Prospekt
wtorek, 28 lutego 2023
1229 || prospekt
poniedziałek, 27 lutego 2023
1228 || Make every day count
Poniedziałek, 21:34
Haj dzień dobry :)
Wczoraj spotkałam się z Szymkiem jakoś po 19 i tak jak Wam mówiłam obejrzeliśmy The Office, w które oboje się wkręciliśmy, ja się wykąpałam i o 23 poszliśmy już spać. Rano pobudka 6:30 i muszę powiedzieć, że w ogóle się nie wyspałam. Nie chodzi o wczesną godzinę, a o to, że w nocy nie mogłam spać, co jest dziwne, bo z Szymkiem zazwyczaj śpię jak zabita. Szybko się zebraliśmy i godzinkę później wyszliśmy z domu, mój chłopek pojechał do pracy, a ja na uczelnię. Tam wzięłam się za pisanie magisterki, a później miałam zajęcia aż do 15, szybko wróciłam do domu, przeorganizowałam się i wyszłam na korepetycje. Po nich wstąpiłam jeszcze do Lidla, Rossmanna i na końcu siłownię. Poćwiczyłam 40 minut i wróciłam do domu, teraz oglądam "Wotum nieufności", bo właśnie leci pierwszy odcinek.
niedziela, 26 lutego 2023
1227 || Udany weekend
Niedziela, 18:56
Hejka dziewczyny!
Jak spędziłyście swój weekend? Bo mój był bardzo dobry! Wczoraj wpadły mi nagłe korepetycje, po nich zebrałam się na siłownie. Byłam 50 minut i powiem Wam, że mi to odpowiada. Kiedyś cisnęłam się, że musi być ta godzina, a teraz podchodzę do tego bardziej na luzie. Mogę Wam powiedzieć jak sobie mniej więcej rozplanowałam najbliższe tygodnie. W poniedziałki, wtorki i czwartki zamierzam chodzić na siłownie. Tak minimum na pół godzinki, a jak będę miała ochotę to na dłużej. W środy mam korepetycję z moją koleżanką Weroniką. Ona uczy mnie hiszpańskiego, a ja ją ustroju polski, stosunków międzynarodowych. W piątki sprzątam mieszkanie, a w weekendy spacer z moim chłopakiem. Jestem pewna, że w tygodniu coś tam się może pozmieniać dniami, ale ogólnie będę się trzymać planu ilościowo. Czy to ma dla Was sens co napisałam? Oby!
Wczoraj w drodze powrotnej do domu wstąpiłam jeszcze raz do Biedronki i kupiłam sobie sushi. Co prawda nie było zbyt dobre, no ale już trudno. Wieczór spędziłam oglądając nowy serial "Kod genetyczny", też chyba średni.
Dzisiaj wstałam po 8, trochę poczytałam, a potem miałam korepetycje. Następnie wzięłam się za gotowanie. Zrobiłam obiady na trzy najbliższe dni, sałatkę na dzisiaj na kolację i jutro na uczelnię, a także coś na śniadanie. O 13 spotkałam się z Kasią, pojechałyśmy na spacer nad Wisłę, na pyszny wegański ramen, a także pączki. Jestem pełna! Już chyba nic dzisiaj nie zjem.
Teraz czekam na Szymona, co prawda będziemy się widzieć tylko kilka godzin, ale i tak się cieszę. Chociaż już mi mówił, że jest zmęczony, także myślę, że jak przyjedziemy to się wykąpię, a później coś obejrzymy i pójdziemy spać. Byle do następnego piątku?
sobota, 25 lutego 2023
1225-1226 || Zdjęcia jedzenia i pierwszy weekend osobno
Sobota, 14:17
Hejka dziewczynki :)
Ja właśnie spędzam pierwszy raz w tym roku sama weekend, ale mi z tym dziwnie. Szybko przyzwyczaiłam się do obecności Szymona w moim życiu, to dobrze, ale też z drugiej strony nie chcę zatracić jakoś siebie. W związku z tym pomyślałam, że zorganizuję sobie jakoś fajnie ten czas. Dzisiaj wstałam późno, ale nie powiem żebym się wyspała. Ostatnio coś znowu mam problemy ze snem, ciężko mi zasnąć i budzę się w nocy. Mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie. Z rana poczytałam trochę książkę i poszłam z mamą na zakupy spożywcze. Po powrocie zjadłam drugie śniadanie i zrobiłam super deser!
czwartek, 23 lutego 2023
1224 || Super baton i meal prep
Czwartek, 22:43
Cześć dziewczynki!
