czwartek, 27 października 2022

1102-1107 || Siłownia again

 Czwartek, 09:45


Hejka! 

Weekend minął mi leniwie, nie lubię chyba tego, na dodatek zjadłam za dużo i z tym też się źle czułam. 

W sobotę byłam też pierwszy raz na siłowni, cieszę się, że wróciłam, bo treningi z Kołakowską trochę mi się znudziły, poza tym nie mam warunków w domu (czytaj: matka cały czas siedzi w domu). Póki co robię tylko cardio, na tym też mi jednak najbardziej zależy. Czyli skupiam się na rowerku, bieżni, orbitreku, schodach i wioślarzu. Trening trochę ponad godzinny. Jak często mam zamiar chodzić na siłownie? W planie jest zawsze kiedy mogę iść, czyli zawsze kiedy mam czas. W tym tygodniu byłam w poniedziałek, wtorek, wczoraj widziałam się  z przyjaciółką, więc dzień wolnego, i reszta dni treningowa, ale wiadomo, że to tylko plany i zobaczymy co z tego wyjdzie. 

W sobotę miałam fajną rozmowę z Lukasem, czasami to potrafi mi dodać skrzydeł i tak było też w tym przypadku. Ogólnie gdy o nim myślę czuję jedną wielką niepewność i niewiadomą. Tutaj wychodzą błędy, które popełniła moja matka wychowując mnie, czyli JA NIE POTRAFIĘ WYMAGAĆ. Czuję się trochę jakbym chodziła wokół Lukasa na paluszkach żeby go tylko nie spłoszyć. Na dodatek ja cały czas myślę, że on z pewnością kogoś poznał albo pozna... i tutaj wychodzi moje niskie poczucie wartości. Bo nie mogę dopuścić do siebie myśli, że ktoś chciałby mnie, że komuś się podobam, bo cały czas myślę o sobie w kategoriach grubaski. A ja nawet nadwagi nie mam! Na dodatek wczoraj dostałam okres i serio sobie nie radzę z własnymi myślami.

Napisałam przed chwilą do Lukasa z tym, to mi leży na sercu. Nie chce się dłużej ze wszystkimi sama męczyć. 

Wczoraj byłam u przyjaciółki, która się niedawno zaręczyła. Nawet dałam jej prezent z tej okazji, chociaż wiem, że to raczej popularne nie jest. Trochę wypiłyśmy i do domu wróciłam jakoś po północy. 


Torcik sama upiekłam


Dzisiaj wstałam po 8 i jak nie zobaczyłam od Lukasa porannej wiadomości, to byłam delikatnie mówiąc smutna (przemilczmy to proszę, bo nawet ja wiem, że jestem żałosna). Totalnie nie mam dzisiaj apetytu, więc siedzę z kubkiem kawy i herbaty. Na 13 jadę na zajęcia, potem mam 2h korepetycji, więc wolna będę jakoś po 6. Wieczorem wybieram się na siłownie. Chciałabym tam spędzić więcej czasu, ale jednocześnie źle się czuję przez okres, zarówno psychicznie jak i fizycznie. 

A teraz trochę zdjęć jedzenia z ostatnich dni


Kasza gryczana z kapustą kiszoną i warzywami na górze polana srirachą. Było pyszne, a kapusty używam często bo robi super objętość dania. Polecam!


Mały placek tortilli z domową pastą z łososia, awokado, papryką, ogórkiem, kiełkami, cebulką.


Zjadłam ją na śniadanie z borówkami. 



Przekąska
Dwa wafle ryżowe z serkim o smaku kurek (o te grzyby chodzi). Domowa surówka.


Kalafior pieczony w piekarniku z przyprawami
Zostało mi trochę kaszy gryczanej z poprzednich dni, więc ją zblendowałam, dodałam pieczarek i cebulki, uformowałam kotlecika i włożyłam do piekarnika razem z kalafiorem. 
Jako dodatek mam domową surówkę i domowe buraczki. 


Najlepszy baton ever
Kupiłam go w Lidlu za 2,99 zł, ma około 200 kcal i zaspokaja potrzebę na słodkie. Jadłam też z dodatkiem kokosa, ale ta wersja bardziej mi smakowała. 


Weekendowe śniadanie.
Jajecznica z pieczarkami i cebulką, chrupkie pieczywo z serem żółtym, hummusem i kiełkami, pomidorki, oliwki nadziewane migdałami. 


Makaron konjak tagiattelle z tofu i warzywami. 
Pokochałam ten makaron, serio. Cieszę się, że jest w stałej ofercie w Biedronce. 


Kotlecik z kaszy gryczanej, warzywa i jogurt na przekąskę. Wiem, że ten jogurt to sam cukier, ale inne średnio mi pasują. 





Tutaj jest ten makaron, o którym Wam pisałam wcześniej, ale wersja spaghetti. 


I taką ogromną porcje sobie zaserwowałam na kolacje ostatnio. Zrobiłam do tego sos z przecieru pomidorowego, przypraw, papryki, pieczarek, cebulki i tofu, na wszystko dałam ser żółty. Całość miała marne kalorie. 


Chrupkie pieczywo z serkiem, na to jedno jajko, ogórek i pomidorki 


Tutaj sobie zamarynowałam ciecierzycę z puszki w różnych przyprawach, a obok ziemniaczki i jeszcze potem dodałam do tego marchewkę. Wszystko piekłam w piekarniku do chrupkości. 


Cześć zjadłam właśnie z taką sałatką 


A część dodałam do kremu pomidorowego, który zjadłam z tostem. 


Chrupkie pieczywo z serkiem i hummusem, mango


Lecę przeczytać tekst na zajęcia, bo napisanie tego posta trochę mi zajęło. 



2 komentarze:

  1. Kocham oglądać zdjęcia Twoich posiłków. Aż zaczyna mi brakować gotowania... Ostatnio odżywiam się samym przetworzonym żarciem :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam co dalej po Twojej wiadomości do Lukasa, ale wiesz. Oni czasem potrzebują więcej czasu żeby przetworzyć i odpowiedzieć na poważniejszy temat zwłaszcza takich początkowych fazach relacji.
    Ale wcale Ci się nie dziwie, że było Ci przykro, jak nie zobaczyłaś od niego wiadomości. To albo nie jest żałosne, albo obie jesteśmy, bo czułabym się tak samo.

    OdpowiedzUsuń