wtorek, 29 kwietnia 2014

 


śniadanie- 4x waza z serkiem i odrobiną ketchupu

obiad- zupa francuska z grzankami; 1/3 woreczka brązwoego ryżu,kawałek piersi z kurczaka, bigos

podwieczorek-jabłko

kolacja- 3x wafel ryżowy z serkiem, zupa kukurydziana

 

 

Mimo, że miałam dzisiaj tylko cztery lekcje, to potwornie mi się dłużyło. Za to jestem miło zaskoczona filmem "Kamienie na szaniec", nie przepadam za filmami wojennymi, ten wyjątkowo mi się podobał. W kinie wszyscy odwiedzili Mac/KFC jestem pewna, że tydzień temu też bym poszła, to wszystko tak pięknie pachaniało, a ja przecież uwielbiam fast-food. No nic. Ważne, że udało mi się nic nie zjeść, po powrocie do domu zrobiłam sobie duży obiad. Dzisiaj już nie czuję głodu, wszystko co zjadłam jest zdrowe. Przede mną jeszcze kolacja o 18:30. 

Teraz idę się uczyć na jutrzejszą poprawę z matematyki i sprawdzian z biologii. 

Trzymajcie kciuki, proszę !

niedziela, 27 kwietnia 2014

 Dzisiaj jest pierwszy dzień diety. Nawet nie wiecie jak strasznie jestem głodna, muszę poczekać kilka dni aż skurczy mi się żołądek. Dzisiejszy sprawdzian z polskiego poszedł średnio, nie lubię analizować pieśni, w ogóle nie lubie polskiego. Jak dobrze, że nie mam rozszerzenia w przyszłym roku.

Zaraz idę pouczyć się troszkę na poprawę z matematyki, a potem poczytam książkę. Do wakacji pozostały dwa miesiące, a ja się czuję jakby to były dwa tygodnie. Te wakacje będą pięknę i bardzo aktywne. Nie zamierzam nigdzie wyjechać, więc przez te dwa miesiące zamierzam zająć się sobą. 

Z poniedziałku na wtorek idę na noc do koleżanki i tu znowu odzywa się moja aspołeczność. W cale nie mam na to ochoty, ale już obiecałam, mam nadzieję, że szybko minie. 

 

BILANS:

śniadanie- jabłko z trzema łyżkami jogurtu light, 3x waza z serkiem i ketchupem

obiad-1/3 woreczka ciemnego ryżu, dwa kawałki kurczaka w warzywach, trochę bigosu

podwieczorek- czekoladka light, jabłko

kolacja-zupa kukurydziana; trzy wafle ryżowe z serkiem;trochę ketchupu

 

Miłego popołudnia Kruszynki! ;)

 Wczoraj dowiedziałam się dlaczego P. tak mnie unikała. Powiedziała, że denerwowało ją moje szczęście, optymizm, bo u niej źle się działo. Razem z mamą wyprowadziła się od ojca, jest teraz w podobnej sytuacji co ja. Usłyszałam także, że zazdrości mi ciepłego i kochającego taty, oh.. gdyby tylko wiedziała, że nie mieszka z nami od kilku lat i w ogóle się mną nie interesuję. Ale tego jej nie powiem. Zeszłyśmy także na temat K. i to zdziwiło mnie najbardziej. P powiedziała, że to także ona miała częściowy wpływ na jej chorobę (anoreksja). Widać nie tylko ja uważam K. za ideał. Smutne jest to, że ona nigdy się nie dowie ile osób skrzywdziła i to całkowicie nieświadomie. 

 

Obecnie tkwie w stanie zawieszenia, z którego nie potrafię wyjść. Strasznie mnie to denerwuję, no ale zaraz biorę się w garść i lecę uczyć się na jutrzejszy sprawdzian z polskiego. Potem pójdę do kościoła i gdy wrócę zabieram się za gotowanie na następne dni. Jutro zaczyna się moja dieta, mam już wszystko zaplanowane nic tylko chudnąć! 

 

Miłego dnia!

środa, 23 kwietnia 2014

 


Znowu dodaję to samo zdjęcia, ale to z sentymentu do filmu. 

Miałam dzisiaj ogólnie dość dobry dzień. A potem dostałam nowy plan lekcji i się załamałam, naprawdę nie wiem co bym zrobiła mając go przez cały rok, na szczęście pozostały ostatnie dwa miesiące. Ale mówię serio - koszmar! Od poniedziałku do wtorku mam na 8, co oznacza, że cztery razy w tygodniu będę musiała wstać o 5:20.

 

Dostałam 4 z kartkówki z francuskiego, o której wspominałam. 4 z chemii, z której jestem bardzo zadowolona, bo gwarantuje mi ona 4 na koniec roku! 5 z e-maila z angielskiego <--- tego się akurat nie spodziewałam, miłe zaskoczenie. Niedawno zaczęłam czytać książkę po angielsku i mimo, iż nie rozumiem niektórych słówek, to bardziej chodzi mi o konstrukcje zdań, mam nadzieję, że jakoś mi to pomoże, napewno dam wam znać. A dostałam jeszcze 1 z majcy, ja wzorowa uczennica. Chyba bardziej się przeraziłam tym, że nie zaczęłam panikować, bo mam to w zwyczaju. W ogóle były tylko 4 dopy na całą klasę... MASAKRA. Poprawię to. 

 

Nie mogę uwierzyć, że od moich egzaminów gimnazjalnych minął już rok czasu. Trzymałam dzisiaj kciuki za wszystkich i będę to robiła przez kolejne dwa dni. Powodzenia!
Czas szybko płynie. Wczoraj zaczęłam czytać swoje wpisy sprzed roku i dwóch. Widzę jak bardzo się zmieniłam przez ten cały czas, stałam się bardziej... nudna? Głupio mi to pisać, ale taka jest prawda. Trochę za tym tęsknie. Za tym nie zorganizowaniem, nie ogarnięciem, z upływem czasu uważam, że to był dobry czas mimo niektórych problemów. Na pewno było ciekawie, oh było. aco. aco. aco..

 

Ja uciekam teraz do książki! Jeszcze raz życzę powodzenia na jutrzejszej matematyce... wrr.


wtorek, 22 kwietnia 2014

 Cześć Kochane, jak tam po świętach? Ja nie powinnam narzekać, w końcu spędziłam je z rodziną, tak jak być powinno, ale czułam się strasznie samotna. Nie robiłam zupełnie nic, stale leżałam i oglądałam Gre o tron. Od czwartku do wczoraj udało mi się obejrzeć wszystkie odcinki, które wyszły. Dopiero dzisiaj zabrałam się za szkołe, mam do zrobienia zaledwie kilka rzeczy. Z tego co mi wiadomo idę do szkoły do końca tygodnia, a poniedziałek/ wtorek jest wyjście do kina, ponieważ maturzyści mają zakończenie roku szkolnego. Następnie tydzień majowy i matury, w które też mam wolne. Rany, nie wiem co bym zrobiła muszą teraz zaprać się za jakoś poważna naukę, kompletnie nie mam do tego głowy. Od poniedziałku ruszam z dietą, wiem że to trochę żałosnę mówiąc "od jutra, od poniedziałku, od przyszłego tygodnia", ale zaczynanie diety teraz jest bez sensu, bo ze świąt została masa rzeczy, a silną wolą to ja nie grzeszę. Korzystając z tego, że będę miała dużo wolnego czasu postram się powrócić do gotowania kiedyś bardzo to lubiłam, a teraz myślę tylko o tym by zjeść i zacząć się uczyć/odrabiać lekcję, bo rano trzeba wstać o piątej. To nie jest dobre.


Kochane chciałam się Was także poradzić w jednej rzeczy. Chciałam kupić sobie jakieś buty, najlepiej któreś z powyższych, ale nie umiem się zdecydować. Mogłybyście wyraźć jakąś swoją pinię czy wam się podobają, czy też nie.

 


Ja uciekam teraz do francuskiego,  bo o 14 korepetycje z majcy. 

Miłego, chudego i słonecznego dnia !

  

czwartek, 17 kwietnia 2014

 


Hehe.. nice photo. 

Wczorajszy humor miałam totalnie zjebany. Dostałam 3 z geografii, a myślałam, że może się załapę na 5. Takie rozczarowanie jest najgorsze. Dość dużo się uczyłam. Trudno. Za to kartkówka z francuskiego poszła mi super, ale nie chce zapeszać, bo wyjdzie tak jak z geografią. Koniec o szkole. Przepraszam, że tak stale zwierzam Wam się z moich ocen, ale to pomaga mi uporządkować sobie wszystko w głowie. Twierdzicie, że za bardzo przejmuję się szkołą, wiem to, ale nie potrafię inaczej. 

 

 

Obecnie źle się czuję, bo nie mam żadnej diety, to aż dziwne! Wczoraj zaczęłam planować HSGD, ale póki co ułożyłam jadłospis na jeden dzień. Jestem bardzo sklupuratna w liczeniu kalori, dlatego zajmuje mi to dużo czasu. Naprawdę podziwiam siebie za to, że kiedyś jadałam po 400-500kcal wliczając w to wszystko. Na HSGD najniższy limit to 800kcal+warzywa i owoce, a mimo to ciężko jest mi ułożyć jadłospis. Myślałam także nad ćwiczeniami, rany nie wiem jak wy to robicie, że znajdujecie na nie czas. Ja naprawdę go nie mam, może jest to spowodowane tym, że na dojazd do szkoły tracę aż trzy godziny dziennie! Wiem, że nie mogę narzekać bo sama wybrałam tą szkołę i strasznie ciężko jest mi się przyznać do błędu - to był zły wybór.

Hahaha.. właśnie zadzowniła do mnie mama. Cały ranek chodziłam na paluszkach, bo myślałam, że jeszcze śpi, a ona jest w pracy, kompletnie zapomniałam, że dzisiaj jest czwartek.

 

Tak jak już wam kiedyś wspominałam robię wielką listę rzeczy, które pragnę kupić. Takie planowanie sprawia mi dużo radości, tyle ładnych ubrań. Teraz nie chce nic kupować, bo mam nadzieję, że schudnę. 

 

Bardzo Was Kocham! ;) Udanego dnia Motyle.    


wtorek, 15 kwietnia 2014

 


Dzisiejszy powrót do domu to jakaś katastrofa. Czy tylko ja mam takiego pecha do komunikacji miejskiej? Zawsze jakiś tramwaj/autobus ucieknie mi z przed nosa, dziś nawet kilka. Wracając natknęłam się także na K., która stała na przystanku z koleżankami, pech chciał, że ja akurat też miałam zamiar iść na ten przystanek, bo właśnie jechał mój tramwaj, ale zrezygnowałam. Było mi tak strasznie wstyd. One wszystkie są takie ładne i chude. Czuję się fatalnie w swoim ciele, znów mam wrażenie, że przytyłam, ale boje się wejść na wagę. Dajcie mi tylko trochę odetchnąć od szkoły, a obiecuję, że się poprawię. Muszę tylko trochę odpocząć.

 

Dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki na kartkówce i sprawdzianie. Wos poszedł tak sobie, koleżanka siedząca przede mną stale ode mnie spisywała, a że nie mogła się odczytać to musiałam jej wszystko dyktować. Trochę się przez to rozproszyłam. Co do angielskiego nawet nie umiem powiedzieć jak mi poszło, jedno zadanie było prze*jebane. Przepraszam, ale inaczej nazwać tego nie mogę. 

 

Jutro cztery lekcje, a potem wyjście do muzeum. Oby przeżyć..

 

Miłego wieczoru Motylki ;* 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

 Coraz częściej wydaje mi się, że perfekcja nie istnieje. To dziwne, bo przecież stale za nią gonię i przestać nie umiem. Ja wiem już że to się nigdy nie skończy, wpadłam jak śliwka w kompot, ale wiecie co? Nie żałuję. Bardzo zmieniłam się przez ubiegłe 2,5 roku, poznałam tutaj masę wspaniałych ludzi, w końcu zaczęłam się uczyć. Wprawdzie straciłam życie towarzyskie, ale powiedzcie jak mogę żałować? Rany, te moje smęty.. Wiem, że nudzę.

 

Wczorajsze "małe" załamianie minęło. Naprawdę nie wiem co mi sie stało, że byłam taka niespokojna. Znowu czuję życie, szczególnie po dzisiejszym dniu ;) Sprawiedliwość jednak istnieje.

Zauważyłam, że jeżeli wychodzi mi w szkole, to dietę trafia szlak. Nie mogę nauczyć się godzić obu tych rzeczy.

 

Proszę, trzymajcie jutro kciuki na sprawdzianie z angielskiego i kartkówce z wos'u. Przyda mi się. Mam jeszcze masę rzeczy do zrobienia... 

niedziela, 13 kwietnia 2014

 Serce bije mi jak oszalałe, zupełnie jakby coś miało się wydarzyć.  Bardzo się denerwuję. 

Kompletnie nie potrafię się skoncentrować jestem wręcz rozczęsiona, nie mam pojęcia co się dzieje. Z lekcji nie udało mi się zrobić prawie nic, a we wtorek bardzo ważna kartkówka z wos'u. Po prostu nie dam rady, już dawno nie byłam w takim stanie. Zaraz zbieram się do sklepu. Potem gorąca kąpiel i muszę się jakoś wyciszyć. 

Ręcę mi się trzęsą. 

 Huhu, mamy prawie 12, a ja nie zrobiłam jeszcze kompletnie nic do szkoły. Od rana oglądam serial. Ah, ten mój serialoholizm. Oglądne jeszcze tylko jeden odcinek "W graniturach" i zabieram się do roboty. 

 

Miłego dnia!

sobota, 12 kwietnia 2014

 Kolejny piątek za nami. Niestety dla mnie to kolejny bezwartościowy dzień. Byłam w szkole, wróciłam ze szkoły, poszłam spać, z nikim się nie spotkałam. Cała ja.

Tak jak obiecałam, zaczęłam robić porządki. Wyrzuciłam wszystkie stare lakiery do paznokci (a mam wielką kolekcję) oraz kosmetyki, których nie używałam. Wyszła tego cała siatka, jestem z siebie zadowolona, lubię taki minimalizm. Jutro wszystko dokończę i będzie już w ogóle super. Potem w maju tylko malowanie mebli ;) Na pewno wrzucę zdjęcia i pochwalę się.

Wybieram się jutro na zakupy spożywcze. Bo od poniedziałku ruszam z HSGD, nie obiecuję, że zrobię ją do końca, bardziej chodzi mi o sprawdzenie siebie. Jeżeli mam limit 800kcal, to mam zjeść właśnie tyle. Jeżeli się już w to wdrąże sama usatale ile kalorii mogę zjeść. Mam w planach kupić: warzywa na patelnię, bo bez nich nie mogę się obejść; wafle ryżowe; serek biały light; brązowy ryż i kaszę; suszonę owoce; jogurty oraz dużo warzyw i jabłka. W miarę możliwości postaram się tu pisać codzienne bilanse, muszę sobie także jakoś urozmaicić mój jadłospis, bo praktycznie stale jem to samo.

 

PONIEDZAŁEK - sprawdzian matematyka

WTOREK- sprawdzian z angielskiego, kartkówka z wos'u

ŚRODA - kartkówka z francuskiego, pytanko z geografii  

Trochę dużo jak na niecałe trzy dni szkoły, do tego dochodzi jeszcze masa lekcji ;/ Byle do wakacji

 

Słodkich snów 

"Jeśli nie możesz dojść do doskonałości dzięki talentowi

-zwyciężaj przez wysiłek"

 

czwartek, 10 kwietnia 2014

 Jestem trzecia. Kurawa. Jakim cudem ona wciąż jest przede mną?! Wydawało mi się, że mam od niej lepsze oceny. 

Never good enough

Po zebraniu wszystko okej, mama jest zadowolona, babcia jest zadowolona, tacie to zwisa. A co ze mna? Stale za mało, nie można być wystarczająco dobrym uczniem, tak samo jak nie można być wystaraczająco ładnym.

Jutrzejszy sprawdzian z biologii będzie na piątkę. Trzymajcie mnie za słowo, bo tu wrócę i się tym pochwalę.

 

N. niemiłosiernie mnie wkurza (nie tylko dlatego, że jest ode mnie lepsza) jest potworną kłamczuchą, ale o tym to już kiedyś pisałam. Wczoraj znowu wystawiła mnie do wiatru. Wrr..

 

Jutro po szkole zaczynam OGROMNE porządki świąteczne, w koszu wyląduję masa rzeczy, bym w kończu mogła mieć pokój marzeń ... hahaha. 

 

Chudego ;*

środa, 9 kwietnia 2014

 Dla odmiany postanowiłam mieć dzisiaj dobry humor. Kartków z geografii i chemii poszła dobrze, obym tylko nie zapeszyła. Dodakowo wpadła 5 z chemii i udało się przełożyć sprawdzian z matematyki na poniedziałek! Tyle wygrać. Jedyną rzeczą, która mi nie idzie jest dieta. Kompletnie nie patrze na to co biorę do buzi i jest to duży błąd. Skończyły mi się także wszystkie dietetyczne produkty, więc w weeked pójdę na jakieś zakupy, ustalę grafik i wszystko ugotuję. Nie wiem jeszcze jak to wydzie, bo idą święta, coś się wymyśli.

Moja mama jest właśnie na zebraniu. Pamiętam, że w podstawówce po każdym płakałam. Wtedy dlatego, że miałam złe oceny i dostawałam ochrzan, a teraz? Też płaczę, bo nie są wystarczająco dobre. Dodatkowo jest u mnie wyścig szczurów. Na każdej wywiadówce rodzice dostają karteczkę, na której jest napisana nasza pozycja w klasie pod względem nauki. Na poczatku byłam 8, ostatnio 4, a teraz które zajmę miejsce? 

 

Uciekam do stery zadań domowych.

Miłego wieczoru ;) 

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

 Dotąd myślałam, że to my kreujemy samych siebie, ale to bzdura. Robi to nasze społeczeństywo, ludzie z którymi się zadajemy. Kiedyś będę musiała im podziękować. W przyszłości będę bardzo twarda.

Boże. Koniec z nimi, koniec ze światem. 

Zabierzcie mnie stąd, proszę. 

niedziela, 6 kwietnia 2014

 Wierzycie w prawo przyciągania? Mówi ono o tym, że gdy bardzo czegoś chcemy i gdy intenywnie o tym myślimy, dostajemy to. Naprawdę chyba zacznę wierzyć.

Spotkałam ja w piątek, na jednej z bocznych uliczek Rynku Głównego. Tysiące osób, a ja ją wypatrzyłam. Przypadek? Nie sądze.. ;) Mówię oczywiście o K. Była razem z M. i jedną ze swoich nowych koleżanek. Podeszłam i się przywitałam, wydaje mi się, że się ucieszyła. Wiecie, co mnie boli? Myśl, że mogła o mnie zapomnieć, że ma nowych znajomych, przyjaciół, z kim innym chodzi na zakupy z kim innym plotkuje. A o mnie już zapomniała.

To boli.

No cóż, w jeden zbieg okoliczności mogłabym uwierzyć, ale nie w dwa. Dzisiaj będą w parku pisałam o niej w pamiętniku. I zgadnijcie kogo zobaczyłam? Siedziała na ławce w towarzystwie koleżanek. Nie, nie podeszłam, bo było mi cholernie głupio. Ja jak zwykle byłam sama. 

Okej, koniec tematu K. bo zaraz się popłaczę, a nie lubię się nad sobą użalać. No dobra, czasmi lubię. 

 

Co do diety przez cały tydzień szła dobrze, wczoraj i dzisiaj zjadłam trochę więcej, ale w porównaniu z tym co jadłam jeszcze w ubiegłym tygodniu, to i tak dość mało. W szkole szykuje się teraz ciężki tydzień, więc mam nadzieję, że będę wystarczająco zajęta, by nie zjeść zbyt dużo.

PONIEDZIAŁEK--->sprawdzian pp

ŚRODA---> dokończenie prezentacji z chemii

kartkówka z chemii

kartkówka z geografii

zadanie WOK

CZWARTEK---> sprawdzian z matematyki

zadanie fizyka

prezentacja historia

PIATEK---> sprawdzian biologia

 

+ cała bierząca nauka i regularne pytanko z angielskiego.Tak, z pewnością będę zajęta. 

Pociesza mnie to, że jest to jeden z ostatnich takich tygodni. Przetrawam to, a potem będzie już z górki. 

Zaczęłam także planować wiosenne porzątki.. hahah! Wiem, wiem - jestem nienormalna, ale chcę by wszystko było idealnie zorganizowane. Mam nadzieję, że większość rzeczy uda mi się zrobić w majówkę i matury, bo z tego co wiem będzie kilka dodatkowych dni wolnego przez to. Nie wiem, czy już wam o tym pisałam, ale zawsze chciałam mieć białe meble. Postanowiłam je albo wymalować, albo obkleić. Zobaczę jak wyjdzie taniej, a także WIELKIE PORZĄDKI. Naprawde wielkie. Planuję oddać wszystkie ubrania, w których nie chodzę, stare kasety, kosmetyki, książki. Zagracają mi tylko pokój. Mam także wielką fazę na światełka i lamiony. Jeżeli mi się uda będę miała wyjątkowy pokój, taki nastrojowy. I oczywiście już jakiś czas temu zaczęłam wielkie oszczędzanie i nawet dobrze mi idzie. Pod koniec wakacji pójdę na zakupy i kupię wszystko co jest mi potrzebne. 

Gdy to napisałam brzmi to bardzo nierealne. Kolejne marzenie nie mające racji bytu. Mój nastrój spada..

 

Miłego wieczora 

środa, 2 kwietnia 2014

 Uczyłam się wczoraj praktycznie od trzeciej po południu do dwudziestej trzeciej.

Ekhem.. geografia, francuski, chemia, angielski, matma.. 

Oczywiście z niczego nie pytali, kartkówka z chemii przełożona, a jeżeli chodzi o sprawdzian z francuskiego to pomyliłam terminy. Głupia ja. Żal mi trochę tego czasu spędzonego przy książkach, ale w sumie co innego mogę robić? No właśnie. Ogólnie dzień zaliczam na plus. Prezentacja z chemii poszła bardzo dobrze, jeszcze będę kończyć za tydzień, wszyscy mówią, że jestem stworzona do bycia nauczycielką, bo bardzo dobrze tłumacze. Usłyszałam to już drugi raz w tym tygodniu. Lubię wystąpienia publiczne, nie stresują mnie one, może po prostu lubię być słuchana i to jak oczy wszystkich zwórcone są ku mnie? Hehe..

Zaraz idę jeść kolację, potem kąpiel, zadania z informatyki  funkcje matematyczne w exelu.. super.

Potem usiądę jeszcze do francuskiego i idę spać. Przez ostatnie dni spałam tylko kilka godzin. 

 

BILANS:

1. Owsianka z 4 łyżek płatków osianych, pół banana

2. Zupa francuska

Dwa gołąbki

3. Jabłko

4. Zupa cebulowa, bułka graham z serem - będzie

 

DO WAKACJI POZOSTAŁO 86 DNI 

wtorek, 1 kwietnia 2014

 Sama już nie wiem czego chcę. Z jednej strony chciałabym mieć kochającą rodzinę (jednak prędzej dostanę gwiazdkę z nieba), aktywne życie, znajomych, z którymi mogłabym wychodzi, chłopaka a z drugiej chciałabym zaszyć się w swoim pokoju i stać się akceptowalnie aspołeczną. Po prostu nie istnieć dla reszty świata. Prowadzić swoje sekretne życie. Ja, Ana, Wy, dieta, ćwiczenia, nauka... Odizolować się od tych wszystkich ludzi, może w końcu na mojej drodzę stanie jakaś prawdziwa przyjaciółka/ przyjaciel. Nie wiem jakbym się wtedy zachowała, z automatu odtrącam wszystkich wokół mnie. Denerwują mnie normalne ludzkie gesty, całkiem zwyczajne. Tak, to mógłby być problem.

Na razie skłaniam się ku tej drugiej opcji, może takie poszczenie dobrze mi zrobi i zapragnę wrócić do ludzi za jakiś czas. Nie mogę się już doczekać zmiany szkoły we wrześniu. Przynajmniej teraz widzę jej same plusy:

-jest blisko dzięki czemu zaoszczędze ponad godzinę na powrocie!!!

- będę dłużej spała

- K. bedzie blisko

- będę mogła wybrać wybrać osoby, z którymi warto się przyjaźnić

-zacznę z czystą kartką

-będę "tą chudą"

 

DO WAKACJI ZOSTAŁO 87 DNI

 

Jeżeli chodzi o dietę to idzie dobrze, dzisiaj nawet nie byłam zbytnio głodna, co dziwne. 

Planuję dodać swoje porównawcze zdjęcia pierwszego dnia wakacji, zobaczymy ile uda mi się zrzucić do tego czas, nie ma nawet takiej opcji bym nie schudła. :) Myślmy optymistycznie. 

Dobrej nocy Skarby! 

 4h snu. Gdybym się teraz położyła, zasnęłabym od razu. 

Obudziłam się w wyjątkowo złym humorze. W szkole wszyscy mnie denerwują, to że im się układa, a mi nie. O dziwo nie myślałam dzisiaj dużo o K. staram się zająć sobą i doprowadzić do porzątku. Zapuściłam nie tylko dietę, ale także szkołę. Mimo, iż oceny mam dobre, to czuję, że coraz mniej się staram. Ah.. chce już te wakacje... Chyba jak każdy, prawda? 

 

Obok siebie znowu mam gorącą herbatę i energetyka. Zapowiada się długie popołudnie przy książkach, oby się opłacało. 

francuski

chemia

geografia

matematyka

wok

angielski