Uczyłam się wczoraj praktycznie od trzeciej po południu do dwudziestej trzeciej.
Ekhem.. geografia, francuski, chemia, angielski, matma..
Oczywiście z niczego nie pytali, kartkówka z chemii przełożona, a jeżeli chodzi o sprawdzian z francuskiego to pomyliłam terminy. Głupia ja. Żal mi trochę tego czasu spędzonego przy książkach, ale w sumie co innego mogę robić? No właśnie. Ogólnie dzień zaliczam na plus. Prezentacja z chemii poszła bardzo dobrze, jeszcze będę kończyć za tydzień, wszyscy mówią, że jestem stworzona do bycia nauczycielką, bo bardzo dobrze tłumacze. Usłyszałam to już drugi raz w tym tygodniu. Lubię wystąpienia publiczne, nie stresują mnie one, może po prostu lubię być słuchana i to jak oczy wszystkich zwórcone są ku mnie? Hehe..
Zaraz idę jeść kolację, potem kąpiel, zadania z informatyki funkcje matematyczne w exelu.. super.
Potem usiądę jeszcze do francuskiego i idę spać. Przez ostatnie dni spałam tylko kilka godzin.
BILANS:
1. Owsianka z 4 łyżek płatków osianych, pół banana
2. Zupa francuska
Dwa gołąbki
3. Jabłko
4. Zupa cebulowa, bułka graham z serem - będzie
DO WAKACJI POZOSTAŁO 86 DNI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz