wtorek, 8 listopada 2022

1118-1119 || To zniszczyło mi życie

 Wtorek, 22:09



Dodaje wpis na prędkości i lecę spać, bo już jestem bardzo zmęczona. 

Wczoraj dzień miałam w porządku. Zajęcia od 11 do 18, a później robiłam jeszcze coś na uczelnie. 

Dzisiaj wstałam po 7, zajęcia od 10 do 13, weszłam na chwilkę do domu i od razu uciekłam na korepetycje, a później na siłownie. Potem biegiem leciałam do domu, bo na 18 miałam umówioną wizytę z kotem u weterynarza. Wszystko jest w porządku, tylko go odrobaczałam. Kolejne korepetycje miałam o 18:30, później jedynie zjadłam kolacje, wykąpałam się i przed chwilą jeszcze siedziałam nad zadaniami. Czuję się już zmęczona.


Jak tylko zobaczyłam ten filmik, to od razu wiedziałam, że muszę go Wam pokazać. Tak w skrócie wyglądają moje zaburzenia odżywiania i uważam, że właśnie taki sposób myślenia zgubił mnie już lata temu. To się właśnie kończy takim błędnym kołem i zaczynaniem po 100 razy od nowa. Uważam że to najgorsza rzecz jaką sobie w życiu zrobiłam. Teraz obiecałam sobie, że choćby nie wiem co nie znajdę się już w miejscu, który jest początkiem. 

A teraz trochę jedzenia z ostatnich dni :)


Bułka kajzerka z serkiem i łososiem, serem żółtym, hummusem i warzywami 


To było pyszne!
Upiekłam warzywa w piekarniku (większą porcję na kilka dni), użyłam dyni, pieczarek, ziemniaka i marchewki. Wszystko wymieszałam w przyprawach i włożyłam do naczynia żaroodpornego, do tego zrobiłam sos czosnkowy i zjadłam z wegańskim kotletem mielonym. 
Dzisiaj miałam znowu zrobić te warzywa, ale nie starczyło mi czasu, muszę to kończenie powtórzyć. Batat by tu fajnie pasował. 


Sushi z żabki... było okropne. 


Racuchy 





Makaron w sosie serowym. 
Użyłam makaronu jak do zupki chińskiej, na patelni podsmażyłam cebulkę, paprykę i kukurydzę i zalałam mlekiem, następnie dodałam łyżkę serka śmietankowego, trochę wody z makaronu i sam makaron. 


Wrap z serkiem śmietankowym,  jajkiem i warzywami.



To była moja wczorajsza kolacja



Też racuchy, ale już w bardziej fit wersji. Smażone na odrobinie oliwy i mniej cukru pudru.


Wczorajszy i dzisiejszy obiad.
Czyli warzywa mrożone, 50 gr makaronu (na porcje) i pół kotleta mielonego (na porcje). 


Dzisiejsza kolacja, jak widać byłam bardzo głodna.
Bułka kajzerka z serem żółtym, hummusem i warzywami; jajko smażone bez tłuszczu i serek president z rzodkiewką i pomidorkami. 
Zajadałam aż mi się uszy trzęsły. 


Trzy ostatnie zdjęcia stanowią moje dzisiejsze menu. Oprócz tego zjadłam 3 wafle ryżowe, trochę hummusu, jabłko i dwa ciastka. 

Dobranoc! <3

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię zdjecia Twojego jedzenia :) Nie przejmuj się Lukasem, wyluzuj nieco, pomysl o sobie. Czuć ze Ci na nim zależy, inaczej bys sie tak nie stresowała:) ale to dobrze. Dobrze rowniez, ze mowisz wprost co myślisz, nie boisz się.
    Co do zamknietego koła jedzeniowego w zupełności sie zgadzam. To jak labirynt bez wyjścia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy mi na nim, bardzo się z nim zżyłam, ale coraz częściej nie podoba mi się jego zachowanie. To nie jest tak, że się tym przejmuję, po prostu mnie to boli :(
      Szczęśliwi, którzy nie rozumieją znaczenia tego filmiku.

      Usuń
  2. Super, że skupiasz się na sobie i swoim życiu, to najważniejsze <3 Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedzonko u Ciebie jak zawsze piękne i kolorowe, i - jak zawsze - podziwiam. Co do tiktoka - chrystepaniewniebiesie podpisuję się rękami i nogami. Robię dokładnie to samo, to tak błędne koło i to robi tak toksyczną relację z jedzeniem, że aż przykro się robi na samą myśl.

    OdpowiedzUsuń