Od razu Wam powiem, że padam! Miałam mega pracowity dzień. Wstałam po ósmej i poczytałam książkę, którą wczoraj wypożyczyłam w bibliotece. Zapowiada się, że to będzie fajny kryminał, później śniadanie, ogarnianie i wzięłam się za wykreślanie rzeczy z listy. Kiedyś przeczytałam taką poradę, że gdy chce się wrócić na właściwe tory, albo po prostu ulepszyć swoją wersję, to warto sobie spisać listę rzeczy do zrobienia. Ale nie chodzi tutaj o taką listę z rzeczami na dzisiaj, ale coś z czym od dłuższego czasu zwlekaliśmy np. napisanie jakiegoś maila, zrobienie zadania czy posprzątanie czegoś. Ja to stosuję od wielu lat po takich moich chwilach gdzie się trochę zaniedbałam na różnych płaszczyznach i sprawdza się fenomenalnie. To chyba jedna z lepszych rad takie w życiu dostałam. Ale wracając do mojego dnia.. Po 12 pojechałam na korki, w drodze powrotnej do domu wstąpiłam do Action i kupiłam kilka rzeczy.
środa, 22 lutego 2023
1223 || ZACZYNAM DIETĘ!
Środa, 21:15
Tak jak w temacie, nie ma przeproś i wracam do diety. Ostatnio za bardzo sobie pofolgowałam i źle się z tym czuję. Co gorszę, czuję, że rozepchał mi się żołądek, bo ciągle jestem głodna. Trzeba coś z tym zrobić, bo nie zaprzepaszczę efektów swojej diety. A miałam już tak zdrowe podejście do jedzenia...
Przed chwilą przejrzałam swojego bloga i spisałam sobie kilka przepisów, które chciałabym w najbliższym czasie powtórzyć. Mam też zapisanych kilka nowych do przetestowania. Pierwsze tygodnie będą najcięższe, ale potem już jakoś pójdzie. Przede wszystkim planuję teraz jeść mało kalorycznie, ale jednak dużo objętościowo. Jestem pewna, że będzie dobrze :)
Mój dzisiejszy dzień był dosyć przyjemny. Wyspałam się, rano też trochę posprzątałam i odwiedziłam dzisiaj babcię, zjadłam u niej pierogi. Potem umówiłam się z koleżanką na kawkę. Obie uznałyśmy, że sobie pomożemy, ona będzie mnie uczyć hiszpańskiego, a ja ją wosu z racji tego, że przygotowuje się do egzaminu na aplikację dyplomatyczną. Super pomysł! Umówiłyśmy się na piątek, muszę jutro przygotować materiały, chcę być profesjonalna.
wtorek, 21 lutego 2023
1220-1222 || Czas jakościowy
Wtorek, 13:34
Hej!
Najpierw opowiem Wam może trochę co się działo przez weekend. W piątek Szymek przyjechał po mnie zaraz po pracy, koło 18. Nawet wszedł na górę i po raz pierwszy poznał moją mamę... na szczęście tylko się przywitali i od razu poszliśmy. Nie chcę żeby się do niego zbliżała jeśli mam być szczera. W domu rozpakowaliśmy zakupy, trochę się pomizialiśmy, a potem zrobiliśmy sobie deseczkę. To już nasza taka mała tradycja. Oczywiście do tego winko. Zazwyczaj pijemy po kieliszku, przynajmniej ja, ale wtedy tak dobrze się nam gadało, że wypiliśmy trzy butelki. Było świetnie. Rano Szymek obudził się z kacem, ja nie :) Facecie to jednak mają słabą głowę hahah
W sobotę, gdy skończyłam pisać wpis, to trochę się pouczyłam, potem przyjechał Szymek i relaksowaliśmy się na kanapie. Ostatnio spędzamy czas zdecydowanie za bardzo leniwie. Z jednej strony to rozumiem, bo oboje mieliśmy trudny, pracowity czas, ale z drugiej wiem, że to mi nie służy i źle się z tym czuję. Dlatego pomyślałam sobie, że musimy jakoś temu zaradzić. Przede wszystkim będziemy mieć złożone łóżko w salonie (nie będzie nas kusiło żeby się położyć) i w weekendy musimy się wcześniej podnosić z łóżka. Zaplanowałam też róże rzeczy, które możemy razem robić i myślę, że w najbliższym czasie wybierzemy się nad "polskie Malediwy", na taki długi spacer :) Chętnie pojechałabym też do Sandomierza na jakąś wycieczkę na cały dzień. Nawet nie muszę pytać Szymka, bo wiem, że się zgodzi, lubi takie wypady :)
Kiedy w weekend uczyłam się na wczorajszy egzamin miałam różne zagadnienia związane z czasem. Takie typowe głupoty, ale jedna rzecz mnie zainteresowała, była bowiem mowa o tym, że czas różnie płynie. Czasem szybko, czasem wolno, są zastoje, ale najlepiej jest wtedy gdy nadamy mu jakieś znaczenie. Dlatego ja bardzo chciałabym się nauczyć spędzać czas dobrze pod względem jakościowym. Popracuję nad tym.
W sobotę wyskoczyliśmy też wieczorem na kolacje na rynek, tak w ramach zaległych Walentynek. Już wcześniej dostałam od Szymka piękne róże, tym razem bardzo się postarał.
sobota, 18 lutego 2023
1218-1219 || HEALING
Sobota, 15:15
Chciałabym żeby to był najważniejszy wpis jaki napiszę na tym blogu. Abym mogła powiedzieć i myśleć sobie, że od niego wszystko się zaczęło.
Ostatnio przechodzę bardzo dziwny okres w moim życiu. Ostatnio, czyli mam na myśli parę ostatnich miesięcy, a może nawet lat mojego życia. Powiem Wam to wprost - czuję się okropnie. Dosłownie marnie, jak nic nie znaczący śmieć. Jednak czuję, że coś się powoli zaczyna we mnie zmieniać, że coś pęka. Zmienia się mój sposób myślenia. A może po prostu bardzo chcę żeby się zmienił, a wiem, że do niektórych rzeczy w życiu po prostu trzeba się zmusić.
Mam wrażenie, że tak cholernie bardzo chciałam się przypodobać wszystkich wokół - rodzicom i znajomym w szczególności, że ja już zapomniałam kim jestem. Chciałabym żeby od teraz jedyną osobą, którą chcę zadowolić byłam ja sama. Mam 26 lat, ale czuję się jak dziecko, a wiecie dlaczego? Bo tak jestem traktowana, głównie myślę tutaj o matce. Nic nie mogę zrobić sama, podjąć żadnej decyzji, muszę ciągle wysłuchiwać jej rozkazów i wykonywać je bez mrugnięcia okiem. Dotąd to robiłam, a także ciągle starałam się jej zaimponować, ale wiecie co... ona jest jak taka studnia bez dnia. Cokolwiek bym nie zrobiła zawsze będzie źle, zawsze będę niewystarczająca. I wiem, że wiele z Was mi mówiło, że najlepsze co mogą zrobić w tej sytuacji to się odciąć, ale wydaje mi się, że do każdej decyzji w życiu trzeba samodzielnie dojrzeć. Dlatego chciałam Wam powiedzieć, że zaczynamy nowy etap w moim życiu, który nazywa się samodzielnością. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby jeszcze w tym roku się od uniezależnić, zwłaszcza psychicznie. A także pokazać samej sobie, że jestem wartościową osobą.
Wiecie, że w tym roku nie mogłam jakoś znaleźć celi i teraz już wiem dlaczego, bo moim najważniejszym celem na ten rok miało być właśnie uzdrowienie.
1. Znajduję pracę na pełen etat
2. Robię prawo jazdy
3. Idę do psychologa
To są plany, które chciałabym spełnić w najbliższym czasie. Jednak najważniejszy z nich to się wyprowadzić. I to nie za rok, ale mówimy o najbliższych miesiącach. Szczerze? Boję się. Czuję się jakbym robiła coś cholernie złego, ale boże wiem, że tak trzeba, bo ja nigdy nie ruszę na przód. Teraz albo nigdy!
Okej a jeśli chodzi o inne rzeczy? Jestem właśnie u Szymona, on pojechał do Decathlonu kupić sobie coś tam na wyjazd na narty, a także ma skoczyć na zakupy do Lidla. W czwartek spędziliśmy noc u mnie, było bardzo fajnie, ale oboje się nie wyspaliśmy. Dostałam od niego piękne róże!
Dzisiaj natomiast mamy w planach kolację na mieście :)
czwartek, 16 lutego 2023
1215-1217 || Tak to powinno wyglądać
Czwartek, 19:18
Hejka dziewczyny!
Tydzień szybko mi mija, próbuję się uczyć, ale serio w moim przypadku to jest bardzo ciężkie. Dzisiaj mało zrobiłam, jedynie coś tam powtórzyłam, a potem to już kompletnie nie miałam czasu. Biegał z miejsca w miejsce jak kot z pęcherzem. Totalne szaleństwo.
Ale dlaczego do Was piszę... Byłam dzisiaj na korepetycjach u dziewczynek, których rodzice się rozwodzą. Powiem Wam, że za każdym razem gdy coś o tym słyszę, to we mnie odzywa się jakieś wewnętrzne dziecko i chce mi się ryczek. Bo ich matka cały czas z nimi jest, słucha ich, dba, sama chodzi do psychologa na terapię, chce kupić dzieciom psa żeby jak mówić "pomóc im w tym trudnym czasie". Ja w "tym trudnym czasie" byłam nie tylko bez wsparcia, ale także pod odstrzałem matki. Cała nienawiść spadała na mnie. Wiele razy słyszałam, że zostawi mnie tak samo jak ojciec, że robi łaskę, że się mną zajmuję, wielokrotnie groziła, że odda mnie do domu dziecka, albo wyrzucała z domu na klatkę. To był koszmar dziewczyny. Staram się nie wspominać mojego dzieciństwa, ale czasami to wraca do mnie samo, w przypadkowych sytuacjach.
Ale koniec już o tym, nie chcę sobie zepsuć humoru.
Czekam na Szymka. Przyjechał w tym tygodniu wcześniej do Krakowa i dzisiejszą noc spędzamy razem u mnie w domu. Akurat tak się udało, że moja mama jest u babci. Super. Jakoś się za nim wyjątkowo stęskniłam w tym tygodniu, może dlatego, że mam okres i jakoś jestem bardziej emocjonalna. Jutro Szymek idzie do pracy, a ja zamierzam się uczyć w tym czasie i mocno przyłożyć!
Kończę, życzę Wam miłego wieczora :)
poniedziałek, 13 lutego 2023
1212-1214 || Witam po weekendzie
Poniedziałek, 13:02
Haj dziewczyny!
Ostatni tydzień był po prostu wspaniały, serio. Znowu czułam się jak "stara" ja. Produktywna, niepoddająca się, ogarniająca wiele rzeczy w jednym czasie. To było cudowne i nawet nie wiedziałam, że tak bardzo tęskniłam za tym czasem.
W piątek Szymon przyjechał po mnie po 20, nawet wszedł na chwilkę na górę, przywitał się z kotem i od razu pojechaliśmy do niego. Przygotowaliśmy sobie pyszną deskę, jak w każdy piątek i oglądaliśmy film. Tego dnia szybko położyliśmy się spać, bo oboje byliśmy bardzo zmęczeni po całym tygodniu. W sobotę wstaliśmy po 8, dosyć szybko się zebraliśmy i zjedliśmy śniadanie, jak zwykle była to szakszuka, która tym razem wyszła jeszcze lepiej niż normalnie.
To ciacho zjedliśmy na pół i był to sernik oreo. Bardzo fajny, ale w ogóle nie słodki. Ale to tak kompletnie.