dużo łososia, którego uwielbiam. 


Dzisiaj miałam egzamin o 12, później wróciłam do domu, trochę odpoczęłam, zjadłam kapuśniak, miałam korki i teraz siadam do tej pracy. Oczywiście już wyczekuje piątku, jak co tydzień. Po pierwsze dlatego, że sobie odpocznę, a po drugie oznacza to spotkanie z Szymkiem. Miły wieczór, winko, dobry film.

PS. Mamy prawie 17, a jest jeszcze tak jasno! Ale mi się to podoba!


1 komentarz: