Uwielbiam ten cytat. "Jeżeli nie podoba Ci się układ na stole, wywróć stół." Mam całe zeszyty wypełnione cytatami, głównie motywacyjnymi, więc pomyślałam, że od czasu do czasu będę jakieś dodawała. Może zainspirują także Was. Ja staram się do nich stosować, jakkolwiek to nie brzmi.
Jakby któraś z Was była ciekawa, to jest to cytat z House of cards. Mojego ulubionego serialu, polecam zwłaszcza dla osób, które lubią politykę. Wczoraj zaczął się kolejny sezon, ale mam teraz nawał nauki, więc pewnie nieprędko obejrzę.
BILANS:
ŚNIADANIE: serek wiejski (121), chleb (203), awokado (53), serek (41), pomidor (27,4) = 445,4 kcal
II ŚNIADANIE: melon =33kcal
OBIAD: warzywa na patelnię (80), ryż (173), 2 kotlety warzywne (100), jogurt naturalny (35), płatki drożdżowe (14)=402kcal
PODWIECZOREK: 2 brzoskwinie (66), 3 kostki czekolady milka oreo (117)= 183kcal
KOLACJA: twaróg (139), jogurt (35), 2 rzodkiewki (4), 2 pomidory (68), 3 wafle ryżowe (54)= 300kcal
SUMA: 1 363KCAL
Nie wiem czy zjadłam dużo czy mało. Przez te lata odchudzania mam chyba zaburzony obraz tego ile i co powinnam jeść. Jakiś głosik w mojej głowie stale mówi: za dużo! Za dużo jedzenia i za dużo mnie.
Okres już minął, więc jutro się zważę, wiem że jest źle. To moja najwyższa waga w życiu i pewnie wstyd będzie mi napisać tutaj tą liczbę.
Idę zrobić ostatnią powtórkę przed jutrzejszym egzaminem z hiszpańskiego . Nie czuję się wykuta na blachę, ale nie pójdę też całkiem zielona.
DOBRY UCZYNEK: -
JESTEM WDZIĘCZNA ZA: za to, że mam czas i warunki do nauki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz