wtorek, 1 listopada 2022

1108-1112 || Choroba, spełniona manifestacja i zamówienie z shein

 Wtorek, 10:39 


Zaraz lecę na groby, ale najpierw postanowiłam dodać szybki post. Wiecie, że jakoś od zawsze lubiłam święto wszystkich świętych? Może dlatego, że była to nieliczna okazja na spędzenie czasu z rodziną. I w Krakowie jest taka tradycja (dajcie znać czy w innych miastach też), że zawsze na cmentarzu kupuje się cukierki tzw. miodek. I potem się to je chodząc po grobach. Ja nawet nie lubię tego miodku, ale zazwyczaj jadłam po prostu dla tradycji. 

W czwartek już na siłowni zaczęłam się źle czuć. Coś drapało mnie w gardle i czułam się osłabiona. W piątek już byłam przeziębiona, mówię tak bo jakaś straszna choroba to, to nie była na szczęście. Jedynie katar i ból gardła, ale same wiecie, że i to człowieka potrafi zmęczyć. Więc z ostatnich dni to ja nic produktywnego nie wyniosłam. W niedziele spędziłam czas z przyjaciółką leżąc przed telewizorem, oglądałyśmy polski serial "Gang zielonej rękawiczki" i był na prawdę bardzo fajny, a wieczorem poszłyśmy do kina. Film był bardzo kiepski, chyba Egzorcyzmy siostry Ann czy coś takiego. Ja jakoś średnio mogłam się skupić, głowa mnie bolała, kino pełne, a ja cały czas smarkałam. No średnio. Dobrze, że bilety były po 11 zł tylko. 

Wczoraj natomiast z rana miałam korepetycje, później pojechałam oddać kilka niepasujących ubrań do sklepu i wróciłam do domu. Czekała na mnie moja pierwsza paczka z Shein. Zamówiłam głównie bieliznę, jedną bluzkę i trochę biżuterii. Jestem bardzo zadowolona! Planuje jeszcze dzisiaj/jutro zrobić zamówienie, bo potrzebuję piżamki na wyjazd i pewnie coś jeszcze wpadnie. A ta bielizna.... nawet ja muszę przyznać, że wyglądam w niej po prostu bardzo seksowanie. 


Nie zamierzam Wam świecić bielizną, bo może nie każdy to lubi, ale serio jestem bardzo zadowolona. Nie wiem jak Wy, ale ja jak tylko założę ładną bieliznę to czuję się 10 razy lepiej, więc poza okresem, to zawsze mam na sobie coś fajnego :)

Ostatnio na tik toku przewinął mi się jeden ze sposobów manifestacji tzw. whisper method. Ja manifestacji kiedyś już próbowałam, ale nic to nie dało szczerze mówiąc. Ale trzy dni temu zasypiając przypomniałam sobie właśnie o tym tiku toku i pomyślałam, a co mi szkodzi? Zmanifestowałam sobie Lukasa piszącego do mnie konkretnego słowa (bo dziewczyna na filmiku akurat taki przykład podała, więc go wykorzystałam). Następnego dnia nic się nie wydarzyło, nie dostałam takiej wiadomości jaką chciałam, więc już więcej nie próbowałam. Aż tu nagle wczoraj wieczorem wiadomość "I more than like you". Tak, dokładnie te same słowa, które chciałam. Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie, zwłaszcza że ja robiłam to głównie dla sprawdzenia. Idąc za ciosem wczoraj znowu powtórzyłam manifestację tylko z innymi słowami, więc zobaczymy czy i tym razem się sprawdzi, czy to był po prostu przypadek. 

A jeśli chodzi o Lukasa...

Znacie wiersz Brzechwy o czapli i żurawiu? To trochę czuję się jak w nim. Gdy tylko odrobinę zaczęło mi zależeć mam wrażenie, że jemu wręcz przeciwnie. Nie jestem pewna, czy to odpowiedni facet dla mnie. Jakoś nie mam co do niego dobrego przeczucia. I coraz częściej wydaje mi się, że chodzi mu jednak tylko o seks. Będzie mi przykro jeśli to się jednak okaże prawdą. 

2 komentarze:

  1. W moich okolicach we Wszystkich Świętych można kupić cukrowe lizaki, które czuć octem haha. Słyszałam o "whisper method", ale nie mam pojęcia jak to działa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam tej tradycji, na Kaszubach chyba nie ma nic takiego albo ja po prostu nie wiem. Ostatnio rozważałam manifestację jako taką, też w kontekście mężczyzny, ale ostatecznie się nie zdecydowałam, jakoś mi nie pozwala mój pragmatyzm.

    OdpowiedzUsuń